Marek Kasprzak, Anita Poturalska
Rok akademicki zaczął się jak zawsze z początkiem września, a już od końca października zapanowała śnieżna i mroźna zima. Na przełomie grudnia i stycznia słupek rtęci przez wiele dni wskazywał blisko minus 30°C, ale nie zniechęciło to studentów i pracowników uniwersytetu do transportu rowerowego. Niedobór w organizmie witaminy D przy oświetleniu dziennym trwającym trzy i pół godziny wynagradzają polowania na zorzę polarną. Niemniej spektakularnie prezentuje się zamarznięty Bałtyk, po którym wytycza się drogę jezdną do jednej z pobliskich wysp. Jak wygląda życie akademickie 170 km od koła podbiegunowego i praca naukowa w Finlandii? Zapraszamy w krótką podróż do Uniwersytetu w Oulu.
Fiński system szkolnictwa, podobnie do innych krajów Fennoskandii, stawiany jest często za wzór edukacji. Byliśmy zawsze ciekawi, jak wygląda to w praktyce, a teraz możemy to sprawdzać. Autor artykułu realizuje na Uniwersytecie w Oulu projekt badawczy finansowany przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej, a autorka, biegle posługująca się językiem fińskim, podjęła tu studia doktorskie. Nasz tekst nie jest inspirowany chęcią metodycznego omówienia uwarunkowań rządzących nauką i badaniami w Finlandii. Chcemy natomiast wskazać na kilka niuansów, które decydują o obrazie fińskiego uniwersytetu i uchwycić specyfikę miejsca, w którym pracujemy.
Oulu z 215 tys. mieszkańców to piąte z największych miast Finlandii. Zostało założone w 1605 r. nad Zatoką Botnicką. Jest stolicą regionu zwanego Północną Ostrobotnią, graniczącego bezpośrednio z fińską Laponią. Jest to także największy poza Helsinkami ośrodek akademicki, nie bez przyczyny specjalizujący się w badaniach Arktyki i Subarktyki. Ze względu na efektywną współpracę uniwersytetu, ośrodków badawczych i tutejszego parku technologicznego, miasto nazywane jest „Doliną Krzemową Północy”. Nie ma w tym określeniu nadużycia, bo od lat 90. XX w. gospodarka Finlandii opiera się na wysoko zaawansowanych technologiach wytwarzanych przy udziale ośrodków akademickich.
Uniwersytet w Oulu powołany został w 1958 r. na bazie wcześniejszej uczelni o profilu medycznym. Jednostka zatrudnia 3,8 tys. pracowników. Kadrę w 51% tworzą kobiety, 22% personelu pochodzi z zagranicy, 39% ma stopień doktora. Wśród znanych absolwentów uczelni znajduje się laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari. W strukturze uniwersytetu mieści się 8 wydziałów, na których studiuje 13,9 tys. studentów. Uniwersytet posiada dwa kampusy. Główny znajduje się w dzielnicy Linnanmaa, ok. 5 km na północ od centrum miasta i wyposażony jest w ogólnodostępną bibliotekę uniwersytecką Pegasus. W kampusie założono także dodatkowe jednostki badawcze, w tym najprężniej rozwijający się Instytut Kerttu Saalasti. Uczelnia zarządza także stacjami badawczymi w innych rejonach Finlandii.
Uniwersytet w Oulu realizuje zadania w ponad 70 obszarach badawczych. Strategiczne cele badawcze uczelni skupiają się na pięciu tematach. Są to: 1) molekularne i środowiskowe podstawy zdrowia, 2) zrozumienie ludzi w erze zmian, 3) zmieniający się klimat i środowisko Północy, 4) digitalizacja i rozwój społeczeństwa cyfrowego (smart society), 5) systemy wspierające zrównoważony rozwój użytkowania zasobów i materiałów. Uczelnia dąży do pogłębienia współpracy między specjalistami z różnych dziedzin w celu pogłębienia badań o charakterze multi– i interdyscyplinarnym, czego przykładem może być program zrzeszający naukowców Biodiverse Anthropocene (ANTS). Naukowcy osiągają znaczące sukcesy w dziedzinie nowych technologii. Od roku 2000 opublikowano blisko 80 prac naukowych, które były pochodną badań firm spin-off. Uniwersyteccy naukowcy i działające tu instytuty zgłaszają rocznie 40–60 patentów. W 2022 r. uczelnia miała 3,1 tys. afiliowanych publikacji. Wszystko to sprawia, że Uniwersytet w Oulu notowany jest wśród 3% najlepszych uczelni świata, przy rocznym budżecie 274 milionów euroo.
Edukacja jest jednym z kamieni węgielnych fińskiego społeczeństwa opiekuńczego. Umiejętności czytania i pisania były zresztą istotnym dogmatem dominującego tu luteranizmu (rozumienie Biblii), który do sakramentów bierzmowania i małżeństwa dopuszczał osoby umiejące czytać. Sprawiło to, że pod koniec XVIII w. ponad 50% Finów potrafiło pisać i czytać, a w połowie XIX w. odsetek ten wzrósł do 80–90%. W 1880 r., gdy zaczęto prowadzić oficjalne statystyki, wynosił już 97,6%. Państwo dba tu o równe szanse edukacyjne, a edukacja na każdym poziomie, łącznie z opieką przedszkolną, jest bezpłatna. Uczelnie dzielą się na dwa rodzaje: uniwersytety nauk stosowanych (fin. ammattikorkeakoulu lub w skrócie AMK) kończące ścieżkę zawodową edukacji (fin. ammattioppilaitos) oraz uniwersytety tradycyjne (fin. yliopisto) kończące ścieżkę akademicką z tytułem inżyniera (insinööri), licencjata (kandidaatti) i dalej magistra (maisteri). Studentów obowiązuje przynależność do związku studenckiego. Nabywają jednocześnie prawa do opieki zdrowotnej i innych świadczeń socjalnych, które jednak mogą zostać zawieszone w przypadku braku postępów w nauce.
Opracowana w latach 90. XX w. polityka edukacyjna Finlandii dążyła do wykształcenia na poziomie wyższym 60–70% społeczeństwa. Wobec utrzymującej się tendencji wzrostu bezrobocia absolwentów uczelni i postulatów sfery gospodarczej, trend ten prawdopodobnie nie zostanie utrzymany, podobnie jak liczne ulgi przysługujące studentom wobec cięć budżetowych. Przeciwko ograniczaniu funduszy studenci zorganizowali zresztą w październiku 2023 r. strajk okupacyjny w campusie Linnanmaa. Podejmowane są jednak inne inicjatywy. Przykładowo w 2018 roku Uniwersytet Helsiński wspólnie z fińską firmą technologiczną ogłosili, że zamierzają kształcić 1% społeczeństwa (w sumie 54 tys. osób) w zakresie podstaw sztucznej inteligencji. Opracowany kurs jest dostępny w Internecie i zgromadził już ponad 220 tys. rejestracji.
W Finlandii uniwersytety są podmiotami niezależnymi, co ma gwarantować wolność nauki, sztuki i szkolnictwa wyższego. Ta niezależność przenoszona jest także na studentów, którzy nawet na poziomie licencjackim są odpowiedzialni za własne plany studiów i mają dużą elastyczność w przystępowaniu do kursów i egzaminów. Być może jest to jedna z przyczyn tego, że często studiują oni dłużej niż pięć lat, aby uzyskać stopień magistra. Rok akademicki składa się z semestru wiosennego (kevätlukukausi) i jesiennego (syyslukukausi), które są podzielone na periody, rozdzielane tygodniowymi przerwami: syysloma jesienią i talviloma (synonim hiihtoloma, dosł. ferie narciarskie) w marcu, gdy Finowie na poważnie zajmują się jazdą na nartach. Obowiązują także dwutygodniowe ferie w czasie świąt Bożego Narodzenia.
Niestety nawet fiński system edukacji napotkał na swojej drodze nieprzyjazne rafy. Opublikowany przez fińskie Ministerstwo Edukacji i Kultury raport (Sivistyskatsaus 2023) stwierdza, że po okresie dynamicznego wzrostu w latach 1950–1990, postępuje spadek osiąganych efektów kształcenia, podobnie jak nakładów na naukę. Najlepiej wykształconą grupą wiekową są osoby urodzone w roku 1978 i jest mało prawdopodobne, aby kolejne roczniki kiedykolwiek osiągnęły podobny poziom edukacji. Szeroko dyskutuje się także szwedzkie doświadczenia wykazujące jednoznacznie zły wpływ cyfryzacji na efekty nauczania, zarówno w szkołach, jak i na uniwersytetach. Opisuje się wręcz epidemię ADT (Attention Deficit Trait – syndrom deficytu uwagi, nie mylić z ADHD), który jest jedną z przyczyn problemów w nauczaniu, wzrostu agresji i zaburzeń mentalnych, często właśnie młodszej części populacji. Mimo opisanych przeciwności, w XXI wieku wzrósł poziom wykształcenia kadr badawczo-rozwojowych. Udział pracowników z wykształceniem wyższym podniósł się z około jednej trzeciej na początku lat 90. XX w. do prawie 45% w 2010 r. Wzrost ten jest szybszy w firmach niż na uczelniach, w sektorze publicznym czy prywatnych organizacjach non-profit. Od 2017 r. liczba badaczy wzrosła, zwłaszcza w sektorze przedsiębiorstw, i obecnie zbliża się do 90 tys. (Finlandia liczy 5,5 mln mieszkańców).
O rzeczywistej sytuacji naukowców wiele mówi opublikowany z końcem 2023 r. raport Peräkkäin, rinnan ja päällekkäin (dosłownie: „Kolejne, równoległe i nakładające się”) podsumowywujący odpowiedzi 1100 ankietowanych pracowników sektora nauki. Zadowolenie z pracy jest tu umiarkowane. 68% respondentów sfinansowało swoją pracę dyplomową kilkoma grantami. Kobiety miały więcej źródeł finansowania niż mężczyźni, tj. otrzymywały więcej grantów, jednak na krótsze okresy. 50% pracowników nauki świadczyło pracę na podstawie co najmniej 10 odrębnych umów. Średnie wynagrodzenie osób pracujących w pełnym wymiarze czasu pracy wynosiło 4130 euro i nie było znaczących różnic w zarobkach kobiet i mężczyzn (dla porównania: przeciętna pensja lekarzy wynosiła 4461 euro, a osób z wykształceniem wyższym 3334 euro; wynajęcie mieszkania lub domu szeregowego to w Oulu koszt 400–900 euro, cena litra oleju napędowego wynosi 1,9 euro, chleba ok. 3 euro – te dane dopisujemy od siebie). 43% respondentów uważało, że ich wynagrodzenie jest zbyt niskie w porównaniu z obowiązkami służbowymi, 38% stwierdziło, że system wynagrodzeń oparty na trudności zadania został zastosowany nieprawidłowo. Praca w nadgodzinach często nie była opłacana, 45% ankietowanych samodzielnie kupiło część narzędzi pracy. Wypalenia zawodowego doświadczyło 48% respondentów. Duży stres odczuwało 45% osób, najwięcej wśród kadry dydaktycznej (52%), a następnie pracowników naukowych (49%). Najwięcej stresu wywołują terminy, niepewność kontynuacji stosunku pracy i ubiegania się o finansowanie, a także zbyt mało czasu na badania naukowe. Brzmi znajomo. 70% respondentów złożyło co najmniej jeden wniosek o dofinansowanie w ciągu ostatniego roku (2022). 55% ankietowanych rozważało zmianę pracy.
Czy jest zatem tak, że zawsze odległe wzgórza wydają się bardziej zielone (przysłowie irlandzkie)? I tak, i nie. Poziom stresu na polskich uczelniach zbliża się niekiedy do wartości trzycyfrowej. Wracając do Finlandii – do tej pory państwo mocno dotuje szkolnictwo wyższe. Beneficjentami systemu socjalnego z pewnością są studenci i doktoranci. Korzystają z niezłych stypendiów (doktorancka pensja etatowa to na początek 2300 euro), dotowanych akademików i stołówek, mają dostęp do różnorodnego oprogramowania, kursów, wydarzeń kulturalnych, debat. Nasz Uniwersytet w Oulu wyraźnie organizuje swoją pracę z myślą o nich. Ale stawia się im także konkretne wymogi. Podobnie pracownicy naukowo-dydaktyczni są mocno obciążeni pracą. Nie oznacza to jednak, że prowadzą tyle samo zajęć, co ich polscy koledzy. Wymiar godzinowy regulują podpisane kontrakty i jest on odpowiedni do zajmowanego stanowiska. W Finlandii pracownik akademicki jest zobowiązany do przepracowania 1612 godzin, w tym maksymalnie 394 tzw. godzin kontaktowych (fin. kontaktiopetuksen), to jest nauczania w formie bezpośredniej. Przyjmuje się, że na jedną godzinę zajęć przypada 4–5 godzin pracy dodatkowej, co wypełnia całkowicie podany wyżej limit. Dotyczy to jednak nauczania przedmiotów niewymagających większego przygotowania i obejmuje pracę nad planem zajęć (np. 100 godzin rocznie). Dydaktyka staje się głównym zadaniem nauczycieli akademickich (fin. yliopistolehtori). Jeśli jednak w ścieżce kariery przechodzi się na szczebel asystenta profesora czy pracownika naukowego (fin. yliopistotutkija), głównym zajęciem powinny być badania naukowe. Obciążenie dydaktyczne takich osób jest mniejsze i dodatkowo się obniża, gdy realizują oni projekty grantowe. Na stanowisku profesora liczba godzin kontaktowych nie może przekroczyć 124 rocznie. W praktyce naukowcy obciążeni są zajęciami dydaktycznymi w wymiarze około 50–60 godzin rocznie. Osoby realizujące rozprawy doktorskie nie powinny mieć obciążeń dydaktycznych przekraczających 5% wymiaru pracy. Mogą jednak istnieć wyjątki od podanych powyżej limitów, zwłaszcza że liczą się one niekiedy dla ogółu godzin w danej jednostce. Tym niemniej poziom czegoś, co określilibyśmy jako work-life balance, jest w Finlandii zdecydowanie wyższy niż w Polsce, zwłaszcza poza stolicą kraju. W złym tonie jest tu wysyłanie do współpracowników maili w dni wolne od pracy, zwłaszcza jeśli zachodzą zależności służbowe. Wytężonej pracy musi towarzyszyć odpoczynek.
Młodzi naukowcy są powszechnie zatrudniani w projektach grantowych i przy flagowych projektach danego uniwersytetu, które są z reguły jedynym źródłem finasowania aktywności badawczej. W Finlandii funkcjonuje znacznie więcej instytucji stale wspierających naukę niż w Polsce, jest ich co najmniej kilkanaście. Największą państwową instytucją tego typu jest Fińska Rada ds. Badań Naukowych (Suomen Akatemia). W kraju działa też wiele prywatnych fundacji wspierających naukę i sztukę, takich jak KONE, Kordelin czy Wiihuri. Wśród doktorantów jest wielu obcokrajowców. Na Uniwersytecie w Oulu ich udział sięga 35%. Wśród studentów ten odsetek jest niższy, bo większość kursów prowadzona jest w języku fińskim. Tym niemniej uczy się tu, w zależności od roku, 5–10% obcokrajowców, szczególnie w dziedzinach ekonomii i informatyki. Mobilność studentów należy do głównych celów uczelni, która jest absolutnie umiędzynarodowiona, a studentów i pracowników wspierają systemy informatyczne i aplikacje instalowane na smartfonach. Bardzo aktywny dział komunikacji codziennie informuje drogą mailową o publicznych odczytach i debatach, kursach doszkalających czy konkursach grantowych. Informacje te podawane są w formie ilustrowanych newsletterów.
Cechą charakterystyczną Uniwersytetu w Oulu jest centralizacja zarządzania. Mniejsze jednostki naukowo-dydaktyczne nie mają z reguły własnej kadry administracyjnej i technicznej. Trudno nam jednoznacznie ocenić to rozwiązanie, widzimy w nim kilka wad. Sprzyja mu jednak architektura kampusu uniwersytetu. Jest to zasadniczo jeden gigantyczny budynek z licznymi przybudówkami. Znajduje się tu przestrzeń do pracy i wypoczynku dla studentów, w tym Tellus – kompleks sal konferencyjnych, oszklonych kabin oraz licznych różnego kształtu siedzisk dedykowanych pracom grupowym i nauce. Służą temu także inne sale, które można rezerwować na wyłączność, np. w doskonale wyposażonej bibliotece. Infrastrukturę uzupełniają bary, stołówki i restauracje oferujące znaczne zniżki na podstawie karty pracowniczej (25–30%) lub legitymacji studenckiej (50%). Możliwe jest wypożyczenie laptopa z automatu, obleganie stołów do pingponga czy przyłączenie się do grup grających w planszówki. Zakup niedrogiej karty UniMove (20 euro za semestr) uprawnia do korzystania z oferty zajęć rekreacyjnych w pobliskich obiektach sportowych lub na powietrzu, jeśli uprawiamy hokej. Uczelnia nie zamyka się przed studentami i jest wypełniona młodymi ludźmi nawet późnym popołudniem. Spełnia rolę integracyjną, czemu sprzyja peryferyjne położenie kampusu i ograniczona oferta kulturalna centrum miasta (oraz obowiązujące tam ceny).
Warto wspomnieć także o organizacjach studenckich tzw. kiltat, działających na poszczególnych kierunkach studiów. Przykładowo w Oulu studenci geografii są zrzeszeni w społeczności „Atlas”. Każdy zrzeszony student ma swój kombinezon i nosi go dumnie, zwłaszcza z okazji imprez studenckich i juwenaliów. Szyku dodaje powiększana w czasie studiów kolekcja naszywek. Obeznani w kodzie kolorystycznym bez trudu poznają, który kierunek studiów tak odziana osoba reprezentuje. Jeśli w autobusie spotkamy osobę w obszernych, rubinowych spodniach, będzie to właśnie członek „Atlasu”. Opisywane organizacje studenckie nie są specjalnie skupione na uczeniu się czegokolwiek, ale wzajemnym wspieraniu się i oddawaniu rozrywkom. Może lepiej pozostańmy przy polskim modelu koła naukowego.
O wrażenia z nauki w Oulu spytaliśmy za pomocą sporządzonej ankiety kilku studentów z Polski, których udało się nam zidentyfikować. Realizowali programy Erasmus, niektórzy już drugi raz na tutejszej uczelni. Ich powtarzające się opinie dotyczyły dobrych warunków do studiowania i mniej napiętego programu studiów, nastawionego bardziej na prace projektowe i grupowe niż zagłębianie się w specjalistyczną wiedzę. Jako potencjalne wady wskazywali na ograniczony kontakt z wykładowcami i zbyt wiele zajęć prowadzonych on-line. Jednak gdy ktoś zna specyfikę Finów, wie, że są oni początkowo powściągliwi w kontakcie z nieznajomymi i o kontakt ten nie zabiegają.
Nie oceniamy fińskiego i polskiego systemu edukacji. Na wielu płaszczyznach są one bardzo podobne. Zbliżone są także wysokie oczekiwania, jakimi obarczeni są pracownicy naukowo-dydaktyczni w obu krajach. Tym niemniej wyraźnie widać, że w Finlandii mają oni większe wsparcie instytucjonalne, mniejsze obciążenia dydaktyczne i lepsze pensje. Z perspektywy Polski można pozazdrościć wysokiego statusu społecznego, jakim w Finlandii cieszą się nauczyciele na wszystkich poziomach nauczania. Tu jednak uwaga – najbardziej cenione są przedszkolanki i nauczyciele podstawówki. Według ankietowego badania statusu społecznego 457 zawodów, opublikowanego przez magazyn „Ilta-Sanomat”, zajmują oni 13 miejsce w rankingu, podczas gdy profesor uczelni jest na miejscu 48. Nie mamy dobrych wiadomości dla humanistów. Badacze z tej dziedziny i filozofowie plasują się na miejscu 152. Godna uwagi jest także panująca w Finlandii ogólna wyrozumiałość, życzliwość i przywiązanie do idei równości. Być może dzięki trzymaniu się tych ideałów, kraj Muminków i tysiąca jezior – a tak naprawdę wielu innych niepospolitych rzeczy – jest od wielu lat uznawany za najszczęśliwszy na świecie (World Happiness Report 2023). Polska na 39 miejscu spośród 137 uwzględnionych krajów także pnie się na tej liście.
Tuuli kääntyy pohjoiseen (dosł. wiatr skręca na północ) – fiński aforyzm a także tytuł książki autorstwa Urpo Huhtanena ze wspomnieniami czasu spędzonego w Laponii. Niniejszy tekst powstał podczas realizacji projektu M. Kasprzaka „Wrażliwość na zmiany klimatu obszarów z wieloletnią zmarzliną w Laponii” w ramach programu Bekker NAWA (BPN/BEK/2022/1/00134/U/00001).
Dr hab. Marek Kasprzak, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego, geograf fizyczny, geomorfolog. Specjalizuje się w obrazowaniu geofizycznym podłoża skalnego i analizach numerycznych modeli terenu. Uczestnik licznych ekspedycji naukowych w Arktyce i Antarktyce.
Mgr Anita Poturalska – geograf, członkini zespołów badawczych geografii fizycznej (PGRG) oraz geoinformatyki (GRS) na Uniwersytecie w Oulu, absolwentka Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Od 2019 r. nieprzerwanie mieszka w Finlandii.