Lubow Żwanko
Każda wspólnota etniczna ma swoich przedstawicieli poza granicami własnego państwa. W historii cywilizacji zdarzało się, że z różnych przyczyn człowiek szukał schronienia na obczyźnie. Tak było również z Polakami, którzy w ciągu kilku stuleci tworzyli poza granicami ojczystego kraju wspólnotę polską, czyli Polonię. Jedną z takich ziem była Ukraina Lewobrzeżna, położona na lewym brzegu największej ukraińskiej rzeki Dniepr.
Losy Polaków na Ukrainie Lewobrzeżnej od XIX w. do wybuchu I wojny światowej, kiedy zaczęły wchodzić w życie inne ustawy i regulacje dotyczące społeczeństwa, a na arenie politycznej pojawili się zupełnie inni gracze, to bardzo interesująca karta historii.
Chodzi tu o gubernie ukraińskie obejmujące terytoria położone na ogół po lewej stronie Dniepru. W XIX w. na tych terenach znajdowały się cztery gubernie: jekaterynosławska (gubernialne miasto Jekaterynosław, obecnie Dniepr), połtawska (gubernialne miasto Połtawa), charkowska (gubernialne miasto Charków) oraz czernihowska (gubernialne miasto Czernihów). Kształtujące się tu skupiska Polaków nie miały zatem odczuwalnego wsparcia materialnego ze strony ziemiaństwa kresowego, jak to było na Wołyniu lub Podolu. Obecność Polaków w ówczesnych guberniach zadnieprzańskich wynikała z innych przesłanek, niż miało to miejsce na terenie Ukrainy Zachodniej czy Prawobrzeżnej.
Wielkość, liczebność, skład społeczny i dynamika rozwoju ośrodków polskich na przedstawionym obszarze w dużej mierze zależały od atrakcyjności regionu. Dynamiczny rozwój gospodarczy wschodnich guberni ukraińskich w drugiej połowie XIX w. doprowadził do napływu mieszkańców Królestwa Polskiego w poszukiwaniu pracy. Innym czynnikiem powodującym zwiększanie liczebności miejscowej Polonii byli absolwenci różnych cesarskich uczelni, którzy otrzymywali posadę m.in. w miastach Ukrainy Lewobrzeżnej. Trzecim czynnikiem wpływającym na podjęcie decyzji o zamieszkaniu na stałe w miastach Ukrainy Lewobrzeżnej był dostęp do uczelni i ośrodków kultury. W tamtym czasach w Charkowie działały trzy uczelnie: Cesarski Uniwersytet Charkowski (1805), Charkowska Szkoła Weterynaryjna (1851), od 1873 Charkowski Instytut Weterynaryjny, oraz Charkowski Instytut Technologiczny (1885).
Wśród Polaków, którzy pozostali na Lewobrzeżu, byli nie tylko absolwenci uczelni, ale i zdemobilizowani polscy żołnierze: „niektórzy żołnierze odbywający służbę wojskową w garnizonach funkcjonujących na tym obszarze po odejściu z armii podejmowali życiową decyzję pozostania w miejscu, w którym spędzili wiele lat. Najczęściej znajdowali zatrudnienie w rzemiośle lub zasilali rzesze robotników najemnych”. W Połtawie w latach 60. XIX w. pracowali jako wykładowcy w Piotrowskim Korpusie Kadetów (szkole wojskowej, która była bardzo popularną placówką oświatową), kpt. Adam Boniecki, kpt. Piotr Wroński oraz por. Modest Strzemiński i Otto Szyszko.
Jeszcze jedną grupę stanowili Polacy, którzy trafili do tych guberni za udział w powstaniach, czego konsekwencją była katorga. Niejednokrotnie po jej odbyciu dostawali oni zakaz powrotu do ojczyzny, połączony z nakazem przymusowego osiedlenia w wyznaczonym rejonie Imperium Rosyjskiego.
Powolny proces kształtowania się Polonii na tym obszarze rozpoczął się w pierwszych trzech dekadach XIX stulecia. Były to kilkudziesięcioosobowe skupiska zamieszkujące w Charkowie, Jekaterynosławiu, Czernihowie i Połtawie. Jedne z pierwszych danych charakteryzujących strukturę ludności tych obszarów zostały opublikowane w 1860 r. w Książce Pamiątkowej guberni jekaterynosławskiej. Na jej kartach wykazano, że w 1859 r. na tym terytorium mieszkało 7165 osób wyznania rzymskokatolickiego.
Najliczniejsze grupy polskie ukształtowały się na obszarze guberni charkowskiej, głównie w Charkowie. Przyrost ludności polskiej na przełomie lat 60. i 70. był bardzo dynamiczny. Tylko między 1869 a 1876 r. liczba wzrosła z 1164 do 2514 osób. W pierwszym dziesięcioleciu XX w. Charków stał się głównym ośrodkiem gospodarczym, finansowym, naukowym, edukacyjnym i kulturalnym południa imperialnego. W tym okresie w mieście zameldowało się prawie 7 tys. Polaków, a miasto pod względem tej liczby było na piątym miejscu wśród największych miast imperium: Sankt Petersburga, Odessy, Rygi, Moskwy.
Gubernia połtawska, leżąca w połowie drogi między Kijowem a Charkowem, mogła być – wydawałoby się – celem wzmożonej ekspansji Polaków. Ale tak się nie stało, o czym świadczą dane z poniższej tabelki.
Jeżeli mówić o miejscowościach zamieszkania, to pierwsze miejsce utrzymywała Połtawa, dalej Krzemieńczuk oraz Romny. Była to zasługa napływu Polaków na stanowiskach w administracji rządowej, wojsku lub w kolejnictwie.
Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja w guberni czernihowskiej. Tutaj Polacy najsłabiej zaakcentowali swoją obecność. Pod koniec XIX w. zgodnie ze Spisem powszechnym Imperium Rosyjskiego (1897) w Czernihowie mieszkało 374 Polaków, a w miasteczku Nieżyn, które zajęło drugie miejsce, było zarejestrowanych 238 Polaków. Jedną z najznakomitszych polskich rodzin Czernihowa była rodzina Apollona i Eweliny Korzeniowskich, rodziców światowej sławy pisarza Józefa Konrada Korzeniowskiego. Grób matki, która zmarła w 1865 r., znajdował się obok miejscowego kościoła i został zniszczony w czasach stalinowskich.
W Połtawie przed wybuchem I wojny światowej mieszkało do tysiąca rodzin Polaków, piętnaście inteligenckich rodzin tworzyło tzw. kółka polskie. Wśród nich była rodzina znanego fotografa i malarza Józefa Chmielewskiego. Artysta urodził się w Warszawie jako syn polskiego szlachcica i rosyjskiej arystokratki. W 1875 r. przeniósł się do Połtawy, gdzie mieszkali rodzice jego żony. W Połtawie założył studio fotograficzne, które z czasem stało się jednym z najlepszych w Imperium Rosyjskim. Przez prawie pół wieku rejestrował życie regionu ukraińskiego, utrwalając dla potomności wizerunki wielu ludzi. Jest uznawany za jednego z najsłynniejszych mistrzów fotografii Imperium Rosyjskiego drugiej połowy XIX w., a jego zdjęcia stały się podstawą serii pocztówek „Widoki Małej Rosji”, „Krajobrazy Regionu Połtawy”.
Był Józef Chmielewski fotografem uniwersalnym, ponieważ znakomicie tworzył portrety, pejzaże, architekturę i sceny teatralne. Uczestniczył w 20 międzynarodowych wystawach fotograficznych, m.in. w Lozannie, Brukseli, Paryżu i Chicago, zdobywając złote medale i dyplomy. 16 listopada 2016 r., przy wsparciu Konsula Generalnego RP w Charkowie Janusza Jabłońskiego, zainstalowano tablicę pamiątkową poświęconą temu fotografowi.
W 1905 r. Polak Teodor Lipiński, obserwując życie Polonii Charkowa, zanotował bardzo ciekawą opinię, którą można odnieść do każdej polskiej społeczności mieszkającej na terenach Ukrainy Lewobrzeżnej: „Był to konglomerat przedstawicieli wszystkich niemal dzielnic kraju, rozmaitych stanów i pochodzenia (prócz arystokracji rodowej) oraz z rozmaitych szczebli drabiny społecznej”. Polaków można było wówczas znaleźć we wszystkich sferach życia: od wykładowców uniwersytetu do urzędników bankowych, od inżynierów techników, kolejarzy do lekarzy i artystów, studentów lub żołnierzy.
Ciekawy jest fakt, że profesjonalizm, zaangażowanie i sumienność Polaków przyczyniały się do powierzania im przez ziemstwa spraw tworzenia i prowadzenia aptek. Na przykład we wsi Choroszki (ówczesny powiat kobieliacki, gubernia połtawska, skąd pochodzi autorka artykułu) w latach 1903–1914 sprawy ziemskiej apteki prowadził Józef Juszkiewicz, posiadający tytuł prowizora. Z kolei w powiecie pryłuckim tejże guberni trzema z czterech aptek ziemskich kierowali Polacy.
Obszar guberni lewobrzeżnych od końca XVIII w. stał się miejscem rozwoju górnictwa i hutnictwa. Proces ten szczególnie nasilił się w ostatnich trzech dekadach XIX stulecia. Polacy wykazujący się aktywnością na różnych płaszczyznach zawodowych również tutaj wyróżnili się swoimi działaniami. Przedstawiciele żywiołu polskiego byli reprezentowani przez wykwalifikowane osoby, legitymujące się tytułem inżyniera górnika lub inżyniera technologa. Polacy włożyli olbrzymi wkład w rozwój górnictwa i hutnictwa na terenie wschodniej Ukrainy, jak również w rozwój miast, w których mieszkali. Wymownym przykładem są dwie niżej przedstawione sylwetki Polaków.
Od końca XIX w. do 1916 r. w miasteczku Kramatorsk (gubernia charkowskа) obowiązki wicedyrektora Zakładu Przemysłowego pełnił inżynier technolog Józef Biernacki, absolwent Instytutu Technologicznego w Charkowie. Jako inżynier, a później kierownik zakładów przemysłowych, pracował w Warszawie, Kamieńskiem, Rakowie w pobliżu Częstochowy, Nadieżdińskim (Ural), od 1912 r. w Kramatorsku. W 1916 r. objął tam stanowisko dyrektora Zakładu Przemysłowego, w tym samym roku założył obok własnego domu oazę zieleni, nazywaną przez miejscową ludność „sadem Biernackiego”. Podczas okupacji Ukrainy przez bolszewików przebywał jakiś czas w więzieniu Czeki, uniknął jednak rozstrzelania, a w 1920 r. – porzucając wszystko – wyjechał do Polski.
W lutym 2016 r., w uznaniu zasług Józefa Bernackiego dla rozwoju miasta, ogród miejski został nazwany jego imieniem.
Był to polski przedsiębiorca, dyrektor czołowych przedsiębiorstw metalurgicznych w Rosji, absolwent Petersburskiego Instytutu Technologicznego (1869). Pracował w kolejnictwie, m.in. na stanowiskach kierowniczych przy budowie linii kolejowych, jednocześnie jako docent wykładał na macierzystej uczelni. W 1884 r. został kierownikiem jednych z najważniejszych w Rosji zakładów metalurgicznych – Zakładów Putiłowskich. Cztery lata później objął stanowisko dyrektora Południoworosyjskiego Dnieprowskiego Towarzystwa Metalurgicznego i doprowadził je do rozkwitu, budując szereg hut, głównie w małej wsi Kamieńskie (gubernia jekaterynosławska, później Dnieprodzierżyńsk, obecnie miasto Kamieńskie). Firmą tą kierował przez 25 lat, zwiększając majątek przedsiębiorstwa z 6 mln do 47 mln rubli. Przyczynił się też wydatnie do przekształcenia wsi w duże miasto przemysłowe, był inicjatorem budowy szkół, świątyń i osiedli robotniczych.
Ignacy Jasiukowicz był inicjatorem założenia w tym mieście kościoła św. Mikołaja, który został wybudowany w latach 1895–1897. Powstanie w takim błyskawicznym tempie jest wymownym przykładem owocnej współpracy miejscowych Polaków, wsparcia ich przez wpływowe kierownictwo przemysłu oraz hojnego finansowania budownictwa. Kościół zaprojektował i nadzorował budowę architekt Polak Zdzisław Charmański, zaproszony do tej pracy przez Ignacego Jasiukowicza. Od 1902 r. zasiadał we władzach Towarzystwa Metalurgicznego. Mieszkał wtedy głównie w Petersburgu, nadal jednak zarządzając hutą w Kamieńskiem.
W uznaniu zasług Ignacego Jasiukowicza zainstalowano w Kamieńskiem jego popiersie a nazwiskiem przedsiębiorcy nazwano jedną z ulic miasta.
Zasadniczym dowodem pojawiania się ludności polskiej, a jednocześnie ukształtowania się jej jako zorganizowanej grupy był fakt budowy kościoła. Kościół stanowi tu symbol możliwości ekonomicznych polskiej społeczności, która może na własny koszt wznieść i wyposażyć świątynię, ma też w swym gronie architekta Polaka. Na terenach Ukrainy Lewobrzeżnej w XIX i na początku XX w. przez Polaków zostało wzniesionych dwanaście świątyń:
– 1858 r. – kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela, Czernihów. Władza radziecka przekształciła kościół w budynek świecki, obecnie jest to jeden z obiektów archiwum obwodowego.
– 1859 r. – kościół Chrestozdwyżeński (Wzniesienia Krzyża), Połtawa. Wybudowany przez architekta Łukasza Semko-Sawojskiego. Zniszczony w 1937 r.
– 1860 r. – kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Mariupol, gubernia jekaterynosławska. Zniszczony na początku lat 30. XX w.
– 1877 r. – kościół św. Józefa, Jekaterynosław. Został wybudowany przez architektów Alberta Brodnickiego i Piotra Merkułowa. W 1937 r. został zamknięty, księży natomiast zamordowano w obozach stalinowskich na Sołowkach. Od 2011 r. przekazany na rzecz wiernych.
– 1891 r. – kościół Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, Charków. Został wybudowany przez architekta Bolesława Michałowskiego. Obecnie kościół jest głównym ośrodkiem charkowskiej Polonii, jednym z najwspanialszych zabytków architektury sakralnej śródmieścia.
– 1897 r. – kościół św. Mikołaja, Kamieńskie, gubernia jekaterynosławska. Obecnie jest jednym z najpiękniejszych zabytków architektury neogotyckiej Ukrainy Lewobrzeżnej.
– Koniec XIX w. – kościół św. Piotra i Pawła, Nieżyn, gubernia czernihowska. Po przewrocie bolszewickim parafia została zamknięta, a księża wymordowani. Świątynię zniszczono w 1948 r. Parafia została erygowana na nowo w 2008 r.
– 1900 r. – Jenakijewo, gubernia jekaterynosławska. Powstanie kościoła finansowo wsparł dyrektor miejscowego zakładu Julij Pottier. Losy świątyni w czasie trwającej obecnie wojny są nieznane.
– Początek XX w. – kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Romny, gubernia połtawska. Wybudowany przez inżyniera Polaka Jasnowskiego. W 2002 r. budowla została ponownie udostępniona wiernym.
– 1903 – kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Bachmut, gubernia jekaterynosławska. 9 kwietnia 2005 r. przekazany wiernym. W grudniu 2022 r. został zniszczony przez rosyjską artylerię.
– 1910 r. – kościół św. Józefa, Kremieńczuk, gubernia połtawska. Obecnie w jego murach mieści się cerkiew św. Mikołaja (Ukraińska Cerkiew Prawosławna).
– 1911 r. – kościół Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, Sumy, gubernia charkowska. Obecnie sprawowane są w nim funkcje liturgiczne. Parafia włącza się także w życie kulturalne miasta.
Pojawienie się Polaków na Ukrainie Lewobrzeżnej i wpisanie się w jej dzieje, a jednocześnie w historię całej diaspory polskiej w Imperium Rosyjskim, było konsekwencją wielu czynników. Nie ulega wątpliwości, że na osiedlanie się na tym obszarze wpłynęła nowa sytuacja polityczna po upadku Rzeczypospolitej oraz kilku nieudanych powstaniach. Pobyt na tej części Ukrainy – dla jednych przymusowy, dla innych dobrowolny – był nie tylko wynikiem działalności niepodległościowej, ale także skutkiem nadziei na lepszy byt, wiązany z podjęciem pracy w administracji cywilnej, wojsku lub w powstających zakładach przemysłowych, np. w Charkowie czy w guberni jekaterynosławskiej.
Prof. dr hab. Lubow Żwanko, kierowniczka Centrum Muzealnego w Państwowym Uniwersytecie Biotechnologicznym w Charkowie; stypendystka programu POLONISTA (NAWA) realizowanego na Wydziale Nauk Biologicznych i Weterynaryjnych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Konsultacja językowa tekstu: dr Marcin Lutomierski