Tomasz Pawłuszko
Artykułem Tomasza Pawłuszki otwieramy cykl o nowych kierunkach badań społecznych. Interesują nas kierunki, które wyłoniły się w ostatnich latach na świecie, a także już te ugruntowane, które zmieniły swoje oblicze. Jakie są źródła powstawania nowych kierunków badań? Które z nich mają największy potencjał? Jaki wpływ na kształt nauk społecznych wywiera polityka prowadzona przez redakcje czasopism naukowych? Jakie znaczenie mają mody, ideologie, polityka i inne czynniki pozanaukowe? Które kierunki porzucono ze szkodą dla rozwoju nauki? Jakie konsekwencje mają ostatnie przemiany w badaniach społecznych? Czy istnieje polska specyfika w tych badaniach?
Redakcja
Powstawanie nowych nauk społecznych nie jest w ostatnich dekadach niczym dziwnym. Badania naukowe rozwijają się zazwyczaj poprzez obserwację nowych zjawisk społecznych, jak i poprzez wynalazki. W przypadku studiów społecznych dominuje oczywiście ten pierwszy przypadek. W ciągu ostatniego półwiecza rozwinęły się na przykład studia miejskie (urban studies), studia nad pokojem (peace research) czy studia nad rozwojem (development studies). Ważne naukowo stały się też badania na pograniczu tradycyjnych dyscyplin, takie jak geografia ekonomiczna, socjologia rozwoju i polityka gospodarcza. Oprócz wymienionych dwóch przyczyn rozwoju nauk należy dodać przyczynę trzecią. Jest to potrzeba kształcenia dla praktyki. To właśnie ona odpowiada za rozwój nauk o bezpieczeństwie, których genezę niektórzy wiążą z kształceniem służb mundurowych. Potencjał tych nauk wydaje się jednak o wiele szerszy.
W klasyfikacji OECD nie istnieją osobne nauki o bezpieczeństwie. Problematyka bezpieczeństwa jest raczej polem badawczym dla wielu różnych nauk. Należą do nich politologiczne studia bezpieczeństwa (security studies) i studia strategiczne (strategic studies), historia wojen i wojskowości (war studies), nauki wojskowe (military science), nauki policyjne (police studies), inżynieria bezpieczeństwa i pożarnictwo (safety science) czy studia nad obronnością (defence studies). Nie należy zapominać o ważnych tematach badawczych, takich jak bezpieczeństwo żywnościowe i bezpieczeństwo ekonomiczne (ekonomia), jak i bezpieczeństwo społeczne i jednostkowe (socjologia, polityki publiczne, psychologia). W efekcie uzyskujemy konglomerat różnych tematów i podejść do ich wyjaśniania. Brak ustalonego kanonu wiedzy może być tu zarówno szansą, jak i kłopotem. Wielu badaczy pod hasłem „bezpieczeństwo” rozumie zupełnie inne rzeczy. Rozdźwięk pomiędzy powyższymi ujęciami jest też zauważalny w Polsce. Dotyczy to wszystkich kluczowych aspektów powstającej nauki, takich jak: wykształcenie uczonych, używane teorie, cytowania, tłumaczenia zagraniczne, tematyka periodyków naukowych, towarzystwa naukowe, oferowane kierunki studiów etc. Przyjrzyjmy się tym aspektom po kolei.
Bezpieczeństwo narodowe i bezpieczeństwo wewnętrzne to kierunki dydaktyczne, które w wielu miejscach wyparły studia politologiczne. W rozmowach studenci często deklarują, że po studiach chcieliby trafić do rozmaitych instytucji bezpieczeństwa, takich jak wojsko, straż graniczna lub policja. Z pewnością dostęp do tych struktur jest bardziej osiągalny i oferuje lepsze perspektywy zawodowe niż w przypadku „branż” polityki i dyplomacji, które kojarzono ze studiami politologicznymi. Nasycenie rynku pracy absolwentami politologii i stosunków międzynarodowych wywołało przekonanie społeczne, że studia te „nie dają pracy” i „nie kojarzą się z popularnym zawodem”. Kierunki związane z bezpieczeństwem otwierano jednak głównie na wydziałach prawa i politologii, co sprawiło, że nauki o bezpieczeństwie cechują się znacznym podobieństwem do nauk o polityce i administracji oraz prawa.
Piszę o tym dlatego, że powstawanie nowej nauki opiera się zawsze na kadrach z nauk pokrewnych i na zasobach wiedzy zastanej. W przypadku nauk o bezpieczeństwie środowisko naukowe tworzą badacze wywodzący się z nauk politycznych, wojskowych, prawnych, pedagogicznych i pokrewnych. Naukowcy dostosowali podejmowane badania do bieżącej pracy dydaktycznej. Większość z nich zajmuje się dziś problemami bezpieczeństwa narodowego i lokalnego. Tymczasem używane w kilku popularnych w obiegu podręcznikach teorie pochodzą raczej z obszaru bezpieczeństwa międzynarodowego (realizm, liberalizm, konstruktywizm to teorie stosunków międzynarodowych). Teorie te – bez odpowiedniego przystosowania – nie nadają się do wyjaśniania zjawisk lokalnych. W efekcie prace z obszaru bezpieczeństwa narodowego cechuje raczej uproszczony instytucjonalizm, czyli komentarz do ustawy i aktów prawnych niższego rzędu powołujących daną instytucję bezpieczeństwa. Tłumaczenia prac zagranicznych na polski w zasadzie nie występują, zarówno jeśli chodzi o teorię bezpieczeństwa, jak i studia szczegółowe nad wojnami, konfliktami, zarządzaniem kryzysowym czy funkcjonowaniem służb mundurowych w różnych warunkach. W monografiach i periodykach naukowych prace zagraniczne cytowane są rzadko. Do połowy 2021 roku tylko jedno z polskich czasopism z obszaru nauk o bezpieczeństwie było notowane w bazach Scopus, był to „Przegląd Strategiczny” z poznańskiego UAM.
Nauki o bezpieczeństwie ukonstytuowały się zatem, opierając się głównie na lokalnym obiegu wiedzy. Głównym uzasadnieniem tego faktu jest często deklarowana konieczność kształcenia żołnierzy, policjantów, strażaków, służb specjalnych i innych formacji kojarzonych z bezpieczeństwem państwa. Podawana im wiedza ma być możliwie „praktyczna”. Czy jednak uzasadnia to odchodzenie od przeglądu stanu badań na świecie? Jak zresztą wykonać taki przegląd, skoro nie ma ustalonego kanonu wiedzy o bezpieczeństwie różnych podmiotów czy instytucji (człowieka, grupy, regionu, państwa etc.)? Budowa wiarygodnych teorii i opartych na nich studiów szczegółowych pozostaje głównym wyzwaniem dla polskiego środowiska badaczy bezpieczeństwa.
W zakresie recepcji światowego stanu badań istnieją w Polsce pewne różnice. Badacze bezpieczeństwa międzynarodowego wywodzący się z nauk o polityce orientują się raczej na dyskurs międzynarodowy i w cytowaniach ich tekstów zauważamy studia przypadków z różnych państw. Badacze bezpieczeństwa wewnętrznego czy lokalnego są na to mniej otwarci. W efekcie ukonstytuowały się w Polsce dwa obiegi wiedzy naukowej. Uczelnie cywilne skupiają się na rozwoju studiów strategicznych, badaniu resortów siłowych i polityki bezpieczeństwa różnych państw. Uczelnie wojskowe i służb państwowych zajmują się raczej lokalnymi i prawnymi aspektami bezpieczeństwa. Różnice widzimy w tematyce i miejscach publikacji, kierunkach cytowań, a także w obszarach programowych konferencji i powoływanych towarzystw naukowych.
Pewnego rodzaju specjalizacja obu środowisk wokół różnych aspektów bezpieczeństwa nie jest niczym złym. Ramy prawne wyznaczone przez Ustawę 2.0 wskazują jednak wyraźnie oczekiwane obszary rozwoju nauki. Są nimi aktywność publikacyjna i umiędzynarodowienie. Rozproszenie sił i dorobku naukowego może zatem działać na niekorzyść nowo powstającej nauki.
W 2018 roku opublikowałem wyniki kwerendy na temat zawartości głównych czasopism naukowych w obszarze studiów bezpieczeństwa (security studies). Do kwerendy wybrałem ukazujące się przez ćwierć wieku woluminy periodyków, takich jak: „International Security”, „Security Studies”, „Security Dialogue”, „Journal of Strategic Studies”, „Journal of Peace Research” oraz „Journal of Conflict Resolution”. Czasopisma te mają od dekad najwyższe wskaźniki wpływu na kształt debaty nad bezpieczeństwem w świecie nauk społecznych. Odnotowywane są one zarówno w globalnych rankingach nauk o polityce, jak i w rankingach nauk wojskowych. Moim celem było wówczas dokonanie przeglądu głównych tematów badawczych na świecie pod kątem poszukiwania dobrych praktyk dla debaty w Polsce. Dwa lata później rozszerzyłem studia na badania porównawcze międzynarodowych podręczników i sylabusów z wiodących uczelni światowych oraz bazy danych i wskaźniki używane w nauce i dydaktyce bezpieczeństwa narodowego oraz międzynarodowego.
Wykonane przeglądy pozwoliły wskazać istnienie trendów zasadniczo zbieżnych z założeniami ogólnymi Ustawy 2.0. Zdecydowanie rośnie umiędzynarodowienie wiodących czasopism, poziom teoretycznego wyrafinowania, znaczenie badań ilościowych, zakorzenienie w teorii i filozofii nauk społecznych oraz interdyscyplinarność podejmowanych tematów. Współcześnie do studiów nad bezpieczeństwem kwalifikowane są zarówno tematy tradycyjne (np. odstraszanie, wojny, powstania, negocjacje), jak i takie jak: psychologia zagrożeń, konflikty społeczne, przemoc seksualna, mesjanizm, mentalność terrorystów, bezpieczeństwo miast, tortury, reputacja, etnografia bezpieczeństwa czy wirtualizacja przemocy i wiele innych. Większość tych tematów jest nieobecna w polskim dyskursie, co jest pokłosiem zarówno wspomnianego braku tłumaczeń zagranicznych, jak i braku dostępu do najnowszych baz czasopism w obszarze nauk społecznych (sam korzystałem z baz i bibliotek DGAP w Berlinie i PISM w Warszawie). Uczelnie polskie przyjęły bowiem przedziwne założenie, że do rozwoju badań na europejskim poziomie wystarczy samokształcenie badaczy na potrzeby lokalnej dydaktyki.
Szukając informacji na temat procesu powstawania szkół naukowych w naukach społecznych natrafiałem na rozmaite wzorce. Podczas wspomnianych kwerend moją uwagę zwrócił zwłaszcza rozwój instytucjonalny studiów nad pokojem (peace research), które z lokalnej skandynawskiej niszy naukowej stały się w ciągu trzech dekad uznaną na świecie dyscypliną badań akademickich i praktycznych. Skandynawowie stawiali tu na kilka kluczowych punktów. Po pierwsze – wysoka specjalizacja badaczy, po drugie – publikowanie w wydawnictwach globalnych, po trzecie – budowanie sieci współpracy, stypendiów i tworzenie rynku konferencji międzynarodowych. Działania te umożliwiały ochronę głównej idei i tematu badań, pozwalały na wzmacnianie standardu kompetencji, służyły opracowywaniu nowych narzędzi (indeksy konfliktów, rankingi handlu bronią etc.), powoływanie nowych instytucji (think tanki) i budowanie wizerunku niezbędnego do zakorzenienia nowej dyscypliny nauki w świadomości społecznej. Dzisiaj studia nad pokojem są jednymi z najbardziej zaawansowanych pól badań w naukach społecznych, a badania wojskowe i politologiczne, mieszają się tu z psychologią, ekonometrią i kulturoznawstwem.
Próbując zidentyfikować główne czynniki sukcesu skandynawskich badań nad pokojem, zwróciłem uwagę na podstawowe instytucje nauki. Są nimi: zespół badawczy, teoria, seria wydawnicza o zasięgu ponadkrajowym, towarzystwa naukowe, współpraca z sektorem rządowym i biznesem w celu pozyskiwania grantów, co z kolei pozwala prowadzić badania na poziomie międzynarodowym. Czy stanie się to również udziałem polskich badaczy?
Próbując zestawić atuty i słabości nowej dyscypliny nauki, jaką są nauki o bezpieczeństwie w Polsce, zdecydowałem się na wykonanie prostej analizy typu SWOT, znanej w naukach o zarządzaniu. Do atutów polskich nauk o bezpieczeństwie na pewno należą: szeroka baza dydaktyczna, duże zainteresowanie studentów, istniejące czasopisma naukowe, powiązanie z resortami siłowymi państwa oraz sprzyjające warunki na rynku pracy. Do słabości, wskazywanych przez wielu autorów, należą: rozmyty przedmiot badań, słabość refleksji teoretycznej, rozproszone obiegi wiedzy, niewielka współpraca zagraniczna, brak tłumaczeń zagranicznych oraz kadra naukowa pochodząca z różnych dyscyplin i wyznająca odrębne wizje rozwoju nauki. Do szans stojących przed rozwojem nauk o bezpieczeństwie (jak i innych nauk społecznych!) należą: powrót do badań jakościowych w naukach społecznych, umiędzynarodowienie debaty naukowej dzięki Internetowi, rozwój nowych podejść do bezpieczeństwa, powiązanie zagadnień bezpieczeństwa z kwestią nowych technologii (np. sztucznej inteligencji) oraz perspektywy współpracy z instytucjami bezpieczeństwa. Do zagrożeń można by zaliczyć: ryzyko spadku popularności nauk społecznych, utratę prestiżu przez rozmaite instytycje bezpieczeństwa, pogorszenie trendów na rynku pracy, brak anglojęzycznego dorobku naukowego lub też „wrogie przejęcie” tematów badawczych przez inne nauki, na przykład ekonomię, zarządzanie czy psychologię.
Powyższe stwierdzenia podkreślają pewne cechy wspólne wielu polskich nauk społecznych. Przez dekady istnienia PRL były one rozwijane w izolacji od międzynarodowego dyskursu. W okresie transformacji ustrojowej Polska przeszła okres boomu edukacyjnego, co skutkowało ogromnym wzrostem liczby studentów. Powstał mechanizm finansowania uczelni na podstawie dydaktyki, a nie jakości badań naukowych. Beneficjentem i ofiarą tych zmian stały się zwłaszcza nauki społeczne. Uczeni zaczęli wykładać na wielu uczelniach, lecz z tego powodu nie mieli czasu na recepcję stanu badań światowych. Nagła zmiana reguł systemowych w ostatnich latach budziła więc zrazu duży sprzeciw, gdyż przez kilkadziesiąt lat reguły uprawiania nauki były zupełnie inne. Powstaje pytanie, czy pokolenia naukowców wychowanych wedle wcześniejszych reguł będą potrafiły wytworzyć nową dyscyplinę nauki. Nauki o bezpieczeństwie wydają się tu fascynującym studium przypadku. Budowane są bowiem na podstawie praktyk społecznych istniejących we wcześniej rozwijanych naukach pokrewnych (politologia i prawo, skądinąd najmniej umiędzynarodowione z polskich nauk społecznych), ale problematyka badawcza przez nie podejmowana jest obecnie bardzo umiędzynarodowiona i niesie ze sobą wiele wyzwań. Najbliższe lata będą sprawdzianem dla polskich badaczy.
Wcześniejsze uwagi wskazują na fakt, że nauki o bezpieczeństwie w sposób udany zastąpiły dość hermetyczne nauki wojskowe i stworzyły szersze ramy dla badaczy i praktyków z innych dyscyplin wiedzy. Powstała zatem dyscyplina unikatowa na skalę OECD, która może połączyć wiedzę i osiągnięcia nauk politycznych, wojskowych, policyjnych i innych. Sukcesem okazało się wypromowanie na tej bazie popularnych kierunków studiów, co umożliwiło przetrwanie i rozwój kadr naukowych oraz budowę podstawowych instytucji nauki, takich jak towarzystwa naukowe i czasopisma. Nauki o bezpieczeństwie zadomowiły się w formalnych strukturach polskich uczelni. Jednak najbliższe lata ich rozwoju będą musiały przebiegać w reżimie oczekiwań Ustawy 2.0, jakimi są umiędzynarodowienie i nacisk na zagraniczne publikacje naukowe. W chwili obecnej powstają szkoły doktorskie, które mają kształcić przyszłych badaczy według nowych reguł.
Analizy światowego „rynku” badań wykazują, że do włączenia się do globalnego obiegu konieczne są: nowoczesne teorie, publikacje anglojęzyczne, tworzenie lokalnych studiów przypadku „w pakiecie” z innowacyjnymi wyjaśnieniami procesów społecznych oraz dostęp uczonych do najnowszych osiągnięć nauki (w tym przypadku – do baz danych i najnowszych monografii). Wydaje się, że nie wszystkie te kwestie są niemożliwe do osiągnięcia. Wymagają jednak przyjęcia pewnej świadomej strategii działania zarówno ze strony ministerstw, jak i uczelni oraz poszczególnych uczonych.
Dr Tomasz Pawłuszko jest adiunktem w Akademii Wojsk Lądowych. Ostatnio wydał Nauki o bezpieczeństwie. Budowanie szkoły naukowej (Księgarnia Akademicka, Kraków 2020).