Marek Misiak
„Korporacja” (rozumiana potocznie jako wielka firma) to jeden z najwyraźniej widocznych stereotypów w codziennym dyskursie, a najwięcej do powiedzenia na ten temat mają ci, którzy nigdy nie zetknęli się z takim środowiskiem pracy. Tymczasem może to być także miejsce rozwoju i rodzenia się nowych idei. W świecie biznesu i wielkich finansów spotkać można prawdziwych przywódców, którzy umieją zarówno zadbać o to, by kierowana przez nich struktura przynosiła stabilny zysk, jak i widzieć sens jej funkcjonowania w kontekście zmieniającego się świata. Sam wpływ, jaki wielki biznes oraz sposób jego samoorganizacji i zarządzania nim mają na rzeczywistość, domaga się uwzględnienia tego tematu w sztuce i to w możliwie niestereotypowy, ale i niewyłącznie PR-owy sposób. Artystyczna reprezentacja takiego przywództwa, a przynajmniej kompetentnego kierownictwa, to zjawisko z okresu międzywojennego, gdy w Republice Weimarskiej tendencje w sztukach plastycznych doprowadziły do szerszego odzwierciedlania tematów zaczerpniętych z codziennego życia we wszelkich jego aspektach. Nie chodziło już o realizm w znaczeniu dziewiętnastowiecznym, ale o wskazanie, czym żyje społeczeństwo i co wpływa na jego kształt. Z kolei w USA malarze i fotograficy zmierzali do połączenia realizmu, psychologicznego nastroju i nienachalnej metafory, czego najlepszymi przykładami byli Edward Hopper i Norman Rockwell.
Barbara Fryzeł i Aleksander Marcinkowski analizują odzwierciedlanie świata organizacji i biznesu w malarstwie i fotografii w sposób umożliwiający z jednej strony przejrzystą kategoryzację, z drugiej zaś świadczący po prostu o dużej wrażliwości na przekaz wizualny. Ich wrażliwość nazwałbym uporządkowaną – to nie luźne impresje, ale dostrzeganie w analizowanych pracach zarówno użytych środków wyrazu, jak i ewokowanego przez nie nastroju. Dzięki temu lektura książki pozwala nie tylko zapoznać się z konkretnym zagadnieniem, ale po prostu nauczyć się nieco lepiej rozumieć nowoczesne malarstwo, grafikę i fotografię. Jest to szczególnie dobrze widoczne przy omawianiu prac z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – mniej realistycznych i niekoniecznie nawet figuralnych. Omawiane są one w sposób w pełni uchwytny dla czytelników niemających fachowego przygotowania.
Szczególnie inspirujące w kontekście artystycznej reprezentacji świata biznesu wydają się jednak wspomniane na początku wizerunki szefów, prezesów, CEO. Posłużenie się kodowaniem i kategoriami pozwala na zobiektywizowane wyróżnienie powtarzających się motywów i wzorców, natomiast wrażliwość i dogłębna znajomość kontekstu kulturowego na analizę ich sensów. Mowa ciała przedstawionych na obrazach i zdjęciach postaci, sytuacje, w których zostały pokazane, a także operowanie światłem i barwą – spostrzegawczość autorów uczy patrzenia. Jak pisał Józef Czapski w Patrząc (sam tytuł jest tu znamienny): „Nie ma wiedzy, nie ma rzemiosła, które by mogło zastąpić przeżycie, uratować od banału, jeżeli artysta reaguje, odczuwa banalnie”. Biznes tworzy wokół siebie atmosferę powagi, spokoju, zaufania, racjonalności, innowacyjność i rywalizacja także wymagają w nim formy. Malarze i fotograficy prezentujący menedżerów najwyższego szczebla nie patrzyli banalnie – mężczyzna w eleganckim garniturze stojący w rozproszonym świetle wpadającym przez okno, z delikatnym uśmiechem na twarzy, stawał się tym, który zarządza, kieruje, a zatem tworzy, nadaje działaniu innych i całej struktury cel i sens. Fryzeł i Marcinkowski uczą odbiorcę patrzeć, niekoniecznie podziwiać, ale widzieć to, co ważne, poza kręgiem pierwszych, powierzchownych często skojarzeń.
Marek Misiak
Barbara FRYZEŁ, Aleksander MARCINKOWSKI, Południe zarządzania. Odwzorowania świata organizacji i biznesu w malarstwie i fotografii, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.
Wróć