logo
FA 4/2023 Krajobraz po ewaluacji

Piotr Kieraciński

Krajobraz bez cieni – ewaluacja 2022/23

Zakończyła się ewaluacja działalności naukowej w latach 2017-2021. Po raz pierwszy oceniano dyscypliny w uczelniach, a nie jednostki naukowe. Zadanie zrealizowała Komisja Ewaluacji Nauki, czyli 31 osób (pod koniec ewaluacji 29 – prof. Edward Nęcka został rektorem Wyższej Szkoły Europejskiej im. Józefa Tischnera, z zadaniem włączenia jej w struktury Uniwersytetu SWPS, a prof. Aleksander Welfe objął funkcję wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk) pod kierunkiem prof. Błażeja Skoczenia z Politechniki Krakowskiej. Posługiwano się inaczej niż poprzednio skonstruowaną listą czasopism i wydawnictw, a przyznane przez ministra edukacji i nauki kategorie naukowe mają zupełnie inne – znacznie większe – niż dotychczas znaczenie. Decydują nie tylko o drobnej części algorytmu podziału subwencji dla instytucji naukowych, ale także o uprawnieniach akademickich ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Za pośrednictwem opracowanego przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – PIB Systemu Ewaluacji Dorobku Naukowego 283 podmioty zgłosiły do ewaluacji 1145 dyscyplin nauki. W dziedzinie nauk humanistycznych ewaluowano 159 dyscyplin w jednostkach naukowych, w naukach inżynieryjno-technicznych 244, w naukach medycznych i naukach o zdrowiu 106, w naukach rolniczych 62, w społecznych 324, w ścisłych i przyrodniczych 185, w teologicznych 12, a dziedzinie sztuki 53 dyscypliny w jednostkach.

Wg informacji przedstawionej przez prof. Skoczenia podczas seminarium ewaluacyjnego KRASP, które odbyło się niedawno na Uniwersytecie Łódzkim, pod uwagę brany był dorobek 117 854 osób. Były to 707 862 publikacje, 12 138 praw ochronnych, 53 903 osiągnięcia artystyczne, 27 556 projektów badawczych, 16 002 komercjalizacje wyników badań naukowych i 155 867 usług badawczych, czyli niemal milion osiągnięć, zwanych niegdyś zdarzeniami ewaluacyjnymi (to określenie ukuł Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych). W tym samym wystąpieniu ówczesny szef KEN zwrócił uwagę na pracę ekspertów. Do oceny dyscyplin w I etapie ewaluacji powołano 858 ekspertów, w tym 46 zagranicznych, a do oceny odwołań 314 ekspertów, w tym 11 zagranicznych. Prof. Skoczeń mówił w tym kontekście o budowie „korpusu ekspertów ewaluacyjnych”. Praca ekspertów, czyli ocena trzeciego kryterium oraz wskazań do kategorii A+, była najczęściej kwestionowana we wnioskach o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Pierwszy etap ewaluacji zakończył się w połowie czerwca 2022, gdy wyniki swojej pracy Komisja przekazała ministrowi edukacji i nauki. Ten na podstawie jej sugestii i innych czynników do końca lipca 2022 r. podjął decyzje o przyznaniu kategorii naukowych. Kategorię A+ otrzymało 65 dyscyplin (5,68%), kategorię A – 323 (28,21%), B+ – 582 (50,83%), B – 139 (12,14%), a C – 36 dyscyplin (3,14%).

Po otrzymaniu decyzji podmioty miały miesiąc na złożenie wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, czyli tzw. odwołań (czyt. wypowiedź prof. Zbigniewa Kmieciaka w FA 12/2022). Zrobiło to 188 instytucji w 583 dyscyplinach, co oznacza, że z prawa do zakwestionowania decyzji ministra nauki skorzystało 51% ewaluowanych dyscyplin. To nieco więcej niż w poprzednich ewaluacjach, gdy robiło to ok. 40% jednostek lub nieznacznie więcej. Minister nauki pozytywnie rozpatrzył 293 wnioski, czyli 50,26%, podnosząc dyscyplinom kategorie naukowe. Warto zauważyć, że sama KEN zdecydowała o zmianie kategorii jedynie 100 dyscyplinom, czyli 17,15% (więcej w rozmowie z prof. B. Skoczeniem na str. 20).

Ostateczne wyniki ewaluacji działalności naukowej w latach 2017-2021, czyli decyzje ministra nauki po rozpatrzeniu odwołań, poznaliśmy niedawno. Po ponownym rozpatrzeniu spraw, minister nauki przyznał kategorię A+ kolejnym 51 dyscyplinom, kategorię A – 101 dyscyplinom. W wyniku odwołań ubyło 51 dyscyplin z kategorią B+, 89 z kategorią B i 12 z kategorią C. Ostatecznie zatem kategorię A+ otrzymało 116 dyscyplin (10,13%), kategorię A – 424 dyscypliny (37,03%), B+ – 531 (46,37%), B – 50 (4,37%), a C – 24 dyscypliny (2,19%). Mówiąc krótko: „biorące” kategorie B+, A i A+ otrzymało 1071 dyscyplin, czyli 93,54% poddanych ocenie. Tylko 74 dyscypliny, czyli 6,46%, dostały kategorie, które nie dają korzyści. Pejzaż nauki polskiej wyłaniający się z ewaluacji nie ma wyraźnych blasków – liczebność kategorii A+ odejmuje jej walor wyjątkowości i osłabia prestiż – ale też nie widać w nim ciemnych miejsc, bo te kilka procent najsłabszych kategorii nie pokazuje cieni w pejzażu polskiej nauki..

W dziedzinie nauk humanistycznych na 159 ocenianych dyscyplin 14 (8,8%) otrzymało kategorię A+, 71 (44,64%) – A, 66 – B+ (41,5%), 7 – B (4,4%), a 1 – C (0,62%). W naukach inżynieryjno-technicznych na 244 dyscypliny 15 (6,15%) otrzymało kategorię A+, 95 (38,93%) – A, 119 (48,77%) – B+, 10 (4,09%) – B, a 5 (2,05%) – C. W naukach medycznych i o zdrowiu ewaluowano 106 dyscyplin, z których kategorię A+ otrzymało 7 (6,6%), kat. A – 50 (47,16%), B+ – 38 (35,84%), B – 6 (5,66%), a C – 5 (4,71%). W naukach rolniczych na 62 ewaluowane dyscypliny 10 (16,12%) otrzymało kategorię A+, 27 (43,54%) – A, 23 (37,1%) – B+, 1 (1,61%) – B i 1 (1,61%) – C. W dziedzinie nauk społecznych na 324 oceniane dyscypliny 20 (6,17%) dostało kategorię A+, 89 (27,47%) – A, 188 (58,02%) – B+, 19 (5,86%) – B i 8 (2,47%) – C. Na 185 dyscyplin z dziedziny nauk ścisłych i przyrodniczych, kategorię A+ otrzymały 34 dyscypliny (18,38%), a kat. A – 58 (31,35%). Oznacza to, że niemal połowa, bo 92 dyscypliny (49,73%), mają najwyższe kategorie, co potwierdza wysoki poziom nauk z tej grupy i jest zgodne z ich wysoką pozycją międzynarodową. Kategorię B+ uzyskały 83 dyscypliny (44,86%) ścisłe i przyrodnicze, B – 6 (3,24%), a C – 4 (2,16%). W dziedzinie nauk teologicznych na 12 dyscyplin 4 (33,33%) dostały kat. A+, 7 (58,33%) – A i 1 (8,33%) – B+. W dziedzinie sztuki ewaluowano 53 dyscypliny, z których 12 (22,64%) otrzymało kategorię A+, 27 (50,94%) – A, 13 (24,53%) – B+, a 1 (1,89%) – B.

Te wyniki oznaczają, że obecnie uprawnienia do nadawania stopni naukowych ma 1071 dyscyplin, czyli teoretycznie mamy 2142 uprawnienia akademickie, czyli ponad dwukrotnie więcej niż przed ewaluacją. W przypadku uprawnień habilitacyjnych wzrost jest większy, bo w zasadzie trzykrotny. Napisałem „teoretycznie”, bowiem wiadomo, że nie wszystkie jednostki, których dyscypliny zdobyły kategorie A+, A i B+, zechcą skorzystać z tych uprawnień, będą w stanie otworzyć szkoły doktorskie czy też powołać komisje habilitacyjne. Są też sytuacje, kiedy tracą uprawnienia środowiska uważane za znakomite pod względem naukowym. Dotyczy to np. Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, który nawet w wyniku ponownego rozpatrzenia sprawy nie uzyskał kategorii B+ w dyscyplinie filozofia. Także „najmłodsze dziecko” PAN – Międzynarodowy Instytut Mechanizmów i Maszyn Molekularnych – uzyskał kategorię C, czyli nie tylko nie ma uprawnień akademickich, ale także wkrótce straci subwencję (na szczęście ma sporo znakomitych, wysoko finansowanych grantów).

Przyjrzyjmy się najwyższej kategorii A+, bo w niej zdarzyły się rzeczy dotychczas niewidziane. W żadnej wcześniejszej ewaluacji najwyższej kategorii nie uzyskało aż tyle podmiotów, zarówno pod względem liczby (116), jak i odsetka ocenianych dyscyplin (10,13%). Czy tak wysoki procent dyscyplin najwyższej kategorii informuje jeszcze o ekskluzywności grona jej posiadaczy? Czy to wciąż jeszcze prestiż? Jaka jest granica ekskluzywności i prestiżu w nauce? Powyżej – znacznie – średniej odsetek kategorii A+ miały dziedziny nauk teologicznych, sztuki, nauk ścisłych i przyrodniczych oraz nauk rolniczych. Czy to oznacza, że właśnie one są najlepsze (np. w kontekście międzynarodowym)? Poniżej – też znacznie – średniej cztery pozostałe dziedziny, przy czym humanistyka była jej najbliżej. Tu pytanie: czy to oznacza kryzys humanistyki?

Kategoria A+ zdarzyła się w 35 dyscyplinach. Oprócz dyscyplin rekordzistek, jak nauki chemiczne z 16 A+ (13,79% wszystkich A+), nauki o bezpieczeństwie z 8 A+ (!) oraz sztuki plastyczne i konserwacja dzieł sztuki – 6 (5,17%) A+, a także po 5 A+ w naukach fizycznych i sztukach muzycznych, było aż 13 dyscyplin, w których nie przyznano ani jednej najwyższej kategorii. We wspomnianej chemii aż 45,71% wszystkich jednostek dostało kategorię A+. To są mistrzowie Polski i świata, bo zapewne nigdzie indziej nie ma tylu najlepszych w jednej branży. Można pokusić się o konkluzję, że w polskiej chemii kategoria A+ nie jest ani ekskluzywna, ani prestiżowa, skoro uzyskuje ją niemal połowa instytucji poddających ocenie tę dyscyplinę.

A teraz mistrzowie instytucjonalni, czyli ranking „olimpijski”. Najwięcej, aż 8, kategorii A+ uzyskał Uniwersytet Warszawski. Za nim z 6 A+ jest Politechnika Gdańska, 5 A+ ma Uniwersytet Jagielloński, a po 4 A+ zdobyły: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Politechnika Wrocławska. Po 3 A+ mają: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Śląski i Uniwersytet Wrocławski. Warto jeszcze zwrócić uwagę na instytuty Polskiej Akademii Nauk, z których 23 uzyskały łącznie 25 kategorii A+. To 21,55% wszystkich kategorii A+, podczas gdy dyscypliny ewaluowane przez jednostki PAN stanowią tylko 8,3% wszystkich poddanych ocenie. Gdybyśmy zatem potraktowali je łącznie, jako jednostki jednego podmiotu (Polskiej Akademii Nauk – robił tak prof. Jerzy Duszyński, gdy chciał pokazać potencjał i siłę naukową PAN), byłyby zwycięzcami rankingu „olimpijskiego” obecnej ewaluacji lub też Akademia byłaby zwyciężczynią kategoryzacji. Podwójne A+ zdobyły Instytut Dendrologii PAN w Kórniku (prywatnie mój ulubiony ze względu na przedmiot badań) w dyscyplinach nauki leśne i nauki biologiczne oraz Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w dyscyplinach nauki biologiczne i nauki chemiczne.

Ponieważ sukces instytutów PAN widać wyraźnie na podstawie kategorii A+, przyjrzyjmy się im wszystkim. W ewaluacji uczestniczyło 69 jednostek, które przedstawiły do oceny 95 dyscyplin. Mimo że większość z tych podmiotów (49) to instytucje jednodyscyplinowe, to jeden instytut zgłosił 4 dyscypliny, 4 po 3 i 15 po 2. Jednostki PAN uzyskały 25 kategorii A+ (to 26,32%), 43 A (45,26%), 22 B+ (23,16%), 2 B (2,1%) i 3 C (3,2%). Mają więc ponad dwuipółkrotnie większy od przeciętnej odsetek kategorii A+, znacznie wyższy procent kategorii A, a mniejszy B+ i B. C nieznacznie wyższy od przeciętnej, ale to tylko 3 instytuty, w tym jeden młodziutki, rozwojowy (jedyny jego problem to brak uprawnień do doktoryzowania przez najbliższe trzy lata). Dwie najwyższe kategorie zdobyło aż 68 dyscyplin uprawianych w jednostkach PAN, czyli 71,58% ewaluowanych. Młodzież by pewnie powiedziała: PAN rządzi.

Dwadzieścia uczelni zostało kilka lat temu wyróżnionych (na podstawie uzyskanych kategorii naukowych w ewaluacji z 2017 roku) dopuszczeniem do udziału w konkursie Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza. Połowa została laureatami i uzyskała stosowne benefity finansowe (ale i obowiązki), drugą wyróżniono podniesieniem kwoty subwencji o 2%. Uznaje się je, zwłaszcza dziesiątkę laureatów, za flagowe polskie uczelnie. Owe 10 uczelni (3,5% ewaluowanych) zgłosiło do ewaluacji 190 dyscyplin (16,59%). Najwięcej dyscyplin zgłosił Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (29), a najmniej Gdański Uniwersytet Medyczny (3). W liczbie ewaluowanych dyscyplin przoduje 5 klasycznych uniwersytetów, które poddały ocenie od 23 do 29 dyscyplin, 4 politechniki poddały ocenie od 12 do 17 dyscyplin, a Gdański Uniwersytet Medyczny – 3.

Kategorię A+ zdobyło 35 dyscyplin (30,17% wszystkich A+) w 9 uczelniach IDUB (3,18%). Kategorię A – 92 dyscypliny, a kategorię B+ 63 dyscypliny w 10 uczelniach. To znaczy, że uczelnie badawcze miały (w swoich 190 dyscyplinach) 18,42% kategorii A+, 48,42% kat. A i 33,16 kat. B+. Po I etapie w tej grupie kategorię A+ miało 21 dyscyplin w 7 uczelniach, kat. A i B+ odpowiednio 73 i 94 dyscypliny. Wówczas 2 dyscypliny otrzymały kat. B, oznaczającą utratę uprawnień (czyt. w FA 12/2022). Oznacza to, że sporą część najwyższych kategorii (14 A+ i 19 A) zawdzięczały pozytywnym wynikom odwołań; ich rezultatem jest też brak kat. B na końcu kategoryzacji. Z tej grupy tylko GUMed nie uzyskał ani jednej kategorii A+; ma 1 A i 2 B+.

Pozostałe dziesięć uczelni, które uczestniczyły w konkursie IDUB, zgłosiło do ewaluacji 131 dyscyplin. Uzyskały (po odwołaniach) 13 kat A+ (czyli 9,92% ze 131), 51 A (38,93%), 66 B+ (50,38%) i 1 B (0,76%). Zatem mają nieznacznie tylko mniejszy od przeciętnego udział w najwyższej kategorii. Natomiast udział w dwóch najwyższych nieznacznie wyższy. Udział w kategoriach „biorących” mają wyższy od przeciętnego (ponad 99%) i znacznie niższy udział w kategoriach „przegranych”. Jest w tej grupie Politechnika Wrocławska, która zdobyła 4 kategorie A+ i 9 kategorii A, wypadając zdecydowanie najlepiej wśród uczelni wielowydziałowych. Po 3 A+ zdobyły Politechnika Łódzka i Uniwersytet Śląski w Katowicach. Są też 3 uczelnie medyczne, które zgłosiły po 3 dyscypliny w jednej dziedzinie i uzyskały 1 kat A+ (UMB), 6 kat. A i 2 B+.

Na koniec kilka ewaluacyjnych ciekawostek. W poprzedniej ewaluacji jedyną dużą, wielowydziałową uczelnią, której jednostki uzyskały same kategorie A+ i A był Uniwersytet Jagielloński. W obecnej ewaluacji żadnemu uniwersytetowi nie powiodło się tak dobrze, choć to Uniwersytet Warszawski przoduje w liczbie dyscyplin, które uzyskały najwyższą kategorię – ma ich 8. Wśród dużych uczelni same kategorie A i A+ uzyskały 3 politechniki: Wrocławska (4 A+ i 9 A), Poznańska (2 A+ i 7 A) oraz Krakowska (1 A+ i 7 A). Grupą uczelni, które uzyskały same najwyższe kategorie w dyscyplinie nauki o kulturze fizycznej, a tylko taką ewaluowały, są akademie wychowania fizycznego. Katowicka uzyskała kat. A+, a pozostałe 4 – A. Znakomicie wypadły, także w większości jednodyscyplinowe, uczelnie artystyczne. Wszystkie, które poddały ewaluacji sztuki muzyczne (8), uzyskały kategorie A+ (3) i A (5). Te, które zgłosiły sztuki plastyczne i konserwację dzieł sztuki (8), uzyskały 4 A+, 3 A i 1 B (łódzka „Filmówka”). Jako jedyna uczelnia spoza grona artystycznych kategorię A+ w dyscyplinie sztuki plastyczne i konserwacja dzieł sztuki zdobył Uniwersytet Rzeszowski.

I wreszcie kilka poważnych perspektyw związanych z uzyskanymi kategoriami naukowymi. Spora grupa uczelni w wyniku ewaluacji zdobyła uprawnienia, które umożliwiają im staranie się o podniesienie formalnego statusu akademickiego. W Parlamencie procedowany jest projekt ustawy o zmianie nazwy Akademii Kaliskiej na Uniwersytet Kaliski (to będzie uniwersytet przymiotnikowy). Poprawki do tej ustawy pozwolą na uzyskanie statusu uniwersytetu klasycznego Uniwersytetowi Humanistyczno-Przyrodniczemu im. Jana Długosza w Częstochowie oraz Akademii Pomorskiej w Słupsku. Minister nauki już wydał uczelniom tworzącym Federację Naukową WSB zgodę na posługiwanie się nazwą uniwersytet – zatem uzyskało takie prawo 5 sfederowanych uczelni. Zapewne wniosków o podniesienie statusu czy zmianę nazwy w wyniku kategoryzacji pojawi się wkrótce więcej.

Mogą to zrobić np. Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie i Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Także Uniwersytet SWPS spełnia kryteria uniwersytetu klasycznego (6 uprawnień akademickich w 3 dziedzinach). Kryteria uniwersyteckości spełniają też Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu, który ma 9 kategorii B+, czyli uprawnień akademickich (w praktyce 18) w 3 dziedzinach i Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, który ewaluował 14 dyscyplin w 5 dziedzinach, a zdobył 10 uprawnień (B+) w 4 dziedzinach.

Piotr Kieraciński

Wróć