logo
FA 6/2024 okolice nauki

Jacek Hnidiuk

Political correctness – studium pojęcia

Political correctness – studium pojęcia 1

Źródeł political correctness autorzy upatrują w XX-wiecznym komunizmie w wydaniu chińskim i radzieckim, znaczenie terminu było jednak rażąco odmienne od współczesnego, gdyż „chodziło o dogmatyczne posłuszeństwo wobec aktualnie obowiązującej linii partii komunistycznej”. Czym jest obecnie poprawność polityczna? Trudno o pełną i jednoznaczną definicję zjawiska, na co badacze zwracają uwagę, a sytuację bez wątpienia utrudnia fakt, że samo znaczenie pojęcia ulega wartościowaniu w zależności od tego, kto i w jaki sposób próbuje je wykorzystać. Political correctness weszła do języka publicznego na przełomie lat 80. i 90. za sprawą sporu na uniwersytetach w USA, jaki toczyli ze sobą akademiccy zwolennicy szeroko rozumianej lewicy i prawicy. Ci ostatni czuli się zdominowani przez „lewicowych radykałów”, stąd też termin „politycznie poprawny” stał się (i tak chyba funkcjonuje do dzisiaj) synonimem braku wolności wypowiedzi. O dziwo bojownikami „PC” często nie są osoby dotknięte jakimkolwiek rodzajem ostracyzmu (płeć, kolor skóry, wyznanie), ale bywają nimi biali, pochodzący z dobrze sytuowanych rodzin. Zdaniem przeciwników „PC” jej obecne neomarksistowskie i postmodernistyczne, a zarazem bardziej radykalne oblicze, to efekt studenckiej obyczajowej rewolty lat 60.-70., której uczestnicy piastują teraz kluczowe stanowiska. Stąd też możemy mówić o instytucjonalizacji zjawiska, gdyż głoszone wcześniej hasła stały się obowiązującym prawem bądź formalnymi zaleceniami.

Dużo miejsca poświęcają badacze analizie stosunków panujących na uniwersytecie w kontekście political correctness, wprawdzie rzecz dotyczy szeroko pojmowanej akademickości w wydaniu amerykańskim, ale myślę, że uniwersalność pewnych też czy też kazusów wziętych z kampusów w USA bez wątpienia ma idealne przełożenie na warunki europejskie. Badacze konkludują, że wojująca mniejszość (zarówno studentów, jak i wykładowców) wygrywa najczęściej w starciu z liczniejszą, ale zdecydowanie mniej aktywną większością. „W ideologii tej grupy fakt bycia mniejszością jest bowiem uznawany za wystarczającą legitymację do sprawowania władzy”. Rzecznicy „PC” często nadgorliwie tropią jej objawy tam, gdzie jej nie ma, bądź forsują swoje tezy w środowisku nieukształtowanych jeszcze studentów i zastraszonych wykładowców, którym, paradoksalnie, odbiera się prawo głosu w imię głoszonej wolności słowa i tolerancji. Jednocześnie studenci stali się grupą nacisku, choć nie zdobyli tej pozycji dzięki dobrowolnej zgodzie ciała pedagogicznego. „Szykany, jakie spotykają niepoprawnych politycznie czy po prostu niepokornych profesorów, często spadają na nich w efekcie działań »przebudzonych« studentów. (…) Tym, co trzyma w szachu wielu profesorów, jest prawdopodobnie strach. Szeregowi wykładowcy mogą obawiać się na przykład postępowań dyscyplinarnych, utraty grantów czy zatrudnienia w związku z treścią prowadzonych przez siebie zajęć czy głoszonymi publicznie poglądami”. Lubelscy uczeni podają konkretne przykłady z amerykańskiego podwórka, gdy dokonania naukowe i wieloletnia kariera profesorska okazywały się nader kruche wobec oskarżeń o polityczną niepoprawność, a uszczerbku doznawała nie tylko naukowa rzetelność, ale zwykła ludzka wrażliwość i zdrowie psychiczne. Autorzy zwracają także uwagę na coraz większą rolę uczelnianej administracji, gdy konsultanci ds. różnorodności mają większy wpływ na zatrudnianie naukowców niż ich koledzy po fachu.

Aksiuto, Wallner i Pomarański z naukową uczciwością i skrupulatnością analizują omawiany temat, zachowując fachowy obiektywizm; stawiają pytania, wysuwają tezy, ale wystrzegają się stosowania wartościujących sądów czy też opowiadania się po którejkolwiek ze stron.

Jacek Hnidiuk

Kamil AKSIUTO, Michał WALLNER, Marcin POMARAŃSKI, Poprawność polityczna. Źródła, przejawy, kontrowersje, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2023.

Wróć