logo
FA 11/2022 w stronę historii

Lubow Żwanko

Polacy w dziewiętnastowiecznym Charkowie

Fale migracji i wybrane postacie

Polacy w dziewiętnastowiecznym Charkowie 1

Tablica pamiątkowa ku pamięci Seweryna Potockiego na gmachu byłego Uniwersytetu Fot. Lubow Żwanko

Na początku XIX w. w Charkowie pojawiają się pierwsi nieprzeciętni Polacy. Wśród nich hrabia Seweryn Potocki, kurator Charkowskiego Okręgu Naukowego, jeden z założycieli uniwersytetu. To on dołożył starań, aby stworzyć odpowiednie warunki życia dla wykładowców, zwłaszcza Polaków, których osobiście zapraszał do pracy na nowo powstałym uniwersytecie.

Historia Polonii Charkowa jest niezwykle interesującą kartą w dziejach miasta oraz wymownym przykładem tolerancji międzyetnicznej we współżyciu miejscowej ludności ukraińskiej z przybyszami z innych krajów.

„Polonia” – to wyjątkowa społeczność Polaków, obejmująca kilka kontynentów. Naród ten w ciągu stuleci był zmuszany do opuszczenia swojej ojczyzny i szukania schronienia w obcym kraju. Niewątpliwie historia Polonii Charkowa XIX w., z pewnością będąca ważną częścią historii Polski i Ukrainy, jest częścią historii Polaków rozproszonych po świecie.

Polacy w dziewiętnastowiecznym Charkowie 2

Wincenty Sleńdziński, Urzędnik rosyjski (1868) – portret profesora weterynarii Napoleona Halickiego, założyciela Wyższej Szkoły Weterynarii w Charkowie.

Wybitni i nieznani Polacy w Charkowie

Z Charkowem na określonym etapie życia połączyli los wybitni Polacy, m.in. jeden z twórców odrodzonego państwa polskiego Józef Piłsudski, malarze Henryk Siemiradzki i Jan Stanisławski, graficzka Zofia Stankiewiczowa, poeta Leopold Staff i poetka Bronisława Ostrowska, dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt, generałowie broni Wojska Polskiego, walczący o niepodległość Ojczyzny – Leon Berbecki i Józef Dowbor-Muśnicki, założyciel weterynarii polskiej Edward Ostrowski. W Charkowie w rodzinie gen. Dowbor-Muśnickiego urodziła się córka Janina (w małżeństwie Lewandowska) – jedyna kobieta wśród polskich wojskowych, zamordowana podczas zbrodni katyńskiej.

Inną część Polonii tworzyli Polacy, którzy swoją niestrudzoną pracą czynili świat zwykłych charkowian wygodniejszym, bezpieczniejszym i piękniejszym. Wśród tych ostatnich – architekt Bolesław Michałowski, lekarz Władysław Frankowski, fotograf Alfred Fedecki. Ślady ich życia, umieszczane na stronach licznych monografii lub tylko w skromnych nekrologach na łamach lokalnych gazet, są wspólnym dziedzictwem historycznym i kulturowym dwóch narodów.

Fale migracji

Proces kształtowania Polonii Charkowa w XIX w. to pięć fal ludności polskiej przybywającej do miasta. Oczywiście słowo „fala” brzmi tu przesadnie, ponieważ liczba przyjeżdżających Polaków była mizerna, w pewnych okresach „fale” te się łączą, tworząc „niewielki strumyk” polskości w mieście. Nazwę każdej „fali” określamy w oparciu o grupę społeczną dominującą w danym okresie: pierwsza (lata 10.–20.) „fala profesorów” związana z otwarciem uniwersytetu; druga (lata 1812–1815) „fala jeńców” związana z klęską armii napoleońskiej, po stronie której walczyli Polacy; trzecia (lata 30.–40.) „fala młodych Polaków” związana z zamknięciem Uniwersytetu Wileńskiego i Liceum Krzemienieckiego; czwarta (lata 30. i 60.) „fala zesłańców” związana z klęską polskich powstań narodowowyzwoleńczych przeciwko rosyjskiej polityce imperialnej: listopadowego i styczniowego; piąta (lata 70.–90.) „fala fachowców” związana z dobrowolnym przybyciem Polaków w celach awansu zawodowego.

„Fala profesorów”

Na początku XIX w. w Charkowie pojawiają się pierwsi nieprzeciętni Polacy. Wśród nich hrabia Seweryn Potocki, kurator Charkowskiego Okręgu Naukowego, jeden z założycieli uniwersytetu. To on dołożył wszelkich starań, aby stworzyć odpowiednie warunki życia dla wykładowców, zwłaszcza Polaków, których osobiście zapraszał do pracy na nowo powstałym uniwersytecie cesarskim (1805). Wśród pierwszych polskich wykładowców, którzy przyjechali na jego zaproszenie, był muzyk Jan Witkowski. Stopniowo prowincjonalny Charków staje się miejscem zamieszkania i pracy innych Polaków, miejscem uzyskania tytułów naukowych na uniwersytecie rangi europejskiej. W 1825 r. w Charkowie gościł Adam Mickiewicz. Tu poznał pisarza ukraińskiego, namiętnego miłośnika kultury polskiej Pawła Hułaka-Artemowskiego, dzięki któremu na Uniwersytecie Charkowskim założona została pierwsza na terenach Imperium Rosyjskiego katedra języka polskiego.

„Fala jeńców”

Klęska kampanii napoleońskiej, w której uczestniczyli Polacy, doprowadziła do tego, że Charków został miejscem stałego pobytu niewielkiej liczby jeńców, jednocześnie zaś stał się punktem tranzytowym, poprzez który przechodziły partie jeńców zmierzające na Kaukaz. W 1813 r. w Charkowie zamieszkał generał brygady Księstwa Warszawskiego Dominik Dziewanowski, uważany za jednego z „najbardziej utalentowanych wojskowych swojej epoki”. W notatkach o pobycie w niewoli napisał, że warunki miał dość przyzwoite: chodził do parku, „złożył wizyty do wicegubernatora Murawjowa oraz przywódcy szlachty Kwitki”, brał udział w wystawieniu dzieł operowych, korzystał z miejscowej biblioteki; zaczął pisać wspomnienia o niewoli.

„Fala młodych Polaków”

Zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego i Liceum Krzemienieckiego było karą rosyjskiego imperatora za udział wykładowców i studentów w powstaniu listopadowym. W połowie lat 40. na uniwersytecie charkowskim studiowało około 200 studentów-Polaków. Wówczas domy profesora filologii Alfonsa Walickiego i profesora prawa Aleksandra Mickiewicza, brata poety Adama Mickiewicza, stały się dla młodzieży studenckiej – mimo różnic społecznych – ośrodkami dalekiej ojczyzny, miejscem, gdzie pielęgnowano jej tradycję, język i ducha.

Rodzina Siemiradzkich i Charków

Kolejna grupa Polaków to byli wojskowi armii rosyjskiej, pełniący służbę w Charkowie. Wśród nich generał-major Hipolit Siemiradzki. Jego dom w Charkowie, do którego rodzina przeprowadziła się w 1850 r., stał się ośrodkiem polskości miasta. Marian Dubiecki pisał tak: „Dobrym geniuszem, co strzegł nietykalności owego gniazda, była Michalina Siemiradzka, matka znakomitego artysty, pierwszy jego mistrz i kierownik – niewiasta wyższego umysłu i uczuć prawdziwie obywatelskich”. Tu spotykali się miejscowi Polacy, profesorowie uniwersytetu Alfons Walicki, Antoni Stanisławski, Józef Korzeniowski, często gościła tu rodzina profesora Aleksandra Mickiewicza, z którym Hipolita Siemiradzkiego łączyły dawne więzi przyjacielskie z czasów studiów w Nowogródku. Każdy Polak, którego los rzucił na daleką ziemię, znajdował w rodzinie Siemiradzkich i dwór, i serce otwarte. O Polsce mówili cicho, głośno o sztuce i literaturze.

Henryk Siemiradzki uzyskał podstawowe wykształcenie artystyczne w charkowskim gimnazjum męskim nr 2, uczył się u malarza Dmytra Bezperczego. Nauczyciel „obudził talent gimnazjalisty, otworzył przed nim swoją wiedzę”, zaszczepił w nim zamiłowanie do sztuki akademickiej, opowieści o Akademii Sztuki zaś stały się czynnikiem decydującym w wyborze drogi życiowej. Henryk Siemiradzki uważał go za swojego jedynego nauczyciela, wspominał z wdzięcznością i wzruszeniem. W 1860 r. na życzenie ojca podjął studia na Wydziale Fizyczno-Matematycznym Uniwersytetu Charkowskiego.

Polacy w dziewiętnastowiecznym Charkowie 3

Rzymskokatolicki kościół Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny Fot. Lubow Żwanko

We wrześniu 1864 r. wyjechał do Sankt-Petersburga na studia w Akademii Sztuki. Na wakacje przyjeżdżał do Charkowa, brał czynny udział w życiu kulturalnym miasta. W liście do Dmytra Bezperczego z 14 października 1864 r. pisał: „Mimo wielu zajęć i rozrywek, tęsknię za Charkowem, bardzo tęsknię! Nie wiem nawet, jak bym się cieszył, gdybym teraz spotkał kogoś ze znajomych charkowskich, wydaje się, zacząłbym rozmawiać na ulicy z nieznajomym, którego tylko raz kiedyś w Charkowie spotkałem; nigdy nie zdawałem sobie sprawy ze znaczenia listów i nie ceniłem ich do tego stopnia, co teraz cenię, i bardzo się ucieszę, jeśli Pan napisze do mnie kilka linijek, albowiem, Pan chyba sam wie, jak droga jest dla mnie pamięć Pana i Pana rodziny. I proszę nie zapomnieć o przesłaniu mi zdjęć: Pana i Olgi Sergijewny… Szczerze oddany Pana rodzinie i zawsze do usług Pańskich. H. Siemiradzki”.

Więź duchowa między uczniem i nauczycielem trwała przez całe życie malarza. W liście z 28 października 1896 r., z okazji 50-lecia działalności Dmytra Bezperczego, pisał: „Drogi Dmitrze Iwanowiczu! Pańska rada i Pańska zachęta, Pana wysokie zamiłowanie do sztuki rozwinęły moją pasję malarską. Pana zapowiedzi o złotym medalu, studiach za granicą i sukcesach w sztuce dodawały mi pewności w ciężkie chwile zwątpienia…, które miewa każdy młody malarz. Później, stanąwszy na własnych nogach, na każdym kroku przekonywałem się o słuszności przekazanych mi przez Pana mądrych podstaw, które pozwoliły mi rozwinąć wyobraźnię i technikę rysunku, malarstwa i kompozycji. Cała moja dalsza działalność w sztuce realizowana była w oparciu o przekazane mi Pańskie zasady”.

„Fala zesłańców”

Związana ona była z klęską polskich powstań przeciwko rosyjskiej polityce imperialnej. Dla wielu uczestników tych wydarzeń wymuszone osiedlenie w Charkowie stało się zesłaniem o wiele bardziej komfortowym niż wysiedlenie na daleką Syberię. Dla innych z kolei Charków stał się miejscem odbywania wyroku w koszarach dla aresztowanych, w latach 1864–1867 znajdowało się tam ponad 800 uczestników powstania styczniowego.

W latach 1856–1858 służył w Charkowie przyszły dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt, pełniąc funkcje skarbnika i egzekutora Komisji ds. likwidacji spraw i rachunków Sztabu Głównego i zarządu byłej Drugiej Armii Imperium Rosyjskiego. 28 kwietnia 1857 r. tu się urodziła i została ochrzczona jego druga córka Aloiza.

Utalentowany zesłaniec

W Charkowie jako zesłaniec przebywał malarz Wincenty Śleńdziński, który został oskarżony o udział w powstaniu styczniowym i dostał wyrok 20 lat zesłania. Od 9 maja 1867 r. w ramach „specjalnego rozporządzenia” przebywał w Charkowie pod nadzorem policji. W raporcie policjanta z 5. dzielnicy pod datą 1870 odnotowano: „Śleńdziński Wincenty, szlachcic, pochodzi z guberni Wileńskiej, w Charkowie uprawia sztukę, ma dobre zachowanie”. Podczas pobytu w Charkowie stworzył 175 dzieł, w tym dużo portretów miejscowego dworiaństwa (średniej szlachty) na sprzedaż, w ten sposób pomagając młodszym braciom skończyć studia na uniwersytecie. Wśród znanych obrazów jest Urzędnik rosyjski (1868), jak się okazało, to portret profesora weterynarii, Polaka Napoleona Halickiego, założyciela i pierwszego Dyrektora Wyższej Szkoły Weterynarii w Charkowie (1851).

„Fala fachowców”

Związana z dobrowolnym przybyciem Polaków w celach awansu zawodowego, była wywołana kilkoma czynnikami. Imperialna polityka dyskryminacyjna wobec „osób pochodzenia polskiego” na polskich terenach etnicznych oraz w guberniach zachodnich Imperium Rosyjskiego doprowadziła do procesu, który stał się zaskoczeniem dla władz: Polacy zaczęli przenosić się do centrów gubernialnych wewnętrznej części imperium. Rozwój Charkowa postępował wówczas w szybkim tempie, a otwarcie połączenia kolejowego w 1869 r. uczyniło go jednym z najpotężniejszych centrów całego południa Imperium Rosyjskiego. Część Polaków, doświadczywszy w innych miastach ostrych ataków szowinistycznych, poszukiwała i znajdowała w Charkowie środowisko tolerancyjne wobec przedstawicieli innych narodowości. Trzy uczelnie wyższe – Uniwersytet Cesarski (1805), Instytut Weterynarii (1873), Instytut Technologiczny (1885) – pozwoliły wielu młodym Polakom zdobyć wykształcenie. Wśród wybitnych studentów należy wymienić Leona Berbeckiego, Gustawa Daniłowskiego, Edwarda Piekarskiego, Mariana Dubieckiego, Stefana Czarnockiego.

Najwybitniejszy student Charkowa

Wśród studentów był Józef Klemens Piłsudski. 23 lipca 1885 r. zwrócił się on do rektora Uniwersytetu Charkowskiego „z uprzejmą prośbą o przyjęcie […] na wydział medyczny uniwersytetu”. Do wniosku przyszły student załączył świadectwo dojrzałości, metrykę, świadectwo posiadania tytułu szlacheckiego, świadectwo z posterunku poborowego oraz dwa zdjęcia z podpisem (kopie dokumentów są zachowane w zbiorach Państwowego Archiwum Obwodowego w Charkowie). W Charkowie ukończył pierwszy rok na Wydziale Medycznym Uniwersytetu. Podczas studiów zaangażował się w działalność rewolucyjną. Już w pierwszym semestrze dwa dni spędził w areszcie, po raz pierwszy w swoim życiu. Za udział w zamieszkach studenckich w lutym 1886 r. na mocy uchwały Zarządu Uniwersytetu został aresztowany i osadzony w karcerze na sześć dni z upomnieniem: „jeśli zostanie przyłapany na naruszeniu przepisów uczelni, natychmiast zostanie wydalony z Uniwersytetu”. Po ukończeniu pierwszego roku przyjechał na wakacje do Wilna i postanowił kontynuować studia na Uniwersytecie w Dorpacie. Powodem „raptownej zmiany miejsca studiów” była aktywna działalność polityczna, a także konflikt z władzami uniwersytetu, które zalecały poszukiwanie innej uczelni.

Dynamiczny przyrost liczby Polaków w Charkowie

Na przełomie lat 60. i 70. nastąpił dość dynamiczny przyrost liczby Polaków w mieście. Z danych statystycznych wynika, że w latach 1869–1876 liczba ta wzrosła z 1164 do 2514 osób. Warto wziąć pod uwagę, że dane te nie są kompletne i nie uwzględniają kryterium etnicznego. Po raz pierwszy rubryka „przynależność etniczna” została wpisana do kwestionariuszy powszechnego spisu ludności realizowanego w granicach imperium w 1897 r., według jego wyników pod koniec XIX w. w Charkowie zamieszkiwało 4233 Polaków. Na początku nowego stulecia w mieście udokumentowano obecność prawie 7 tys. Polaków.

Kościół jako symbol polskiej tożsamości

Decyzja Polonii Charkowa o wzniesieniu kościoła na koszt własny świadczyła o dobrej pozycji finansowej jej członków. Polski architekt Bolesław Michałowski wyraził chęć bezpłatnego przygotowania projektu kościoła oraz nadzorowania prac budowlanych. Rzymskokatolicki kościół Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny zbudowany w stylu neogotyckim w latach 1887–1891 (ul. Gogola 4) dotychczas jest ośrodkiem polskości miasta oraz wspaniałym zabytkiem architektury sakralnej.

* * *

Pojawienie się Polaków w Charkowie i dalsze „zakorzenienie” w miejscowej wspólnocie uwarunkowane były wieloma okolicznościami, z których najpoważniejszą pozostaje utrata niepodległości ojczyzny. Z przymusu lub dobrowolnie, czasowo albo na zawsze Polacy wiązali swoje losy z największym miastem Ukrainy Słobodzkiej w nadziei, że uda się tu przeżyć trudne czasy albo zrealizować plany życiowe. Nieustający wzrost ich liczebności daje świadectwo temu, że miasto już od pierwszych z nim kontaktów stało się dla Polaków „przestrzenią serdecznego ciepła”, miejscem wzajemnej tolerancji, a jednocześnie miejscem pozwalającym na zachowanie tożsamości, tradycji i ducha. Ówcześni Polacy zrobili dla miasta tak wiele ważnych rzeczy, że należy mówić o wyjątkowym zjawisku – „polskim Charkowie” jako wspaniałym przykładzie kontaktów polsko-ukraińskich w okresie zaborów.

Prof. dr hab. Lubow Żwanko, kierownik Centrum Muzealnego, profesor Katedry UNESCO i Ochrony Socjalnej w Państwowym Uniwersytecie Biotechnologicznym w Charkowie; stypendystka programu POLONISTA (NAWA) realizowanego na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizuje się m.in. w historii I wojny światowej, szczególnie uchodźców, procesach migracyjnych XX i XXI w., historii Polonii Charkowa oraz Polaków na terenach Ukrainy Wschodniej.

Konsultacja językowa tekstu dr Marcin Lutomierski

Wróć