logo
FA 5/2022 okolice nauki

Jacek Hnidiuk

Demony wojny

Demony wojny 1

Wojenne traumy niektórzy noszą w sobie przez całe życie, weźmy na przykład casus Różewicza. Analizując wybrane autobiograficzne dzieła tytułowych pisarzy, śląska badaczka stara się udowodnić, że trauma niejedno ma imię, chociaż w przypadku omawianej książki zdecydowaną większość jej kart zajmują demony wojny.

Nazwisko Andrzeja Struga mówi cokolwiek chyba już tylko studentom polonistyki, którzy być może na listach swych lektur znajdą Dzieje jednego pocisku. Grażyna Maroszczuk postanowiła ukazać dwa spojrzenia na wojnę prezentowane przez Struga i jednocześnie ukazać (r)ewolucyjną drogę pisarza od apologety wojennego znoju w Odznace za wierną służbę do pacyfisty i kronikarza traumy w Kluczu przepaści. Odznaka, będąca dziennikiem młodego legionisty, jest przede wszystkim patriotyczną agitką, propagandowym panegirykiem pisanym ku pokrzepieniu serc, w którym żołnierze wprawdzie giną, ale patetycznie i z honorem, ludzie cierpią, ale przecież wiedzą, że służy to dobrej sprawie, a wojenna rana prawie wcale nie boli, bo przecież każdy prawdziwy żołnierz choć raz powinien być raniony. Klucz przepaści znajduje się na przeciwległym biegunie, to obraz wojennej wsi, wcale nie spokojnej i wesołej, ale udręczonej przemarszami kolejnych wojsk, zniszczonymi uprawami, ziemi zrytej lejami po bombach, wsi pogrążonej w biedzie i ciągłym strachu przed śmiercią i upokorzonej gwałtami na kobietach.

Tadeusz Konwicki, niezwykły pisarz i reżyser, jeżeli chodzi o czytelniczą recepcję i pamięć kolejnych pokoleń jest zapewne w trochę lepszej sytuacji niż jego poprzednik i miejmy nadzieję, że nie pogrąży się w mrokach literackiej niepamięci. Chociaż wszakże i on w swym cudownie ironiczno-sarkastycznym stylu już lata temu wspominał, że nie widzi najmniejszego powodu, aby jego książki były przez kogokolwiek czytane, a on sam zasługiwał na miejsce w ludzkiej pamięci. Pierwsze traumy Konwickiego dotyczą dzieciństwa, gdy jak kukułcze jajo podrzucany był przez goniącą z miejsca na miejsce matkę bliższej lub dalszej rodzinie. Pozbawiony matczynej miłości, traktowany przez krewnych jak piąte koło u wozu, już jako dorosły człowiek stara się patrzeć na te wydarzenia i opisywać je z humorystycznym dystansem, który jednak wnikliwy czytelnik potraktuje nie jako żart, ale żałobny lament za dzieciństwem surowym i pozbawionym miłości, przede wszystkim rodzicielskiej. Kolejną traumą Konwickiego stała się rzecz jasna wojna, bliskie spotkania ze śmiercią, gdy umierają koledzy z partyzanckiego oddziału lub gdy samemu trzeba zadać śmierć niemieckiemu jeńcowi. To, co wzniosłe, miesza się z tym, co plugawe, bohaterski dowódca jest jednocześnie gwałcicielem, ale poza tym to „swój chłop”. Bez wątpienia wojna widziana oczami Konwickiego jest również bliska temu, co opisywał swego czasu partyzant Różewicz w swojej niby skandalizującej albo po prostu prawdziwej sztuce „Do piachu”. On również daleki był od idealizowania tzw. leśnych i pokazał ciemną stronę człowieczeństwa; ludzi prostych, prymitywnych, pozbawionych ideałów. Wszak życie, a szczególnie rzeczywistość wojenna to nie tylko czerń lub biel, ale najczęściej różne odcienie szarości.

Artykulacje traumy nie przynoszą nowych rozstrzygnięć, nie proponują szczególnie odkrywczych odczytań, ale może też i nie taki był ich cel. Truizmem są przecież twierdzenia, że wojna niesie ze sobą śmierć, ludzkie nieszczęście i zniszczenie wokół. Czegokolwiek byśmy nie powiedzieli o wojnie, może zabrzmieć banalnie, bo niby jak oddać ogrom jednostkowego ludzkiego cierpienia? Obrazów wojny u Struga i Konwickiego nie dzieli wszakże nic oprócz dystansu czasowego. Wojenna śmierć może być patetyczna, ale też i ludzko, biologicznie przyziemna. Goją się rany, odbudowujemy budynki, odnawiamy zasiewy, ale wojenne blizny pozostają w nas na zawsze. W pewnym sensie jedną z definicji traumy mógłby być cytat z Artura Rimbauda: „Jedyną myślą nie do zniesienia jest to, że znieść można wszystko”.

Jacek Hnidiuk

Grażyna MAROSZCZUK, Artykulacje traumy: Andrzej Strug, Tadeusz Konwicki, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2021.

Wróć