logo
FA 5/2023 informacje i komentarze

Piotr Kieraciński

Obywatelska, akademicka, praktyczna

Obywatelska, akademicka, praktyczna 1

W dyskusjach o reformie Polskiej Akademii Nauk kilkakrotnie sugerowano zaangażowanie lub wręcz włączenie potencjału pracowników instytutów PAN do dydaktyki akademickiej. Propozycja przybierała różne postaci, a co najmniej dwukrotnie pojawiła się idea powołania uniwersytetu PAN. Pierwszy raz w latach 90. XX wieku, a zatem na początku transformacji ustrojowej i w okresie pierwszej wielkiej reformy nauki i szkolnictwa wyższego, a kolejny – pod koniec drugiej dekady XXI wieku. Praktyczną formą realizacji tego pomysłu było powstanie uczelni wywodzących się wprost z instytutów PAN, co miało miejsce w pierwszym ze wskazanych okresów. Powstało ich wówczas pięć, a trzy działają do dziś (nie wliczam w to Szkoły Nauk Społecznych, utworzonej w 1992 r., która jest po prostu nazwą studium, a obecnie szkoły doktorskiej Instytutu Filozofii i Socjologii PAN). Jako pierwsza w 1993 r. powstała Szkoła Nauk Ścisłych. W rejestrze uczelni niepublicznych MEiN figuruje pod numerem 16. jako zlikwidowana. Przetrwała jednak w formie Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Szkoły Nauk Ścisłych (tak się dokładnie nazywa) Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Warszawska Szkoła Biznesu rozpoczęła działalność w tym samym roku co SNŚ i ma w rejestrze MEiN nr 24. Obecnie w likwidacji. Jako trzecia powstała w 1996 r. Wyższa Szkoła Informatyki Stosowanej i Zarządzania, w rejestrze pod numerem 87. W tym samym roku utworzono Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej, zarejestrowaną w MEiN pod numerem 95. Obecnie jest to SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny, który należy do największych i najlepszych uczelni niepublicznych. Najmłodszym (i ostatnim) dzieckiem ruchu tworzenia uczelni niepublicznych afiliowanych przy instytutach PAN jest Collegium Civitas, zarejestrowane pod numerem 129. Uczelnia została wymyślona w Instytucie Studiów Politycznych PAN, którego inicjatorem, podobnie jak uczelni, był prof. Edmund Wnuk Lipiński. CC widział jako uczelnię obywatelską, która ma kształtować pewien typ formacji obywatelskiej. Jego pomysłem była też oryginalna łacińska nazwa uczelni, która w ubiegłym roku obchodziła 25-lecie istnienia.

Collegium Civitas otrzymało zgodę na działanie w sierpniu 1997 roku, a pierwsza inauguracja roku akademickiego odbyła się w listopadzie. Na pierwszy rok przyjęto 24 osoby na stosunki międzynarodowe i socjologię. – Do dzisiaj mamy kontakt z tymi osobami – mówi dr hab. Stanisław Mocek, profesor uczelni i rektor CC. W moim artykule pt. Rozwiązaniem jest uniwersytet, zamieszczonym w FA 2/2001, prof. Jadwiga Koralewicz, ówczesna rektor CC, mówi, że szkoła ma dwóch ojców: profesorów Edmunda Wnuka-Lipińskiego oraz Wojciecha Roszkowskiego (obaj byli dyrektorami ISP PAN). – I jedną matkę – dodaje prof. Mocek – czyli właśnie prof. Koralewicz, obecnie prezydent Collegium Civitas. To dzięki jej determinacji i ogromu pracy uczelnia dość szybko stała się znaczącym miejscem na mapie wyższego szkolnictwa niepublicznego.

W pierwszym roku CC mieściło się na ul. Smoluchowskiego. Potem w typowej mieszkalnej willi na Żoliborzu. Absolwenci do dziś wspominają to miejsce z rozrzewnieniem. Kolejna znajdowała się na ulicy – nomen omen – Naukowej. – W ogrodzie odbywały się dni narodowe. Studenci stosunków międzynarodowych interesowali się różnymi krajami. Zapraszano przedstawicieli ambasad. Zawsze był motyw kulinarny, debaty – wspomina rektor CC. W 2003 roku uznano, że nie ma sensu budować własnej siedziby, a dobrze będzie ulokować uczelnię w rozpoznawalnej lokalizacji. Wybrano Pałac Kultury i Nauki, gdzie CC mieści się do dzisiaj. – Mimo znacznego czynszu, jesteśmy w centrum Warszawy, w punkcie niezwykle rozpoznawalnym, prestiżowym i z wielu powodów wygodnym – mówi prof. Mocek.

Struktura uczelni kształtowała się stopniowo. Wraz ze wzrostem liczby studentów trzeba było tworzyć kolejne działy i instytucje uczelniane. Struktura uczelni jest dwojaka: to 4 katedry, które odpowiadają za dydaktykę i 3 instytuty odpowiedzialne za badania naukowe. Collegium Civitas jest uczelnią bezwydziałową. – Wzorowaliśmy się na reformie SGH – mówi rektor. – Chodziło z jednej strony o łatwość zarządzania, a z drugiej o zapewnienie studentom dostępu do zajęć z puli całej uczelni. Tak jest do dzisiaj. Studenci mają część zajęć obowiązkowych, kierunkowych: 30% na danym kierunku i 30% do wyboru oraz pozostałe do wyboru z zasobu całej uczelni.

– Nie korzystamy z możliwości zatrudniania doktorów na stanowiskach profesorów. Zależy nam, żeby nasi pracownicy robili habilitacje. Dbamy o to, aby do habilitacji była książka. Chcemy utrzymać poważny status akademicki, ale budujemy kadrę osób współpracujących, które mają unikalne doświadczenia zawodowe. Na różnych formach umów zatrudniamy ok. 500 osób, a około stu na etatach – mówi rektor CC.

System RADON podpowiada, że uczelnia zatrudnia dziś 234 nauczycieli akademickich i innych osób prowadzących zajęcia oraz działalność naukową. W tej grupie 95 wykładowców posiada stopnie naukowe; 31 z nich to samodzielni pracownicy nauki, w tym 7 profesorów tytularnych, a 64 – doktorzy.

– Początkowo, gdy działaliśmy pod patronatem PAN, mieliśmy wyraźny profil akademicki. Wtedy kadrę stanowili głównie profesorowie z ISP PAN. Uczelnia powstała przecież po to, aby ludzie, którzy mieli doświadczenie w pracy naukowej, mogli także uczestniczyć w dydaktyce. Dzisiaj dostosowujemy programy kształcenia do rynku pracy, a zatem zatrudniamy wielu praktyków: dziennikarzy, dyplomatów, specjalistów od marketingu i nowych mediów. Osoby ze statusem naukowym zatrudniamy na stanowiskach naukowo-dydaktycznych – tłumaczy politykę kadrową CC rektor Mocek.

Kiedy inne uczelnie redukują liczbę studentów w związku z sytuacją demograficzną, w CC trwa szczyt zainteresowania kształceniem. Obecnie jest tam ponad 3 tysiące studentów, najwięcej w historii uczelni. – Ta obecnie duża liczba wynika także z uruchomienia rocznych studiów pomostowych po ukraińsku na dwóch kierunkach (stosunki międzynarodowe i zarządzanie) – tłumaczy prof. Mocek. Do CC zgłosiło się kilkuset Ukraińców, którzy nie znają dobrze polskiego. Cały rok uczą się go, aby na drugi rok przejść na studia polskojęzyczne lub anglojęzyczne. Te ostatnie pojawiły się w latach 2003-2004 na stosunkach międzynarodowych, początkowo głównie dla absolwentów matur międzynarodowych, ale wkrótce zaczęli się pojawiać studenci zagraniczni. Dziś stanowią 35% ogółu. Pochodzą z 70 krajów, w tym tak dalekich i egzotycznych jak Malediwy, Brazylia i Meksyk, choć najwięcej jest Ukraińców. Najczęściej wybierają zarządzanie i stosunki międzynarodowe. Rektor podkreśla, że inną grupą są obcokrajowcy, a inną studenci anglojęzyczni – tych jest 25%.

Pierwsze uprawnienia magisterskie CC uzyskało po trzech latach, a zatem w 2000 roku, na socjologii. Teraz kształci na magisterskich stosunkach międzynarodowych, socjologii i zarządzaniu oraz na I stopniu na dziennikarstwie i nowych mediach. Każdy z kierunków można studiować po angielsku.

Pierwsze uprawnienia do nadawania stopnia doktora uczelnia otrzymała w 2005 r. z socjologii. – Wtedy znaleźliśmy się w KRASP – wspomina rektor Mocek. Od tego czasu prowadzone są, wspólnie z Instytutem Studiów Politycznych PAN, dwuletnie studia podyplomowe, po których można robić doktorat. Rektor potwierdza moje przekonanie, że – tak jak w całym kraju – znacznie więcej osób przystępuje do doktoratu, niż go realizuje. – Problemy, które było widać na studiach doktoranckich, przeniosły się teraz do szkół doktorskich. Szkoły nie sprawdziły się przy tak niskim stypendium. W naszym programie doktoranci muszą płacić, ale za to wolno im pracować. Teraz doktorat robi się nie tylko z powodu planów kariery akademickiej. Większość chce po prostu wzmocnić swoją pozycję zawodową – mówi prof. Mocek. W wyniku ostatniej ewaluacji CC uzyskało kategorie B+ w dyscyplinach nauki socjologiczne oraz nauki o polityce i administracji. Ma zatem dwa uprawnienia do doktoryzowania i tyleż do habilitowania.

Piotr Kieraciński

Wróć