Bogdan Bernat
Komandor Zygmunt Jasiński opisał we wspomnieniach lata służby w marynarce wojennej. Najpierw okres 1930-1938 w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej, przedzielony II wojną światową, a następnie kształtującą się rzeczywistość komunistyczną lat 1946-1950 w Oficerskiej Szkole Marynarki Wojennej.
Kim był? Legendarnym, zasłużonym oficerem podwodniakiem spod biało-czerwonej bandery międzywojnia. W czasie II wojny światowej służył najpierw jako pierwszy oficer mechanik na okręcie podwodnym ORP Wilk potem na ORP Sokół. Niezwykle uczynny, koleżeński i towarzyski; znały go kolejne roczniki oficerów marynarki wojennej i nazywały Radcą lub Staruszkiem. Urodził się w 1906 roku we wsi Słupia w województwie kieleckim. Rodzice pochodzili z chłopskich rodzin. Zygmunt po ukończeniu szkoły powszechnej w Suchedniowie i gimnazjum w Kielcach rozpoczął w 1925 roku studia w Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki w Warszawie. Był harcerzem.
Jako inżynier mechanik w zakresie energetyczno-konstrukcyjnym w 1930 roku został powołany do służby wojskowej w Szkole Podchorążych Rezerwy Marynarki Wojennej w Toruniu. W 1932 roku, po mianowaniu na podporucznika marynarki rezerwy, otrzymał przydział do Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej w Pińsku. Zajmował się pracami konstrukcyjnymi i modernizacją istniejących jednostek rzecznych. Wdrażał tzw. napęd strumieniowy.
W 1935 roku odbył sześciomiesięczny kurs pływania podwodnego, będąc zarazem wykładowcą przedmiotów technicznych w centrum szkolenia specjalistów floty w Gdyni. Nabyte umiejętności okażą się nieocenione w trakcie wojny przy wyprowadzaniu ORP Wilk przez cieśniny duńskie do Wielkiej Brytanii. W Anglii po początkowej służbie zapadł na chorobę płuc towarzyszącą mu już do końca życia. W latach 1945-46 służył w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej w Bickleigh k. Plymouth. W 1946 roku wraca do Polski i podejmuje pracę w Oficerskiej Szkole Marynarki Wojennej w Gdyni. Komunistyczne władze odsuwają go coraz bardziej od zajmowanych stanowisk, a w końcu zwalniają z pracy, uzasadniając, że jest sanacyjnym oficerem i nie rozumie zachodzących przemian.
Spośród wspomnień przedwojennych, wojennych z Anglii czy tych ze stoczni w Gdyni po zakończeniu wojny najbardziej egzotycznie przedstawiają się te z przedwojennego Polesia. Ciekawy to materiał dla historyka administracji. Można z niego wyłonić proces rywalizacji o wojewódzką stołeczność pomiędzy Brześciem nad Bugiem a Pińskiem, w której autor poniekąd również uczestniczył. Ponadto interesującym reliktem I Rzeczypospolitej, którego doświadczył autor na Polesiu, była oligarchiczna struktura społeczna regionu. Książę Karol Mikołaj Radziwiłł, ordynat dawidgródecki z siedzibą w Mańkowiczach nad Horyniem, stworzył tam swoją grupę wraz z byłym ambasadorem Polski w Londynie Konstantym Skirmuntem, właścicielem olbrzymich posiadłości w Mołodowie pod Pińskiem, biskupem diecezji pińskiej Kazimierzem Bukrabą oraz poleskim ziemianinem księciem Henrykiem Sułkowskim. Zantagonizowana była ona z inną, do której należeli każdorazowy starosta piński, arcybiskup prawosławnej diecezji Aleksander (Inoziemcow), pułkownik Józef Zawiślak – dowódca pułku stacjonującego w Pińsku, hrabia Stefan Prądzyński i pomniejsi polescy ziemianie. Ugrupowania toczyły ze sobą walkę nie tylko w okresie wyborczym, a kiedy rozsierdzenie przybierało niepokojące rozmiary, interweniował zazwyczaj poleski wojewoda – znany satrapa, pułkownik piechoty i były legionista Wacław Kostek–Biernacki. Bali się go wszyscy, więc następował czasowy rozejm. Walki koterii o tyle były bliskie autorowi, gdyż do obozu Radziwiłła należał jego przełożony, dowódca Flotylii Pińskiej, komandor Witold Zajączkowski.
Bogdan Bernat
Zygmunt JASIŃSKI, Raz na wodzie, raz pod wodą. Wspomnienia (1930-1961), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2024.
Wróć