Bogdan Bernat
Działający od ponad roku w Polsce Instytut De Republica wydał dotychczas publikacje poświęcone Cyprianowi Norwidowi, Wojciechowi Korfantemu, śląskim powstaniom lat 1919, 1920, 1921 oraz Maurycemu Mochnackiemu. Autorem tej ostatniej jest Leszek Pietrzak. Pierwszy demokrata Rzeczypospolitej to historia, jak głosi motto książki: „żołnierza, który walczył o wolną Polskę i pisarza, który ją wymyślił”.
Mochnacki żył w I połowie XIX wieku, w czasie niełatwym, już po rozbiorach. Początkowo rodzina mieszkała w Galicji, a po przeprowadzce do Warszawy młodego Maurycego wchłonęła stolica i jej życie. Był przedstawicielem ostatniego pokolenia wychowywanego w szkole na klasykach. Pod koniec edukacji, już na uniwersytecie, zetknął się z romantyzmem, z twórczością Byrona, Mickiewicza. Uniwersytetu nie skończył. Zaangażował się w działalność nielegalnej opozycji, Związku Wolnych Polaków wydającego pismo „Dekada Polska”, którego mottem było wezwanie Hugona Kołłątaja, jednego z autorów Konstytucji 3 maja: Nil desperandum, czyli Nie rozpaczać. „Dekada Polska” w maju 1823 roku wydrukowała z okazji rocznicy pełny tekst konstytucji, co rozwścieczyło wielkiego księcia Konstantego. Szybko odnaleziono redaktorów – Wiktora Heltmana i Ludwika Piątkiewicza. Mochnacki zadenuncjowany został przez Heltmana jesienią tegoż roku. Uwięziono go, a następnie zmuszono do pracy z aresztantami. W trudnych chwilach towarzyszył mu przyjaciel Michał Podczaszyński, syn wileńskiego profesora uniwersytetu, romantyk. Miał on przemożny wpływ na Mochnackiego. Maurycy w tym czasie szybko dojrzewał, by stać się politykiem, publicystą, krytykiem literackim, pianistą, potem uczestnikiem powstania listopadowego, a po jego upadku tułaczem, dzielącym losy tysięcy Polaków, którzy znaleźli się na emigracji. Autor zaznacza rozdarcie wewnętrzne polskich patriotów Wielkiej Emigracji. Mochnacki nie był wyjątkiem, „był postacią, która łączyła dwie największe sprzeczności Polaków: romantyzm kultywujący przegrane powstania narodowe z racjonalizmem, postulującym pracę pozytywistyczną dla wzmocnienia narodu”.
Choć Mochnacki był romantykiem, jego twórczość jest dzisiaj raczej zapomniana. W chwili śmierci był kimś w rodzaju współczesnych celebrytow, tyle że dla polskich elit. Potomność sporo mu zawdzięcza. Jego dzieło Powstanie narodu polskiego w r. 1830 i 1831 było pierwszą monografią zrywu. Szeroko opisał tam choćby niezrealizowaną ofensywę generała Ignacego Prądzyńskiego, która posłużyła później jako plan bitwy warszawskiej 1920 roku, przynosząc wielkie zwycięstwo.
Zwracał uwagę Mochnacki na to, że Polska będzie wolna tylko wtedy, kiedy wolni w niej będą wszyscy obywatele. O wolność walczyć miała jednak nie tylko szlachta, ale także mieszczanie i chłopi. Ci ostatni – postulował – muszą uzyskać poczucie, iż w wolnej Polsce będą znaczyć tyle, co szlachetnie urodzeni.
Na emigracji traktowano Mochnackiego podejrzliwie. Nie był w tym odosobniony. Uważano go za wichrzyciela, separowano się od niego, niedowierzano i wyciągano „stare grzechy”: memoriał karmelicki czy pracę w cenzurze. Spokoju zażył dopiero, przystając pod koniec życia do księcia Adama Czartoryskiego, chociaż wydaje się, że raczej ze względu na autorytet księcia aniżeli swoje poglądy. W listopadzie 1834 roku Maurycy zaniemógł i z zapaści tej już nie wyszedł. Gruźlica, na którą cierpiał prawdopodobnie od dzieciństwa, nadto osłabienie po ranach wojennych 1831 roku dawały znać coraz dotkliwiej. Nie był w stanie opuszczać łóżka. Zmarł 20 grudnia 1834 roku. Podczas pogrzebu kapitan Antoni Olszewski żegnał go słowami: „Maurycy Mochnacki dość żył dla swojej sławy, ale zbyt krótko dla ojczyzny, której był mocnym filarem”. Spoczął na cmentarzu w Auxerre, skąd po ponad 180 latach jego prochy wróciły do Polski. Uroczystości pogrzebowe w ojczyźnie odbyły się 27 listopada 2021 roku. Maurycy Mochnacki ostatecznie pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Bogdan Bernat
Leszek PIETRZAK, Pierwszy demokrata Rzeczypospolitej, Instytut De Republica, Warszawa 2021.
Wróć