Justyna Jakubczyk
Książki nie kojarzą nam się z zagrożeniem, ale też na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, jak wielki wpływ miały na nasz świat. Często również negatywny, stając się źródłem propagandy czy inspirując do czynienia zła. Autorce oczywiście nie chodzi o zniechęcenie nas do czytania, ale o zwrócenie uwagi na to, że książki w nieodpowiednich rękach mogą być niebezpiecznym narzędziem. Emma Smith przytacza baśń Mistrz i uczeń, w której niedoświadczony młodzieniec, czerpiąc zaklęcia z magicznej księgi, przywołuje demona. Podobny motyw magicznej księgi znajdziemy też w Tragicznych dziejach doktora Fausta Christophera Marlowe’a.
W tych przykładach dosłownie chodzi o magię zawartą w księgach, ale autorka, nadając tytuł swojej pracy, miała na myśli o wiele szerszy termin. Przede wszystkim chodziło jej o zmiany, które dokonywały się w świecie pod wpływem książek i słowa pisanego, a właściwie „słowa drukowanego”, bo to dopiero możliwość szybkiego drukowania książek w wielu egzemplarzach przyczyniła się do rozwoju rynku wydawniczego. Ten proces rozpoczęło skonstruowanie prasy drukarskiej Gutenberga. Autorka obala jednak mity związane z tym wynalazkiem. Ruchome czcionki już wiele wieków wcześniej znali Chińczycy, na co dowodem jest Sutra Diamentowa, pięciometrowy buddyjski zwój z 868 roku, który składa się z ułożonych w kolumny znaków wydrukowanych przy użyciu techniki drzeworytu. W X wieku w tej samej technice wydano kanon klasyków konfucjańskich. Najstarsza drukowana chińska książka pochodzi z 1377 roku. Europie zajęło więc sporo czasu dojście do podobnego poziomu rozwoju w kwestii wydawania książek. Kolejnym mitem związanym z Gutenbergiem jest przypisywanie zbyt dużego znaczenia dla rozwoju czytelnictwa wydanej przez niego Biblii. W rzeczywistości dużo bardziej popularne były broszurki propagandowe przeciw Turkom. Podkreślanie przez nas znaczenia Biblii Gutenberga w historii rozwoju cywilizacji miało jednak potwierdzać wyższość kultury zachodniej, ale rzeczywiście, jak pisze autorka, stanowiło kamień milowy kultury.
Książki zmieniały się w historii zarówno pod kątem formatu, oprawy, jak i treści, dostosowując się do wymagań czytelników. W czasie drugiej wojny światowej w Stanach Zjednoczonych powstała Rada do spraw Książek na Czas Wojny. Dzięki niej wśród personelu wojskowego rozprowadzono ponad dwanaście milionów bezpłatnych egzemplarzy ponad tysiąca trzystu tytułów. Publikacje te miały mieścić się w kieszeni żołnierza, więc musiały być wydane w odpowiednim formacie, w miękkiej oprawie. Ich celem było zarówno „krzewienie woli zwycięstwa”, „ujawnianie prawdziwej natury wroga”, jak i po prostu „dawanie możliwości relaksu”.
Autorka opisuje również książkę, której autor miał olbrzymi negatywny wpływ na historię – Mein Kampf Hitlera. To jeden z przykładów publikacji, które nadal w wielu krajach są objęte cenzurą, nie zawsze sformalizowaną. Niemieckie Ministerstwo Finansów, które do 2016 roku było właścicielem praw autorskich, nie decydowało się na jej powtórną publikację. Dopiero po wygaśnięciu praw autorskich – wśród głosów oburzenia wielu środowisk – ukazały się nowe wydania.
Książki od początku ich istnienia próbowano cenzurować czy to z przyczyn politycznych, czy obyczajowych. Dotyczy to zarówno takich krajów jak Iran czy Chiny, jak i kojarzonych z wolnością Stanów Zjednoczonych. Buszujący w zbożu J.D. Salingera, chociaż od lat jest w USA na liście lektur, jest również najczęściej cenzurowaną książką w tamtejszych szkołach i bibliotekach. Dziś, kiedy obserwujemy wzrost zainteresowania czytelnictwem wśród młodych i rozkwit tak zwanej literatury young adult, na nowo odżywają dyskusje na temat tego, co jest odpowiednie dla młodego czytelnika.
Justyna Jakubczyk
Emma SMITH, Przenośna magia. Historia książek i ich czytelników, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.
Wróć