Jacek Hnidiuk
Wydawać by się mogło, że nazwisko Jarosława Iwaszkiewicza jest już trochę zapomniane (nie mówiąc o dorobku), a jednak jego osoba nadal pozostaje inspiracją do powstawania kolejnych książek. Owo zapomnienie wynika być może z tego, na co wskazuje również Marian Stępień, że często szufladkowano twórczość autora Sławy i chwały jako oderwane od codzienności estetyzowanie albo powielano krążące jeszcze przed wojną opinie, że to najsłabszy ze Skamandrytów, niezbyt inteligentny, bez polotu, zamknięty w sobie. Iwaszkiewicz rzeczywiście nigdy nie wpasował się w skamandrycki gwiazdozbiór. Nosił w sobie poczucie gorszości właściwe niezamożnemu prowincjuszowi, ale jednocześnie śmierć ojca we wczesnym dzieciństwie zmusiła go do szukania źródeł zarobkowania oraz nauczyła rozumieć przyziemne ludzkie problemy, czasem tak odległe dla kolegów pochodzących z zamożnych rodzin.
Iwaszkiewicz mniej znany nie jest biografią sensu stricte, Stępień porusza istotne wątki biograficzne, na których buduje obraz Iwaszkiewicza nie tylko jako literata, ale przede wszystkim wieloletniego prezesa Związku Literatów Polskich oraz redaktora miesięcznika „Twórczość”. Wybrane przez Stępnia pola literackiego i pozaliterackiego zainteresowania Iwaszkiewiczem to m.in.: PRL, ZLP, „Twórczość”, Tatry, podróże. Wielokrotnie powołuje się przy tym na Inne życie. Biografia Jarosława Iwaszkiewicza Radosława Romaniuka. Iwaszkiewicz to człowiek-instytucja; pisarz i poeta, dyplomata, poseł, przez dwie dekady prezes ZLP. Prezes znienawidzony i hołubiony, zdaniem jednych konformista, zdaniem innych człowiek swoich czasów, szanowany przez władze PRL, ale mający świadomość, że pozostaje na pasku dygnitarzy i literacko-polityczna zabawa w ciuciubabkę ma swoje granice. Stępień podaje konkretne przykłady, gdy Iwaszkiewicz, opluwany za to, że nie podpisał „Listu 34”, jednocześnie starał się zakulisowo, aby jego sygnatariusze ponieśli jak najmniejsze konsekwencje tej decyzji. Oskarżany (oficjalnie i anonimowo) przez członków ZLP o małoduszność i cynizm, zarządzanie związkiem żelazną ręką oraz służalczość wobec władzy, był jednocześnie przez nich wybierany na kolejne kadencje. Tajemnica sukcesu Iwaszkiewicza na tym stanowisku tkwi zapewne w tym, że był skuteczny i częściej potrafił łączyć niż dzielić, tonować nastroje, a nie je zaogniać.
Książka Stępnia nie jest dziełem mającym na celu szczegółową analizę twórczości, choć cytatów z poezji i prozy Iwaszkiewicza w niej nie brakuje; autor skupia się przede wszystkim na człowieku, jego pasjach, sukcesach, porażkach i zawodach. Obszernie przytacza fragmenty dzienników pisarza, z których dowiadujemy się, że wielokrotnie podejmował on próby obrony racji literatów, poprawy ich sytuacji materialnej i zawodowej, a nawet interweniował w ministerstwie sprawiedliwości, ujmując się za ludźmi, którym groziło więzienie. Niech za przykład jego postawy moralnej posłuży fakt, że w czasie wydarzeń roku 1968 interweniował w sprawie zdjęcia Dziadów oraz odmówił napisania antysemickiego artykułu, tłumacząc jednemu z prominentów, że nie po to w czasie wojny ukrywał Żydów w Stawisku, żeby teraz użyczać amunicji ich przeciwnikom.
Stępień zwraca uwagę, że w ostatnich latach pojawia się coraz więcej książek, których istotą jest zainteresowanie biografią pisarzy, a nie tylko analiza i interpretacja ich utworów. Jako literaturoznawcę z wykształcenia nie dziwi mnie ten trend i chociaż wielu badaczy nie podziela owego poglądu, to uważam, że nie sposób oddzielić życia pisarza od jego dzieła. Na pewno nie można tak postąpić w przypadku Iwaszkiewicza. Jestem również pewien, że zainteresowanie biografią pisarza pobudzi w czytelnikach ochotę do szerszego zapoznania się z jego dokonaniami.
Jacek Hnidiuk
Marian STĘPIEŃ, Jarosław Iwaszkiewicz mniej znany, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2023.
Wróć