Przemysław Wiszewski
W związku z publikacją wypowiedzi pana Andrzeja Jabłońskiego, przewodniczącego organizacji związkowej NSZZ Solidarność w Uniwersytecie Wrocławskim, chciałbym sprostować część nieprawdziwych informacji zawartych w jego wypowiedzi.
1. Okoliczności rozwiązania umowy i przywrócenia do pracy pracownika wskazanego przez pana Przewodniczącego były krańcowo odmienne od przekazanych w jego wypowiedzi. Dział Spraw Pracowniczych UWr na podstawie danych ZUS stwierdził, że pracownik pobiera wynagrodzenie etatowe z dwóch źródeł. W dokumentach pracowniczych nie było pisemnej zgody na wykonywanie pracy na drugim etacie poza uniwersytetem. Zgodnie z procedurami podjęto decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę, jednocześnie informując pracownika o możliwości wniesienia odwołania od decyzji i przedstawienia odpowiedniego uzasadnienia. Pracownik skorzystał z tej możliwości, złożył odwołanie, jednocześnie uzyskując poparcie NSZZ Solidarność. W toku postępowania prowadzonego przez DSP UWr ustalono, że macierzysta jednostka pracownika miała od lat ustną umowę umożliwiającą pracownikowi alternowanie zatrudnienia w cyklu rocznym. Co roku pracownik był zobowiązany do wzięcia bezpłatnego urlopu w jednej z jednostek, by kontynuować pracę na etacie płatnym w drugiej jednostce. Tymczasem w przedmiotowym roku nie poinformował on dyrekcji i władz dziekańskich swojej jednostki uniwersyteckiej, że pobierając wynagrodzenie od UWr, jednocześnie otrzymuje płacę w jednym z instytutów PAN. Nie poinformował też dyrekcji tego instytutu o uzyskiwaniu przychodów z pracy etatowej w UWr. W rezultacie ani jeden, ani drugi pracodawca nie wiedzieli o jednoczesnym pobieraniu dwóch wynagrodzeń i nie wyrażali na takie rozwiązanie zgody. Było to sprzeczne z umową ustną zobowiązującą do alternacji zatrudnienia w obu jednostkach. Mimo to, postanowiłem przywrócić pracownika do pracy, akceptując jego wyjaśnienia o przeoczeniu konieczności rezygnacji z jednego z wynagrodzeń. Według mojej wiedzy pracownik zwrócił następnie środki pobrane od instytutu PAN. Całe postępowanie przywracające do pracy było realizowane w ramach procedur UWr, bez udziału instytucji trzecich, w tym NSZZ Solidarność, który – według mojej wiedzy – jedynie poparł odwołanie pracownika. Nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek postępowaniu Sądu Pracy w tej sprawie.
2. Zgłoszenia umożliwiającego ministrowi ogłoszenie wygaśnięcia mandatu rektora nie dokonały związki zawodowe. Przesłali je trzej przewodniczący organizacji związkowych, o ile mi wiadomo, bez przedyskutowania tej sprawy z członkami swoich organizacji związkowych, bez uzyskania ich zgody, bez konsultacji z jakimkolwiek organem wewnętrznym uczelni. Na Uniwersytecie Wrocławskim działa obecnie pięć związków zawodowych zrzeszających łącznie około 11-12% pracowników. Takie działanie nie uzyskało poparcia ani wszystkich związków, ani wszystkich członków trzech związków, na czele których stoją autorzy zgłoszenia.
3. Nie ulega wątpliwości, że zasadnicze zarobki na UWr nie są najwyższe. Są zdecydowanie za niskie, zwłaszcza w obliczu inflacji, podobnie jak w całym sektorze nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. Ale manipulacją jest stwierdzenie, że „płace różnych grup pracowników zajmują miejsca od dwudziestego trzeciego do dwudziestego ósmego, w każdym razie szary koniec”. Comparare comparanda – w gronie 20 polskich uniwersytetów klasycznych wg danych GUS i ministerstwa zarobki na UWr są dokładnie pośrodku tabeli, to jest na 9 miejscu w Polsce. To zdecydowanie za nisko, ale żeby to zmienić, należy podjąć określone działania reformujące sytuację na uczelni lub otrzymać więcej środków od ministra na wynagrodzenia. Odwołanie rektora w środku kryzysu gospodarczego, społecznego i politycznego w kraju wybitnie nie sprzyja rozwiązaniu tego problemu.
4. Nic mi nie wiadomo o tym, by „rada uczelni pierwszej kadencji, (…) dwukrotnie zwracała się do ministra o podniesienie zarobków rektora”. O ile mi wiadomo z relacji członków tamtej rady, podobnie jak wiele innych rad uczelni w Polsce rada zwróciła się o korektę wysokości wynagrodzenia jednokrotnie, po pierwszej propozycji ministra dotyczącej wysokości zarobków rektorów. Decyzję taką minister podjął w odniesieniu do wszystkich rektorów Wrocławia i wielu innych w Polsce.
5. Akapit dotyczący Fundacji dla Uniwersytetu Wrocławskiego sugeruje jakiś związek moich działań w czasie pełnienia przeze mnie funkcji rektora z kondycją finansową fundacji. Ponadto sugeruje bliżej nieokreślone malwersacje ze strony pracowników uniwersytetu związanych z fundacją, a nawet niewiarygodności organów prokuratury i sądownictwa we Wrocławiu wskutek ich powiązania z Wydziałem Prawa, Administracji i Ekonomii UWr. Tymczasem Fundacja dla UWr jest ciałem niezależnym od uczelni. Mimo to, ze względu na jej merytoryczny i personalny związek z uniwersytetem, od 2020 roku, a zwłaszcza w 2021 r., zajmowałem się najpierw rozpoznawaniem jej sytuacji finansowej, a potem próbami poprawy jej kondycji. Okazało się, że w wyniku wspierania zatrudnienia pracowników etatowych fundacji w czasie epidemii przez poprzednie władze organizacji jej majątek uległ gwałtownej redukcji. Plany na jego odbudowę nie uwzględniały długiego trwania epidemii i zmian na rynku edukacyjnym, z którego wcześniej fundacja czerpała dochody. Nowe władze podjęły niezbędne działania redukujące straty w działalności podmiotu, a jednocześnie podjąłem rozmowy z właściwym fundatorem służące pozyskaniu przez Fundację dla UWr środków finansowych na zaspokojenie wszystkich jej zobowiązań. Także tych związanych z darowizną prof. Wojciecha Puławskiego.
Doceniając rolę związków zawodowych w obronie praw pracowniczych, uważam, że nadrzędnym jest trzymanie się w dyskusji faktów i szukanie racjonalnych rozwiązań, także w trudnych sytuacjach.
(Tytuł pochodzi od redakcji.)
Wróć