logo
FA 4/2022 informacje i komentarze

Elżbieta Gołata

Szybko, łatwo, drogo!

Szybko, łatwo, drogo!  1

Fot. Antonia Sznejweis

Prof. Elżbieta Gołata, prorektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu ds. nauki i współpracy z zagranicą, podaje powody, które sprawiły, że przestała finansować artykuły w czasopismach, których praktyki wydawnicze budzą istotne zastrzeżenia etyczne.

Kwestie związane z publikowaniem w czasopismach noszących znamiona drapieżności należą do niezwykle delikatnych i trudnych. Chociaż temat ten pojawia się w publikacjach (m.in. E. Kulczyckiego, E. Radosińskiego, J. Szczepaniak, M. Wrońskiego), jest pomijany w działaniach. Sprawa miałaby zapewne wymiar marginalny, gdyby nie zmiany w polskim ustawodawstwie, warunkujące uprawnienia i finansowanie jednostek naukowych wynikiem uzyskanym w ewaluacji i kluczową rolą wykazu czasopism i wydawnictw.

Opublikowana 31 lipca 2019 r. lista czasopism powstała zgodnie z procedurą opisaną w rozporządzeniu z dnia 7 listopada 2018 r. w sprawie sporządzania wykazów (Dz. U. z 2020 r. poz. 349). Nie była ona pozbawiona wad, ale kolejne wersje zamiast oczekiwanej korekty nie tylko sankcjonowały przypadki drapieżnych czasopism, ale je wręcz umacniały przez podwyższenie punktacji. Polityka taka odczytywana jest jako zachęta do publikowania w tych czasopismach, które zamieszczą nasz tekst szybko, łatwo, tylko niestety nie… tanio. Ale przecież uczelnia za tę publikację zapłaci! Kluczowy problem stanowi lista MEiN, ponieważ zawiera czasopisma stosujące nierzetelne praktyki.

Skala zjawiska jest zatrważająca. Z szacunków przeprowadzonych przez autorów artykułu PPP: Punktacja, Parametryzacja, Patologia (Brzoza-Brzezina i inni, „Gazeta SGH” 2022) wynika, że w 2021 r. tylko za publikacje w czasopiśmie „Energies” polski podatnik zapłacił niemal 4 mln franków szwajcarskich. Czasopism takich jest więcej. Wśród popularnych w naukach społecznych tytułów wymienić można także czasopismo „Sustainability” tego samego wydawcy (Multidisciplinary Digital Publishing Institute, MDPI) czy „European Research Studies Journal” (ERSJ) (Wroński, 2021). Jak podają M. Brzoza-Brzezina et al. (2022), to ostatnie czasopismo ma bardzo atrakcyjną ofertę – jedynie 6 euro za punkt MEiN.

W dyscyplinach ekonomia i finanse oraz nauki o zarządzaniu i jakości „polskie” publikacje w czasopismach „Energies”, „Sustainability” i ERSJ w 2017 r. stanowiły zaledwie 1,4%. W roku 2021 było to ponad 40%, w ekonomii i finansach 58,4% i 33% w naukach o zarządzaniu i jakości. Na jednym tylko wydziale, skądinąd dobrej uczelni, 55% publikacji w 2021 r. ukazało się w trzech wyżej wymienionych czasopismach. Koszt ich publikacji to ok. 300 tys. zł.

Z formalnego punktu widzenia nie ma podstaw, by zabronić publikowania artykułów w czasopismach wydawanych przez MDPI w materiałach konferencyjnych International Business Information Management Association (IBIMA) czy w czasopismach znajdujących się na liście 400 potencjalnie drapieżnych opublikowanej przez „Forum Akademickie” 4/2021. Inną kwestią jest nagradzanie osiągnięć uzyskanych w wyniku publikacji w czasopismach noszących znamiona „drapieżności”, ich finansowanie czy uwzględnianie w ocenie osiągnięć stanowiących podstawę awansu naukowego. Dlatego w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu zdecydowano o niefinansowaniu takich publikacji z funduszu wsparcia badań naukowych będących w dyspozycji prorektora odpowiedzialnego za sprawy nauki. Podejmując tę decyzję, kierowaliśmy się przesłankami wynikającymi z zasad etyki zawartymi w Kodeksie Etyki Pracownika Naukowego (PAN uchwała nr 10/2012) czy w Kodeksie Dobrych Praktyk w Szkołach Wyższych (KRASP 2007) oraz przestrzeganiem zasady dyscypliny finansów publicznych. Decyzja ta została wypracowana w procesie dyskusji Kolegium Rektorskiego i Rady Awansów Naukowych UEP oraz jest wprowadzana stopniowo. Rok temu zrezygnowano z finansowania artykułów w ERSJ oraz w materiałach konferencyjnych IBIMA. Za publikacje takie nie uzyskano też nagrody rektora. W tym roku przyszła kolej na MDPI.

Kierowaliśmy się następującymi przesłankami:

1. Początek kolejnego okresu ewaluacji sprzyja podjęciu działań w zakresie przestrzegania dobrych praktyk i niepublikowania wyników badań naukowych w czasopismach, które nie stosują zasad rzetelnego procesu wydawniczego.

2. Wątpliwości odnośnie do wydawnictwa MDPI są przedmiotem dyskusji w czasopismach zajmujących się ewaluacją badań (Copiello, 2019; Oviedo-García, 2021). Wydawnictwo MDPI przeżywa boom dzięki polskiej reformie szkolnictwa wyższego, ale stosuje praktyki, które prowadzą do: a) dużej liczby wzajemnych cytowań; b) bardzo agresywnej rekrutacji autorów i redaktorów numerów specjalnych; c) premii za pozytywne recenzje; d) często nierzetelnie przygotowanych recenzji, które nie służą poprawie merytorycznej tekstu i pojawiają się w zaledwie kilka dni od złożenia pracy; e) niepozytywnego postrzegania czasopism MDPI w uznanych ośrodkach naukowych; f) rezygnacji ze składania artykułów w czasopismach MDPI przez naukowców dbających o etykę i postrzeganie ich dorobku pomimo, iż uczelnie formalnie nie zabraniają tam publikowania; g) rekomendacji NCN dotyczących publikacji wyników projektów w czasopismach stosujących rzetelne praktyki oraz sytuacji, w których NCN prosił o wykreślenie z rezultatów projektów publikacji w czasopismach noszących znamiona drapieżności.

Doświadczenia osób uczestniczących w prestiżowych projektach międzynarodowych, które – zobowiązane zasadami konkursu do upowszechniania wyników badań – zastrzegają, że nie będą ich publikować w czasopismach MDPI:

1. Tyle samo punktów za dobry artykuł, co za drapieżny! W wykazie czasopism takie uznane tytuły jak „Journal of International Economics” czy „Journal of Money Credit and Banking” mają taką samą punktację jak „Energies”.

2. Czasopisma wydawane przez MDPI regularnie publikują co najmniej 12 numerów rocznie („Energies” jest dwutygodnikiem), są na liście MEiN, mają Impact Factor, a liczba publikowanych w nich artykułów rośnie wykładniczo: w latach 2013-2021 w „Sustainability” ponad pięćdziesięciokrotny wzrost, z 279 do 14 046, a w przypadku „Energies” dwudziestopięciokrotny wzrost, z 341 do 8 541.

3. Poważne niebezpieczeństwo wiąże się z przygotowywaniem prac awansowych na podstawie zbioru (doktorat) czy cyklu (habilitacja) powiązanych tematycznie artykułów opublikowanych w czasopismach stosujących nierzetelne praktyki. Procedura taka prowadzi do upadku nauki.

4. Bardzo niepokojąca jest argumentacja szybkiego czasu publikacji, którą podejmują tak doktoranci, jak i promotorzy wnioskujący o dofinansowanie tych publikacji. Podejście badacza oczekującego „natychmiastowej” publikacji tekstu powinno budzić zdziwienie wynikające z nieznajomości etapów procesu publikacyjnego. Innym wytłumaczeniem może być chęć świadomej rezygnacji bądź dążenia do pominięcia etapu doskonalenia tekstu na podstawie uwag recenzentów.

5. Wątpliwości odnośnie do umiejętności samodzielnego rozwiązania problemu badawczego mogą budzić wspólne publikacje doktoranta i promotora czy promotora pomocniczego wykazywane w zbiorze artykułów stanowiących osiągnięcie, szczególnie jeśli dotyczy to wszystkich wskazanych pozycji.

6. Bulwersujące są koszty publikacji jednego artykułu. Przykładowa kwota w wysokości około 2200 CHF (ok. 10 tys. zł.) jest kwotą netto, z uwzględnieniem 23% VAT otrzymujemy kwotę brutto ok. 12,3 tys. zł. (całkowita wartość znana jest dopiero po otrzymaniu faktury).

7. Listy czasopism i wydawnictw zrobiły już wiele złego. Zamiast szerzyć dobry wzór publikowania w miejscach bez opłat, znaczenia dobrej recenzji, żmudnego procesu doskonalenia tekstu wskazały szybki mechanizm „płacisz-masz”.

8. Rekomendacje zawarte w uchwale Komisji Ewaluacji Nauki w kwestii drapieżnych czasopism z 15 kwietnia 2021 r. niestety pozostały bez echa, zaś sama uchwała dopiero niedawno została upubliczniona.

Drapieżne czasopisma stanowią remedium na zapotrzebowanie badaczy pragnących w krótkim czasie zwiększyć swój dorobek publikacyjny oraz okazję do zarobku dla ich wydawców. Jako swój obowiązek postrzegam podjęcie starań, by uchronić przed efektem ich oddziaływania pracowników nauki, a w szczególności doktorantów i młodych adeptów nauki. Nie mam mocy sprawczej by zmienić system, ale w duchu pracy pozytywistycznej, w pierwszej kolejności uważałam, że kwestie te trzeba wyjaśnić na własnej uczelni.

W odczuciu wielu koleżanek i kolegów aktualnie obowiązujące listy są usprawiedliwieniem dla dyskusyjnych praktyk czynionych w imię wyższego celu, jakim jest ewaluacja uczelni. Nie chcę być źle zrozumiana, nikogo nie oskarżam o nieetyczne zachowanie. Proszę nie pytać, jak się czuję, uwzględniając w systemie SEDN na koncie uczelni osiągnięcia, co do których mam wątpliwości. Jednak z całą mocą zadaję pytanie o wiarygodność i rzetelność przeprowadzanej właśnie ewaluacji „jakości działalności naukowej”. Jaki jest sens starannie wypracowanego procesu (B. Skoczeń, FA 2/2022) w świetle opinii KEN z 22 grudnia 2021 r. w sprawie zmian w wykazach czasopism, która została upubliczniona na mocy uchwały z dnia 13 stycznia 2022 roku? Pytanie formułuję w związku z zawartym w przywołanej opinii stwierdzeniem, że w ocenie KEN „wprowadzenie do Wykazów czasopism spoza międzynarodowych baz danych oraz czasopism spoza programu «Wsparcia dla czasopism naukowych», arbitralne przyznanie im punktów, a także zmiany punktacji wielu innych czasopism podważają wiarygodność ewaluacji jako miernika poziomu naukowego. Stoją one także w sprzeczności z dążeniem do podnoszenia jakości działalności naukowej w Polsce i podnoszenia pozycji nauki uprawianej w Polsce na arenie międzynarodowej. Zmiany te zostały dokonane bez zasięgania opinii KEN (wykazy z 9 i 18 lutego 2021 r.) lub wbrew opinii KEN (wykaz z dnia 1 grudnia 2021 r.), wyrażonej w oświadczeniu z dnia 12 lutego 2021 r. oraz w uchwale KEN nr 41/2021 z dnia 17 listopada 2021 r. Co więcej, zdaniem KEN, zmiany te nie znajdują oparcia w obowiązujących przepisach prawa”.

Przy ograniczonych środkach na rozwój nauki decyzje ministerialne stymulowały ich niewłaściwe wykorzystanie. Utworzyło się błędne koło: im wyżej punktowane czasopisma – tym lepszy wynik w ewaluacji – tym wyższe finansowanie uczelni – tym więcej środków na badania. Na badania, czy na publikacje w drapieżnych czasopismach, które są na opublikowanej przez Ministerstwo Nauki liście?

Wróć