Marek Kosmulski
Przypisanie danego czasopisma do więcej niż jednej dyscypliny naukowej jest powszechną praktyką w naukowych bazach danych (WoS, Scopus), ale wiele czasopism należy tylko do jednej dyscypliny, zaś liczba dyscyplin przypisanych do jednego czasopisma rzadko przekracza cztery i są to dyscypliny pokrewne. Na przykład w WoS z ogólnej liczby 370 czasopism elektrotechnicznych, 120 czasopism zaliczono wyłącznie do tej kategorii. Wśród 254 kategorii czasopism w bazie WoS, tylko 50 kategorii ma „wspólne” czasopisma z elektrotechniką. Najwięcej ma ich telekomunikacja: 64 czasopisma zaliczone równocześnie do elektrotechniki i do telekomunikacji stanowią 17% wszystkich periodyków przypisanych do elektrotechniki, a zaledwie dwa zaliczono równocześnie do elektrotechniki i do inżynierii biomedycznej. Przedstawione tu wyniki dotyczą dyscypliny automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne, ale podobne rezultaty otrzymuje się dla innych dyscyplin.
W zestawieniu z liczbą 370 czasopism elektrotechnicznych uwzględnionych w bazie WoS, zaskakuje ogromna liczba 2151 periodyków zaliczonych do dyscypliny automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne na ministerialnej liście czasopism. Wielka liczba czasopism elektrotechnicznych w tym zestawie wynika głównie z zaliczenia do elektrotechniki czasopism z bazy WoS, które w podziale na kategorie wg WoS nie mają z elektrotechniką nic wspólnego. Ów podział jest daleki od doskonałości, ale nadal znacznie bliższy rzeczywistej zawartości czasopism niż ministerialny podział na dyscypliny. Praktyka stosowana przez twórców ministerialnej listy polegająca na nieuzasadnionym dopisywaniu różnych dyscyplin do danego tytułu działa w dwie strony: do elektrotechniki zaliczono czasopisma z innych dyscyplin, ale też czasopisma typowo elektrotechniczne zaliczono do dyscyplin bardzo od niej odległych. Efekty takiej polityki najlepiej oddaje przegląd czasopism zaliczonych na ministerialnej liście do elektrotechniki pod względem innych dyscyplin, do których te czasopisma zostały także zaliczone. Tylko 24 czasopisma z powyższych 2151 (1%) zostały przypisane wyłącznie do elektrotechniki, a pozostałe (99%) zaliczono także do innych dyscyplin. Przeciętne czasopismo „elektrotechniczne” zaliczono do 7 innych dyscyplin. Na przykład 1702 czasopisma „elektrotechniczne” (79%) ministerstwo zalicza także do inżynierii biomedycznej, co mocno kontrastuje z niespełna 1% czasopism „elektrotechnicznych” zaliczonych do inżynierii biomedycznej w bazie WoS. Nie dziwi jednoczesne zaliczenie czasopism elektrotechnicznych do dyscyplin pokrewnych, takich jak informatyka i telekomunikacja, jakkolwiek liczby wspólnych czasopism w ministerialnym wykazie są wielokrotnie wyższe niż odpowiednie liczby w WoS. Natomiast nie da się racjonalnie wytłumaczyć trzycyfrowych liczb czasopism, które twórcy ministerialnej listy zaliczyli do dyscypliny automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne, a równocześnie do: nauk farmaceutycznych (520), stosunków międzynarodowych (379), etnologii i antropologii kulturowej (176), nauk o rodzinie (172) i nauk biblijnych (112 wspólnych czasopism z elektrotechniką). Nie ma ani jednej ministerialnej dyscypliny (z 52) bez wspólnych czasopism z elektrotechniką, a rekord bije czasopismo zaliczone do elektrotechniki i 49 innych dyscyplin („Israa University Journal of Applied Science”, periodyk Uniwersytetu w Gazie; nasi eksperci nie przypisali tego periodyku jedynie do polonistyki i nauk o bezpieczeństwie – red.).
Bardzo podobny obraz uzyskamy, gdy ograniczymy się do czasopism 200-punktowych. Z 90 takich periodyków zaliczonych do dyscypliny automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne tylko jedno zostało przypisane wyłącznie do tej dyscypliny, 28 zostało zaliczonych do dwucyfrowej liczby dyscyplin, a rekordowe zaliczono łącznie do 29 dyscyplin. Z drugiej strony duża część z tych 90 (niby-elektrotechnicznych) periodyków nie została zaliczona do elektrotechniki w bazie WoS. Ponad 81% 200-punktowych czasopism zaliczonych do dyscypliny automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne zalicza się także do inżynierii biomedycznej. Oznacza to między innymi, że ten sam zestaw publikacji uzyskałby w ministerialnej ewaluacji praktycznie jednakową liczbę punktów bez względu na to, czy ewaluacja ta dotyczyłaby elektrotechniki czy inżynierii biomedycznej. Oznacza to także, że w miarę sprawny zespół uniwersyteckich fizyków czy chemików, zwłaszcza zajmujących się nanocząstkami, mógłby z łatwością wywalczyć kategorię A+ w elektrotechnice. Warto o tym pamiętać, interpretując wyniki poprzedniej ewaluacji, a zwłaszcza przygotowując się do następnej.
Marek Kosmulski