Mariusz Karwowski
O potędze tego atrybutu przekonują się na co dzień aktorzy, wykładowcy, politycy, a nawet co bardziej świadomi swojej społecznej roli księża. Zresztą profesji, w których walory głosowe i kompetencje dykcyjne decydowałyby w pewnej mierze o sukcesie mierzonym chęcią słuchania przez różnego rodzaju audytoria, jest o wiele więcej. Ot, weźmy dla przykładu dziennikarzy, zwłaszcza radiowych, którym przecież rzadko przypisuje się inne atuty, o osławionej „urodzie” nie wspominając. Bez odpowiednio wyćwiczonej emisji, na którą składają się prędkość mówienia, wysokość głosu, jego intensywność, tembr, pauzy, melodyka, akcent, w tym zawodzie ani rusz. Sam mogłem tego doświadczyć u schyłku ery, w której medium to otaczała jeszcze wyjątkowa aura. W wyciszonym studiu, bez wszechobecnych dziś kamer i dźwiękowych rozpraszaczy, właśnie za pomocą głosu, konkretnie modulując jego natężenie czy ton, można było pobudzić wyobraźnię słuchaczy. Ten dawny urok radia odszedł wprawdzie w zapomnienie, ale to wcale nie znaczy, że głos stracił na znaczeniu w procesie komunikacyjnym. Kto wie, czy wobec coraz częstszych kontaktów, bynajmniej nie z innymi ludźmi, lecz ze sztuczną inteligencją, nie stanie się głównym identyfikatorem naszych emocji. „Wystarczy, jeśli uświadomimy sobie, ile znaczeń możemy uzyskać przy użyciu jednego słowa »doprawdy« w trakcie dialogu z botem” – przestrzegają autorzy publikacji. I pytają: czy android w call center, do którego dzwonimy, rozpozna w naszym głosie ironię, ciekawość, a może znużenie? I czy prawidłowo zareaguje?
Te rozważania Piotr Para i Marek Zimnak snują po drodze do głównego tematu – ukazania roli głosu w kreowaniu wizerunku. Zanim jednak czytelnik pozna wyniki ich autorskich badań, częstują go solidną porcją teorii, nie tylko z zakresu AI. Sięgają do filozofii, która od zarania interesowała się głosem. Przy czym o ile u Platona, a potem Husserla czy de Saussure’a język miał być oczyszczony ze zmysłowych aspektów i przybrać czysto formalny charakter, o tyle już Arystoteles, Rousseau czy Heidegger widzieli istotę tworzenia przezeń odpowiedników myśli w artykulacji, rytmie i dźwiękach. W tej części przytoczono także wyniki amerykańskiego projektu, w którym sprawdzano, w jaki sposób głosem potrafimy przekazać zakodowane poczucie pewności siebie i jak ludzki mózg wykształcił umiejętność dekodowania tego mentalnego stanu rozmówcy. „Okazało się, że pewny głos, w porównaniu z nieufnym, charakteryzował się specyficznymi sygnałami akustycznymi, niższym tonem, zmniejszoną głośnością, bardziej płaską intonacją, szybszym tempem mowy” – piszą autorzy.
Już choćby wszystko to, co powyżej, mogłoby sugerować, że tematyka ta znajduje podatny grunt wśród badaczy społecznych. Nic bardziej mylnego. Wprawdzie pojawiła się nowa dziedzina – psychoakustyka, która opisuje związki między własnościami głosu, psychofizjologicznymi procesami wytwarzania dźwięków mowy oraz procesami ich percepcji, ale to tylko wyjątek zamazujący rzeczywistość. Bardziej niż głos i sposób wypowiedzi naukowców interesuje wpływ mimiki, języka ciała, gestykulacji czy wyglądu na odbiór wizerunku mówców. Chcąc załatać tę całkiem niezrozumiałą lukę, Para i Zimnak przeprowadzili własne badania, o których szczegółowo raportują. Przyjrzeli się takim kwestiom, jak m.in. komunikatywność, walory głosowe czy walory mowy.
Rzecz jasna, wyniki jednego badania i kilka zarysowanych ledwie wątków teoretycznych, nawet w kontekście wyjątkowo skąpych źródeł naukowych, nie wyczerpują zagadnienia. Mogą jednak stanowić dobry przyczynek do pogłębionych studiów, prowadzonych już nie tylko – jak tu – przez socjologów czy specjalistów z obszaru na styku nowych mediów, kreacji wizerunku i technik dziennikarskich, ale również językoznawców, kulturoznawców czy muzykologów.
Mariusz Karwowski
Piotr PARA, Marek ZIMNAK, Głos i wizerunek, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2021.