Olga Smalej-Kołodziej
Rys. 1. Drzewo słów skonstruowane na podstawie wypowiedzi własnych badanych, dotyczących opinii o osobach bezdzietnych z wyboru
Tematyka związana z dzietnością wydaje się w ostatnich latach szczególnie interesująca i popularna w różnych grupach społecznych (zarówno wśród naukowców, polityków, dziennikarzy, jak i pozostałych obywateli). Dyskurs publiczny obfituje w hasła, takie jak niż demograficzny, polityka prorodzinna, kryzys dzietności czy inne podobne. W miesiącach wakacyjnych 2022 roku w całej Polsce zobaczyć można było bilbordy ze znamiennym pytaniem „Gdzie są te dzieci?”, a czołowa partia polityczna swoją przewagę buduje na bazie programu dotującego narodziny i wychowanie potomstwa. Jednak w codziennym funkcjonowaniu zwykle nie zastanawiamy się nad tym, jakie wartości faktycznie osiągają wskaźniki urodzeń, na ile poważnym problemem jest utrzymujący się w długim okresie niż demograficzny i jakie konsekwencje niesie ze sobą.
Niskie wartości wskaźników urodzeń są charakterystyczne dla większości państw Europy. Mimo iż każdy kraj cechuje się własnymi uwarunkowaniami osiąganych wartości, to sytuacja ta powiązana jest ze zmianami praktyk prokreacyjnych jednostek, u podłoża których leży wiele aspektów o zróżnicowanym charakterze: społeczno-kulturowym, gospodarczym, a przede wszystkim jednostkowym. Warto zaznaczyć, iż współcześnie zakres posiadanej i potencjalnej kontroli urodzeń jednostki, z uwagi na dostępność skutecznych metod kontroli zachowań reprodukcyjnych, jest znacząco większy niż w przeszłości. Zauważalne w ostatnich dekadach są zatem takie procesy, jak zmniejszanie liczby urodzeń, odkładanie decyzji prokreacyjnych w cyklu życia jednostki, a także wzrost liczebności osób bezdzietnych. Co więcej, zauważa się coraz częstszy wybór życia bez dzieci, który nie odnosi się już tylko do pojedynczych przypadków, ale staje się coraz bardziej widoczny w społeczeństwie.
Warto zatem zastanowić się nad tym, jakie są wartości współczynników urodzeń i przyczyny zmian zachowań prokreacyjnych jednostek, jakie mogą być konsekwencje opisywanych zmian demograficznych oraz co w ogóle Polacy sądzą o osobach, które rezygnują z posiadania potomstwa.
Jednym ze współczynników stosowanych do określania poziomu dzietności, dokonywania porównań międzypaństwowych czy też obserwacji trendów czasowych jest współczynnik TFR (Total Fertility Rate) oznaczający średnią liczbę żywo urodzonych dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym. Przyjmuje się, że wartość tego współczynnika na poziomie 2,10 – 2,15 charakteryzuje tzw. prostą zastępowalność pokoleń. Natomiast wartości poniżej 1,5 oznaczają niską dzietność, a te poniżej 1,3 bardzo niską dzietność. Wartości tego współczynnika utrzymujące się w dłuższym okresie na niskim poziomie prowadzą do bezpowrotnych zmian w strukturze wieku ludności danego obszaru geograficznego. Jak wskazują oficjalne statystyki, niemal we wszystkich krajach OECD wartości współczynnika TFR są niższe niż te potrzebne do prostej zastępowalności pokoleń. Średnia dzietność w krajach OECD od 1970 roku spadła z poziomu 2,8 do poziomu 1,6 odnotowanego w roku 2019. Sytuacja w Europie wydaje się jeszcze gorsza, ponieważ poziom dzietności Europejczyków jest zdecydowanie niższy niż mieszkańców pozostałych części świata. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych TFR wynosi 1,73, w Afryce Południowej 2,4, w Afryce Subsaharyjskiej przekracza 4, niemal we wszystkich krajach Ameryki Południowej przekracza wartość 2, w krajach arabskich przekracza 3, podczas gdy w Europie osiąga średnią wartość na poziomie 1,53. To właśnie migracje w dużej mierze odpowiadają za obecne wartości liczby ludności zamieszkującej Europę.
Jak natomiast wygląda sytuacja w Polsce? Otóż od końca lat 80. współczynnik dzietności w kraju utrzymuje się na poziomie uniemożliwiającym prostą zastępowalność pokoleń, a od początku XXI wieku zaczął osiągać skrajnie niskie wartości, tj. poniżej 1,4. W latach 2002–2006 wartości te klasyfikowały Polskę jako kraj o skrajnie niskiej dzietności; najniższą wartość współczynnika (1,22) wykazano w roku 2003. W kolejnych latach sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. W 2015 roku Polska zajęła drugie miejsce od końca w Europie pod względem wartości współczynnika TFR. Zatem na tle Europy pozostaje krajem o niskiej dzietności. A jeśli przyjmiemy, że Europa jest jednym z obszarów o najniższej notowanej dzietności, to okazuje się, że Polska jest jednym z krajów o najniższych wartościach wskaźników urodzeń na świecie.
Istnieje wiele przyczyn leżących u podłoża przemian dzietności warunkujących zmniejszanie wartości wskaźników urodzeń. Do przyczyn tych zalicza się między innymi związane ze zmianami praktyk w obrębie życia małżeńsko-rodzinnego i ról płciowych. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu takie zachowania jak rozwody, brak potomstwa czy posiadanie dzieci bez ślubu były głośno potępiane przez otoczenie społeczne: znajomych, sąsiadów czy rodzinę. Obecnie mamy do czynienia z postępującą liberalizacją społecznych norm obyczajowych, a wiele osób realizuje tzw. alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego, np. single czy LAT (Living apart together). Zauważalny jest spadek stabilności związków, co odzwierciedlają choćby rosnące wartości statystyk dotyczących rozwodów, zmniejszająca się liczba zawieranych małżeństw czy wzrastająca orzekanych separacji. Mamy do czynienia z wydłużeniem okresu młodości poprzedzającej moment założenia rodziny, wydłużonym okresem edukacji oraz realizacją innych aspiracji życiowych. Zmiany praktyk okołorodzinnych wpływają na poziom dzietności jednostek. Spadek skłonności prokreacyjnych powodowany jest również przemianami o charakterze aksjonormatywnym, polegającymi na zwiększeniu znaczenia tzw. wartości postmaterialistycznych, do których należą między innymi dążenie do samorealizacji, indywidualizm oraz ukierunkowanie na zmiany. Spadek skłonności prokreacyjnych wynika również z aktywizacji zawodowej kobiet, zmiany ról i obowiązków oraz rozwoju skutecznych mechanizmów kontroli urodzeń. Brane są pod uwagę wysokie koszty alternatywne urodzenia dziecka (zmniejszenie konkurencyjności kobiety na rynku pracy, straty w dochodach), nierówny podział obowiązków w gospodarstwie domowym, emancypacja kobiet oraz rozwój kultury konsumpcyjnej. Do przyczyn rezygnacji z planów prokreacyjnych oraz zmniejszenia liczby posiadanych dzieci często zalicza się także te o charakterze ekonomicznym: wysokie koszty wychowania dzieci, niepewną przyszłość wynikającą z niestabilności gospodarczej, złe warunki mieszkaniowe (np. trudności w dostępie do własnych mieszkań), trudności w godzeniu pracy z rodzicielstwem oraz zagrożenie utratą pracy. Na decyzje prokreacyjne wpływ mogą mieć nie tylko stabilność zatrudnienia czy warunki pracy, ale również osiągane dochody. Z analizy budżetów gospodarstw domowych jasno wynika, że liczba dzieci w rodzinie wpływa na dochód przypadający na jedną jednostkę. Szacunki wskazują, iż pojawienie się kolejnych dzieci w rodzinie obniża jej dochód rozporządzalny na osobę nawet o około kilkadziesiąt procent.
Współczesne tempo funkcjonowania, realizacja kariery zawodowej i konsumpcyjny styl życia stoją jakby w opozycji do stabilnego życia rodzinnego i wychowywania gromadki dzieci. Całość tych procesów prowadzi do zmniejszania liczby posiadanego potomstwa, odkładania decyzji prokreacyjnych w cyklu życia jednostek, a także w niektórych przypadkach do całkowitej rezygnacji z posiadania dzieci.
Skrajnym przykładem realizowanego obecnie modelu zachowań alternatywnych wobec życia małżeńsko-rodzinnego jest celowe i trwałe zaniechanie posiadania dzieci zwane „bezdzietnością intencjonalną”. Badacze zjawiska bezdzietności wskazują, iż wybór życia bez dzieci odnosi się już nie tylko do pojedynczych przypadków, obserwuje się rozwój tego modelu zachowań. Analizując decyzje dotyczące nieposiadania dzieci, wyróżnić można dwa dominujące podejścia. Pierwsze łączy się z celową, jednoznaczną i trwałą decyzją o nieposiadaniu potomstwa, a drugie raczej z procesem podejmowania tej decyzji niż z powzięciem zamiaru i jego realizacją. Badacze zjawiska bezdzietności dużo częściej wskazują na proces podejmowania decyzji o życiu bez dziecka niż na jednorazową, stanowczą deklarację. Proces ten trwa w cyklu życia jednostek i najczęściej stanowi rezultat licznych przemyśleń, niepewności, niewykorzystanych okazji czy splotu okoliczności życiowych, które w konsekwencji prowadzą do życia bez dzieci. Poza tym zauważa się zmienność postanowień w czasie, wraz ze zmianą okoliczności i sytuacji życiowych. Można również powiedzieć, iż decyzja o bezdzietności może być zarówno decyzją aktywną (czyli podjętą świadomie), jak i pasywną (czyli na przykład wynikającą z sytuacji życiowej).
Podstawowym rozróżnieniem pojęciowym bezdzietności jest wyróżnienie bezdzietności mimowolnej oraz bezdzietności z wyboru. Niektórzy analitycy zjawiska wskazują, iż bezdzietność mimowolna to bezdzietność sensu stricto, natomiast bezdzietność z wyboru rozumieć należy jako rezygnację z dziecka. W analizach dotyczących zjawiska bezdzietności z wyboru wielu autorów wskazuje na kluczowe znaczenie procesu długoterminowego lub też bezterminowego i wielokrotnego odkładania decyzji o dziecku jako podstawy wzrostu liczebności osób bezdzietnych. Intencjonalna bezdzietność jest zjawiskiem wewnętrznie zróżnicowanym, motywacje podjęcia decyzji o nieposiadaniu dzieci różnią się w poszczególnych przypadkach. Najogólniej można powiedzieć, że do przyczyn pozostawania bezdzietnym zaliczyć należy cały konglomerat czynników: brak partnera, wpływ pracy zawodowej, obawę, że wszelkie obowiązki wychowawcze spadną jedynie na kobietę, obawę przed pogorszeniem relacji w związku, strach przed ciążą i porodem oraz zmianami, jakie zachodzą w ciele kobiety, brak potrzeby emocjonalnej bycia rodzicem oraz strach przed posiadaniem dziecka i konsekwencjami z tym związanymi, wpływ zdrowia, negatywne nastawienie do stałych związków, wygodę, wysokie koszty utrzymania dziecka, złą politykę państwa, altruistyczne nastawienie do świata i przyrody, traumatyzujące doświadczenia dzieciństwa, czynniki materialne, np. brak mieszkania oraz nonkonformizm.
W postrzeganiu zjawiska bezdzietności z wyboru z biegiem lat następują znaczące zmiany, wyraźnie idące ku bardziej pozytywnej percepcji. Można powiedzieć, że współcześnie obowiązek posiadania dzieci zaczyna ustępować miejsca dobrowolności. Badania analizujące postawy Polaków wykonane w 2018 roku na próbie 1096 respondentów pokazały, iż 81,1% osób wskazało na deklarację akceptacji bezdzietności celowej, 10,2% osób odpowiedziało, iż nie akceptuje takiej postawy. Natomiast 8,8% badanych nie miało zdania w tej kwestii. Jednak niemal jedna trzecia badanych wskazuje, iż bezdzietni z wyboru powinni ponownie przemyśleć swoją decyzję o nieposiadaniu dzieci. Podczas realizacji badania poruszono także kwestię związaną z opinią respondentów dotyczącą tzw. podatku od bezdzietności. Jak się okazało, respondenci w zdecydowanej większości sprzeciwiają się wprowadzeniu takiej formy opodatkowania. 77,4% badanych wskazało, iż osoby, które nie posiadają dzieci, nie powinny płacić dodatkowego podatku. 7,8% badanych chciałoby wprowadzenia podatku od bezdzietności, a 14,9% wskazuje, iż trudno jest się im jednoznacznie ustosunkować do opisywanej kwestii.
W badaniu analizowane były także otwarte wypowiedzi badanych o osobach bezdzietnych z wyboru, z których wynika, iż po pierwsze jest to „ich decyzja/życie/sprawa”, na co wskazało 21,8% badanych, po drugie, iż mają prawo do realizowania takiej formy życia, co wskazało 8% badanych, po trzecie wyrażano przekonanie, iż należy akceptować decyzję osób wybierających bezdzietność – 5,3% respondentów. Przykładowe wypowiedzi badanych są następujące: K163 (jest to kod respondenta – litera oznacza płeć, liczba numer respondenta) pisze: „Mają różne powody, by tak postanowić. Trudno jest kategoryzować, ale jeśli tak czynią, trzeba uszanować ich decyzję”. Z kolei M450 uważa, że: „Własne szczęście realizuje się tak, jak każdy sobie zaplanuje. Jeżeli drogą do szczęścia ma być bezdzietność, to każdy ma wolny wybór”. i K345: „Każdy ma prawo decydować o swoim życiu, nie każdy ma ochotę brać na swoje barki odpowiedzialność, z jaką wiąże się posiadanie dzieci”. Jednak dość często w opiniach badanych bezdzietni z wyboru jawią się również jako skupieni na sobie/egoistyczni – 5,5% badanych wskazało na tego rodzaju odczucia oraz przedkładające nad posiadanie potomstwa inne wartości, takie jak kariera, praca, pieniądze, na co wskazuje również około 5% badanych. Przykładem może być respondent M561: „Są to osoby zbyt leniwe i egoistyczne, aby podjąć trud wychowania dzieci”.
Na podstawie wypowiedzi otwartych stworzone zostało drzewo składające się ze słów najczęściej pojawiających się w wypowiedziach badanych oraz uwzględniające relacje między słowami.
Analizując drzewo słów, można zauważyć, jakie opinie o osobach bezdzietnych z wyboru dominują w wypowiedziach badanych Polaków.
Zwiększająca się liczba osób rezygnujących z posiadania potomstwa oraz odkładających decyzje prokreacyjne oddziałuje na sytuację demograficzną, a w konsekwencji na inne obszary funkcjonowania człowieka, gdyż parametry demograficzne danego kraju warunkują szanse rozwoju i konkurencyjności gospodarki, sferę zachowań społecznych czy działań politycznych. Potencjał ludności danego obszaru warunkuje przyszłe zasoby kapitału ludzkiego, który to z kolei warunkuje wszelkie inne formy kapitału odpowiadające za wieloaspektowy rozwój.
Utrzymywanie się w długim okresie niskiej dzietności w społeczeństwach prowadzi do nieodwracalnych zmian w strukturze wiekowej ludności, a następnie do ubytku ludności, co niesie za sobą liczne wyzwania społeczne oraz gospodarcze w krajach dotkniętych tym zjawiskiem. Znamienne jest tu zwłaszcza utrzymywanie się niskiej płodności przy jednoczesnym stałym wydłużaniu się cyklu życia jednostek, ponieważ prowadzi do zachwiania równowagi w strukturze demograficznej między grupami osób w wieku przedprodukcyjnym, produkcyjnym i poprodukcyjnym. Obecne zmiany dzietności mają bezpośredni wpływ na zmianę struktury społecznej. Prognozy dla Polski wskazują, że między rokiem 2013 a rokiem 2060 zmniejszy się grupa osób w wieku do 14 lat o 1,5% oraz o 16,4% grupa wiekowa 15–64 lata, wzrośnie natomiast udział grupy wiekowej osób starszych (65+) o 18,5%. Już w najbliższych latach przewiduje się, że wskaźnik „obciążenia osobami starszymi” w Polsce wzrośnie z 21,9 do 35 osób. Natomiast wskaźnik potencjalnego wsparcia, który w 2010 roku wynosił 5, już w najbliższej przyszłości spadnie poniżej 4, a w roku 2060 może wynieść nawet 1,5. Zmiany demograficzne będą stanowiły ogromne wyzwanie w wielu podstawowych sferach życia społeczeństw: socjalnej, gospodarczej, politycznej. Niebagatelne skutki przyniesie to również opiece zdrowotnej czy życiu osobistemu jednostek.
Artykuł prezentuje zawartość monografii Kultura bezdzietności. Niska dzietność i bezdzietność z wyboru w perspektywie społeczno-ekonomicznej, Wydawnictwo UMCS.
Dr Olga Smalej-Kołodziej, Wydział Ekonomiczny Uniwersytetu Marii-Curie Skłodowskiej w Lublinie. Jej zainteresowania naukowe związane są z obszarem nauk społecznych. Bada rynek i opinie, realizuje przedsięwzięcia jakościowe i ilościowe.