Anna Jawor
W slumsach żyje co ósmy mieszkaniec globu. Szacuje się, że do 2030 roku będzie to już co czwarty z nas. Brzmi zatrważająco, tym bardziej że nasza wiedza o życiu w slumsach jest niewielka i pełna stereotypów. Sytuację tę zmienia Magdalena Chułek, która przez prawie dwa lata mieszkała w slumsach Nairobi: Kiberze i Korogocho. Przeprowadziła tam badania etnograficzne, wykorzystując metodę obserwacji uczestniczącej oraz wywiadów biograficznych. W efekcie powstała monografia naukowa, którą czyta się jak znakomitą, co rusz budzącą dreszcz emocji, powieść. „Wiesz Magda, żyjemy na granicy ubóstwa – nie możemy sobie pozwolić na broń. Możemy tylko walczyć o coś do jedzenia i przeżycie przy pomocy broni domowej roboty. Z pistoletem mógłbym mieć znacznie więcej niż teraz, napadając z nożem” – opowiada autorce 16-latek z Korogocho. Najcenniejsze łupy to smartfony, które można później sprzedać.
Sprawczość jednostek – nie tylko w tak radykalnym wydaniu – to jedna z głównych osi książki. Skąd wziąć wodę, co zrobić z odchodami, jak gasić pożary? To problemy, o których przeciętny Europejczyk nie myśli, a w afrykańskich slumsach są codziennością. Nie należy jednak ich demonizować. Magdalena Chułek pokazuje też, jak różnorodna jest jakość życia w slumsach. Nie wszyscy cierpią tam nędzę, nie wszyscy nazywają swoje domostwo slumsem. „Część Kibery to slums, ale rozejrzyj się tutaj – to nie jest slums, bo mamy toaletę, miejsca do zabawy dla dzieci. (…) Kibera to wioska nubijska. Znajdziesz tu też slumsy, tam na dole, szczególnie w Laini Saba. Tam możesz znaleźć ludzi żyjących jak zwierzęta, bez toalet” – słyszy badaczka od 47-latki.
O tym, jak mieszkańcy dbają o estetykę, świadczą m.in. fryzury kobiet. Otóż kręcone naturalne włosy czarnych kobiet uznawane są za niechlujstwo. „Wyglądałabym jak bezdomna, która nie ma pieniędzy, żeby uporządkować włosy” – mówi 28-latka. Kobiety prostują więc włosy, korzystają z różnych zabiegów pielęgnacyjnych, choć one kosztują.
Autorka w obrazowy i drobiazgowy sposób opisuje też wygląd domów, zazwyczaj z blachy i mieszanki z błota, która jest mniej podatna na temperaturę i w związku z tym uważana za lepszy budulec. Okien najczęściej nie ma, szyby to luksus. Dom domowi jednak w slumsach nierówny. O różnicach, a także różnorodnych postawach wobec domu i własności autorka również szczegółowo informuje. Mieszkańcy slumsów to też konsumenci, którzy jako tacy stanowią wyzwanie dla producentów np. obuwia. Ludzi w slumsach nie stać na kupowanie dziecku co rok nowego obuwia. „Przykładem innowacyjnego produktu przeznaczonego dla ubogich – pisze autorka – są np. rozszerzane buty, zwane również butami, które rosną. Jest to proste, regulowane serią zatrzasków obuwie, które rozszerza się do pięciu rozmiarów”. Innym „wynalazkiem” są mikroopakowania. Dzięki nim można kupić pastę do zębów, proszek do prania, margarynę czy napój w niewielkich porcjach, dostosowanych do możliwości finansowych. A – jak wynika z książki – strategie finansowe tych ubogich ludzi nastawione są na „tu i teraz”. Np. kupują coś smacznego zamiast sycącego i wartościowego odżywczo albo coś, co da im chwilową przyjemność, coś, co Europejczycy mogliby postrzegać jako bezmyślną rozrzutność, marnotrawstwo. Prawdopodobnie jednak mieszkańcy slumsów nie bardzo wierzą, by oszczędzanie mogło poprawić ich los. Często zachowują się, jak gdyby uważali, że zmiana na tyle istotna, by była warta poświęceń, potrwa zbyt długo. I tak błędne koło biedy i konsumpcji się zamyka.
Ta niezwykła, świetnie napisana książka jest pełna tego typu opowieści, których zwykły turysta nie dostrzeże. A o tym, że kwitnie turystyka slumsowa, też w niej przeczytamy.
Anna Jawor
Magdalena CHUŁEK, Jak wytwarzany jest slums? Studium przypadku mieszkańców Kibery i Korogocho w Nairobi, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2023.
Wróć