Marek Kosmulski
Zamiłowanie polskich naukowców do publikowania w czasopismach wydawanych przez MDPI jest fascynującym zjawiskiem wymagającym dogłębnego zbadania. Na przykład z radością powitałbym zapowiadane na czerwiec wyniki ministerialnej ewaluacji w dwóch wersjach: z uwzględnieniem czasopism wydawanych przez MDPI i po ich pominięciu. W ten sposób dowiedzielibyśmy się, jak wzmożone publikowanie w czasopismach wydawanych przez MDPI w latach 2020 i 2021 wpłynęło na wyniki ewaluacji i ile jednostek „obroniło” dzięki MDPI prawo do doktoryzowania.
Preferencje publikacyjne polskich naukowców wykazują niezwykłą dynamikę przedstawioną w tabeli 1.
W ostatnich 6 latach nastąpił niemalże wykładniczy wzrost liczby polskich publikacji w czasopismach wydawanych przez MDPI przy jednoczesnym spadku łącznej liczby polskich publikacji w czasopismach innych wydawców. Tam liczba polskich publikacji osiągnęła swoje maksimum w 2018 roku i odtąd systematycznie spada. Udział procentowy polskich publikacji w czasopismach wydawanych przez MDPI w ogólnej liczbie polskich publikacji w 2022 roku (do połowy maja) jest jeszcze wyższy niż w roku ubiegłym i prawdopodobnie w bieżącym roku padnie kolejny rekord. Tabela 1 dowodzi, że liczne krytyczne wypowiedzi (m.in. w FA) na temat MDPI, zwłaszcza dotyczące wydawania publicznych pieniędzy na publikacje open access, nie odniosły zamierzonego skutku i zainteresowanie polskich naukowców publikowaniem w czasopismach wydawanych przez MDPI nadal rośnie. Ponieważ mamy do czynienia ze zjawiskiem szybkozmiennym, kolejne zestawienia dotyczą wyłącznie roku 2021.
Stosunek naukowców z różnych państw do publikowania w czasopismach wydawanych przez MDPI (tylko rok 2021) przedstawia tabela 2.
W liczbach bezwzględnych Polska nie jest liderem pod względem publikowania w czasopismach wydawanych przez MDPI. Zdecydowanie wyprzedzają nas Chiny, USA i parę innych państw. Jednakże Chiny i USA publikują po kilkanaście razy więcej artykułów niż Polska w czasopismach innych wydawców, zaś pod względem publikowania w czasopismach wydawanych przez MDPI ich przewaga nad Polską jest zaledwie dwukrotna. Z drugiej strony, pod względem udziału procentowego publikacji w MDPI Polska nie ma sobie równych. Z dużych państw tylko Rumunia ma podobny do nas udział procentowy publikacji w MDPI w stosunku do innych wydawców. Pod względem udziału procentowego publikacji w MDPI Polska przewyższa Chiny i USA pięciokrotnie. W zestawieniu państw pod względem udziału procentowego publikacji w MDPI czołówkę (obok Polski i Rumunii) stanowią inne państwa dawnego obozu socjalistycznego. Te państwa mają wiele wspólnych cech: położenie geograficzne w środkowej Europie, zbliżony PKB per capita, język (w żadnym z nich angielski nie jest językiem ojczystym), najnowszą historię, które to cechy mogą warunkować szczególne upodobanie do MDPI. Powyższe korelacje mają swoje racjonalne uzasadnienie. Na przykład naukowcy z państw, w których angielski jest językiem ojczystym, publikują znacznie więcej w najbardziej prestiżowych czasopismach („Science”, „Nature”) niż naukowcy z innych państw o podobnym potencjale gospodarczym i nie muszą poszukiwać nowych czasopism, by publikować swoje wyniki. Z kolei naukowców z bardzo ubogich państw nie stać na opłaty za publikowanie open access.
Skłonność polskich naukowców do publikowania w MDPI nie jest zjawiskiem jednorodnym. Preferencje publikacyjne przedstawicieli różnych uczelni zestawiono w tabeli 3.
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego wykazali dużą powściągliwość w publikowaniu w MDPI (udział procentowy o połowę niższy niż średnia krajowa, ale nadal dwukrotnie wyższy niż w Chinach i w USA). Z kolei naukowcy z SGGW opublikowali w czasopismach wydawanych przez MDPI prawie połowę swoich prac. Wydaje się, że szczególnym upodobaniem darzą MDPI naukowcy z polskich uczelni rolniczych i technicznych (w stosunku do ich kolegów z uniwersytetów).
Jeszcze bardziej zróżnicowana jest fascynacja polskich naukowców poszczególnymi czasopismami wydawanymi przez MDPI. W „Energies” polscy autorzy opublikowali znacznie więcej prac niż naukowcy z jakiegokolwiek innego państwa (w tym z Chin i z USA). W „Materials” zajmujemy pod względem liczby opublikowanych prac drugie miejsce tuż za Chinami, znacznie wyprzedzając USA i inne światowe potęgi. Do tego stanu rzeczy przyczyniło się prawdopodobnie wyjątkowo hojne obdarzenie tych czasopism punktami ministerialnymi (po 140, pomimo skromnych wartości IF).
Marek Kosmulski