Mariusz Karwowski
O utworzenie specjalnego funduszu na rzecz studentów z Białorusi zaapelowało do europejskich liderów Niezależne Zrzeszenie Studentów. Ze środków tych byłyby tworzone i finansowane miejsca zakwaterowania dla szukających azylu, dodatkowe miejsca na europejskich uczelniach dla chcących kontynuować studia oraz programy stypendialne, bezpłatne kursy językowe i zajęcia pomagające w aklimatyzacji w danym kraju.
– Studenci z Białorusi potrzebują wsparcia całej wspólnoty europejskiej. Ta młodzież będzie tworzyć swoje przyszłe demokratyczne państwo – przekonywał Krzysztof Białas (na fot.), przewodniczący NZS na wspólnej konferencji z szefem KPRM Michałem Dworczykiem.
Minister zapewnił, że Polska ma fundusze pozwalające przyjąć de facto wszystkich zainteresowanych, którzy są zagrożeni represjami ze strony białoruskiego reżimu. W ub.r. utworzony został wart 12 mln euro fundusz „Solidarni z Białorusią”, przeznaczony na pomoc wolnym mediom oraz represjonowanym. Częścią tej inicjatywy jest konkurs „Solidarni z naukowcami”, którego celem jest wsparcie projektów z udziałem naukowców z Białorusi. Na ich sfinansowanie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju we współpracy z Narodową Agencją Wymiany Akademickiej przeznaczyło 6,25 mln zł. Nabór wniosków trwa do końca lipca.
– Od 15 lat działa program Konstantego Kalinowskiego, w ramach którego ponad 1700 studentów i pracowników naukowych z Białorusi otrzymało wsparcie i mogło studiować w Polsce. W zeszłym roku zwiększyliśmy jego budżet – przypomniał M. Dworczyk.
Dodał, że białoruscy studenci mogą otrzymywać pomoc z wielu innych programów prowadzonych przez polski rząd. Tylko w ub.r. przyjęliśmy 700 osób, w tym studentów i pracowników naukowych. Szef KPRM wyraził zadowolenie, że również polscy studenci włączają się w tego rodzaju inicjatywy.
Już w grudniu NZS, wraz ze swoim białoruskim odpowiednikiem Zrzeszeniem Studentów Białoruskich, zaapelował do Organizacji Narodów Zjednoczonych o zdecydowaną reakcję, wywarcie wpływu na decydentów i udzielenie niezbędnego wsparcia studentom. Zwrócono się wówczas o interwencję w sprawie aresztowań członków Zrzeszenia Studentów Białoruskich, do których doszło 12 listopada. Władze białoruskie nie uznają podmiotowości ZBS, odmawiając jego rejestracji jako organizacji pozarządowej. „Niezbędne jest wykorzystanie narzędzi politycznych, które w sposób pokojowy będą stanowić efektywną siłę nacisku. (…) Dopuszczenie do nieposzanowania podstawowych praw człowieka tuż za granicą Unii Europejskiej jest fundamentalną porażką światowych liderów politycznych” – napisano wówczas w liście.
Władze Białorusi od kilku miesięcy masowo usuwają z uczelni „politycznych” studentów i wspierających ich wykładowców. Z danych tamtejszego związku studentów wynika, że od września relegowano co najmniej 153 osoby. Odnotowano też prawie pół tysiąca zatrzymań studentów, 121 osób skazano na podstawie kodeksu postępowania administracyjnego, a 44 usłyszały zarzuty karne. Wyroki sądów brzmiały: od 1,5 roku do 4,5 lat pozbawienia wolności. Zarejestrowano także 526 przypadków wywierania presji przez funkcjonariuszy milicji i KGB oraz 307 przypadków nacisku ze strony uczelnianej administracji.
Mariusz Karwowski
Nasi koledzy i koleżanki zza wschodniej granicy jako studenci spotykają się z licznymi represjami ze strony władzy. Wielu z nich zmuszonych jest uciekać za granicę, w tym do Polski. Chcą żyć godnie oraz kontynuować swoją edukację na uczelniach, dlatego przed Europą stoi wyzwanie okazania solidarności z tymi, którzy potrzebują naszej pomocy. Chcemy, aby na poziomie europejskim wypracowano fundusz wspólnotowy, gwarantujący im możliwość pobytu w każdym z krajów UE oraz studiowania na uczelniach, które stworzyłyby dla nich dodatkowe miejsca. Gorąco wierzę, że ci młodzi ludzie będą w przyszłości budować w pełni demokratyczną Białoruś, jednakże teraz zmuszeni są do działania w „podziemiu”. Wyrazy solidarności są bardzo ważne, natomiast pilnie potrzeba wypracować realne propozycje wsparcia na poziomie ogólnoeuropejskim. W grudniu ubiegłego roku apelowaliśmy wraz ze Zrzeszeniem Studentów Białoruskich o zdecydowane działania względem tamtejszych decydentów. Zgodnie stwierdziliśmy, że brak reakcji jest zagrożeniem dla zdrowia i życia nie tylko obywateli Białorusi, ale także dla filarów naszej cywilizacji.