Marek Misiak
Publiczny i prywatny dyskurs na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę pokazuje, jak bardzo wiele osób – przynajmniej w Polsce – wciąż prezentuje wyobrażenia o wojnie rodem z opisów II wojny światowej w podręcznikach do historii i popularnych opracowaniach. Konflikt sprowadza się w nich do – w uproszczeniu ujmując – trzech aspektów: 1) wielkich bitew, 2) czysto wojskowej techniki, gołym okiem widocznej na placu boju (czołgi, samoloty itp.) i 3) walki wywiadów. Tymczasem rywalizacja między różnymi obozami we współczesnym świecie toczy się przede wszystkim w warunkach pokoju, zbrojne starcie, o ile kiedykolwiek nastąpi, jest tylko finalnym akordem, a jego rezultat zależy od wyników „walki” na obszarze nauki i gospodarki. W tym sensie szachująca Europę arsenałem nuklearnym, ale gospodarczo i technicznie zapóźniona, Rosja jawi się jako mocarstwo, ale z poprzedniej epoki (inna sprawa, że dopiero czas pokaże, czy przyjęta przez Kreml strategia rywalizacji z NATO nie okaże się jednak skuteczna, przynajmniej do pewnego stopnia).
Znaczenie możliwości projektowania, a przede wszystkim wytwarzania najnowocześniejszych chipów dla perspektyw rozwoju gospodarczego danego kraju w ogóle, a dla jego potencjału militarnego w szczególności, nie jest już dziś przedmiotem sporu, debatuje się ewentualnie nad tym, czy jest to czynnik kluczowy, czy jeden z ważnych, ale nie najważniejszy. Chris Miller ujmuje problem kompleksowo: nie przyjmuje znaczenia chipów jako aksjomatu. Pierwsza połowa książki poświęcona jest historii tego typu komponentów; przy okazji autor w sposób zrozumiały dla laików omawia ich zastosowania w technice wojskowej i cywilnej w miarę, jak od końca lat pięćdziesiątych się one pojawiały. Chodzi o to, by nie traktować chipów jak czegoś niemal magicznego, gdyż wówczas łatwo jest przeszacować lub nie doszacować zagrożenia ze strony przeciwnika w tym obszarze. Autor umiejętnie pokazuje też, dlaczego to akurat Chiny i USA są w tej dziedzinie najważniejszymi graczami i dlaczego cała gra toczy się wokół Tajwanu. Jego przewidywania na temat możliwego eskalowania konfliktu przez Chiny wskazują na autentyczną skalę zagrożenia: łańcuchy dostaw mają szereg słabych punktów i Pekin nie musi wcale dokonywać pełnoskalowej inwazji na wyspę, aby osiągnąć przynajmniej niektóre swoje cele.
Fascynujące i mrożące krew w żyłach jednocześnie są partie książki poświęcone niewojskowym metodom, za pomocą których Chiny starają się rywalizować z USA w obszarze produkcji chipów – szpiegostwo gospodarcze, niejawne przejmowania fabryk i inne działania możliwe dlatego, że Państwo Środka nie jest z żadnym państwem w stanie wojny i mimo amerykańskich sankcji gospodarczych uczestniczy w zglobalizowanej gospodarce. Jednocześnie niepokoi połowiczna tylko świadomość zagrożenia wśród wielu amerykańskich polityków, którzy wolą skupiać się na militarnym wspieraniu Tajwanu, podczas gdy wróg raz po raz wkrada się na amerykańskie terytorium.
Miller nie snuje apokaliptycznych wizji, ale ostrzega, że ten, kto w chipowej rywalizacji zbyt mocno zostanie w tyle, może już nie być w stanie odrobić strat. Chiński model polityczno-gospodarczy wciąż w wielu obszarach okazuje się mniej wydolny niż amerykański, ale totalitarna władza może myśleć w perspektywie abstrakcji i dziesięcioleci, gdyż nie musi niczego wyjaśniać wyborcom. Autor łączy interdyscyplinarną perspektywę (chińska strategia bazuje na rozumieniu rzeczywistości szerszym niż ekonomiczne lub technologiczne) ze szczegółową wiedzą o sytuacji (i dlatego umie wyjaśnić np. dlaczego nie wystarczy po prostu „zbudować fabryk chipów i je produkować”). Ciężar geopolityki przesuwa się na Daleki Wschód, mimo iż masę chipów podaje się już w skali nano.
Marek Misiak
Chris MILLER, Wielka wojna o chipy. Jak USA i Chiny walczą o technologiczną dominację nad światem, tłum. Aleksandra Samson-Banasik, Michał Głatki, Wydawnictwo Prześwity, Warszawa 2023.
Wróć