Anna Jawor
Nikt nie wie, ilu Rosjan naprawdę popiera Putina i wojnę na Ukrainie. Mawia się, że swoiste uwielbienie dla zła i śmierci to część rosyjskiej duszy, że to społeczeństwo rozumuje w zupełnie innych kategoriach niż przywykliśmy w zachodnim, cywilizowanym świecie. Zazwyczaj jednak przypisuje się tę osobliwość prowincji, w dużych miastach upatrując nadziei na „trzeźwiejszy” ogląd rzeczywistości. Wszak w miastach żyją młodzi ludzie, wykształceni, podróżujący, z dostępem do internetu, a więc zróżnicowanych źródeł informacji. I cóż z tego – zdaje się pytać Ian Garner – młodość i zachodni styl życia wcale nie stanowią szczepionki na putinizm. Ten badacz rosyjskiej kultury i propagandy właśnie młodzieży, tzw. pokoleniu „Z”, poświęcił swoją książkę.
Autor przez kilka miesięcy nawiązywał kontakty, łączył się, rozmawiał i śledził media społecznościowe Aliny, Iwana, Ilji, Władysława i kilkudziesięciu innych młodych Rosjan, żeby zrozumieć ich punkt widzenia. Historię ich i ich rówieśników przedstawił na tle społecznych i politycznych przemian XX-wiecznej Rosji, a zwłaszcza zapaści po upadku Związku Radzieckiego. Przypomina okoliczności przejęcia władzy przez Putina, który objawił się niczym nowa jakość po rządach skorumpowanego, wiecznie pijanego Jelcyna. Dla młodzieży był uosobieniem nowoczesności i nadziei na lepsze jutro. I tak wśród jego zwolenników Garner dostrzega nie jakichś brutalnych prostaków, a „cywilizowanych”, elokwentnych, znających języki inżynierów, muzyków, operatorów kamery, robiących doktoraty z zarządzania i kosmonautyki. Jak to możliwe, że jeszcze nie przejrzeli na oczy? Czy nie widzą, że Putin to zbrodniarz? Autor, przywołując fragmenty rozmów, unaocznia, że fakty do nich nie przemawiają.
Na przykład „Wład jest całkowicie odporny na logikę. «A Bucza?» – pytam. «Prowokacja!». Wład rozpoczyna kolejną tyradę na temat innych rzekomo zainscenizowanych wydarzeń, od Kosowa – ulubionego bête noire rosyjskich mediów – po Syrię i Ukrainę. (…) Żadne z przedstawianych przeze mnie dowodów nie mają znaczenia. W istocie uważa, że to Ukraińcy – i ja – zostaliśmy omamieni przez «bardzo poważne operacje psychologiczne prowadzone przeciwko własnym obywatelom»”. Jak przełamać taką postawę?
Garner zauważył, że zdecydowana większość młodych zwolenników Putina to biali mężczyźni. Swoich wrogów definiują za to szeroko. To nie tylko Ukraińcy, których „dzieci urodziły się tylko po to, by zostać zabite przez Rosjan” (sic). Wrogami ojczyzny są liberałowie, demokraci, osłabiający męskość homoseksualiści, Zachód oczywiście, sataniści, alkoholicy, pasożyci, ateiści i mężczyźni unikający służby wojskowej. Skutecznie „uciszonych” zostało też kilkoro bohaterów książki, którzy próbowali działać w opozycji. W opisanych przez Garnera przypadkach kończyło się to paranoją i wycofaniem. Młodzież adaptuje się do rzeczywistości, w jakiej przyszło jej żyć. Ale być może najważniejszym, a na pewno najpotężniejszym bohaterem reportażu jest internet.
Można zaryzykować tezę, że gdyby nie sieć „nakręcających” się wzajemnie treści i ich uzasadnień, poparcie dla Putina w pokoleniu „Z” byłoby mniejsze. Z książki oczywiście nie wynika, że ono jest duże. Wynika tylko to, że ludzie, których odnalazł, mają bardzo silne emocje z tym związane i że racjonalne argumenty do nich nie przemawiają, ponieważ uważają je za błędne, prawdy upatrując w propagandowych treściach sianych przez internet. Ludzie, którzy dadzą się złapać w te sidła, utwierdzają się wzajemnie w przekonaniach, choćby dla postronnego obserwatora były absurdalne. Ich zwolenników jest wystarczająco dużo, by móc stwierdzić, że to oni mają rację, a reszta jest zmanipulowana.
Anna Jawor
Ian GARNER, Za Putina. Mroczny portret faszystowskich ruchów młodzieżowych w Rosji, tłum. Marcin Kowalczyk, Prześwity, Warszawa 2023.
Wróć