logo
FA 11/2021 informacje i komentarze

Uczelnie 2020

Po raz pierwszy od 15 lat krzywa obrazująca liczbę studentów kształcących się na polskich uczelniach zmieniła kierunek. Jak wynika z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego w 349 spośród 368 uczelni ujętych w systemie POL-on na koniec 2020 roku studiowało 1 218 tys. osób. To o 1,2% więcej niż rok wcześniej. Czy to zapowiedź stałego odwrotu od tendencji spadkowej, czy tylko jednorazowe wahnięcie, dowiemy się, gdy z uczelni napłyną ostateczne dane o tegorocznej rekrutacji.

Efekt zahamowania trwającego od półtorej dekady niekorzystnego trendu udało się uzyskać głównie dzięki nowo przyjętym na studia, których z roku na rok przybywa. W 2018 r. było ich 316,4 tys., w 2019 – 318,5 tys., a w 2020 – 326,7 tys. Swoją cegiełkę do wzrostu dokładają regularnie od lat obcokrajowcy. Jest ich już 84,7 tys., co oznacza wzrost r/r o 3%. Stanowią oni 7% ogółu studentów w Polsce. W tej grupie najliczniejsi są Ukraińcy (38,5 tys.), a w dalszej kolejności: Białorusini (9,7 tys.) i Hindusi (2,6 tys.). Do ścisłej czołówki dołączyli Turcy (1,9 tys.), Rosjanie i Chińczycy (po 1,6 tys.). Wprawdzie najwięcej cudzoziemców pochodzi z innych europejskich krajów (62 tys.), ale to dynamika napływu studentów z Afryki robi wrażenie – w ujęciu r/r ich liczebność zwiększyła się z 3,2 tys. do 5,7 tys. osób.

Na stałym poziomie utrzymuje się odsetek studentów z niepełnosprawnościami wśród ogółu uczących się w szkołach wyższych (1,7%), choć liczbowo było ich mniej – 20,2 tys., co oznacza spadek o 4,7% w stosunku do roku 2019/20.

Studenci i absolwenci

Liderem zestawienia największych uczelni pod względem liczby studentów pozostaje Uniwersytet Warszawski (40,4 tys.). Za nim, podobnie jak rok temu, Uniwersytet Jagielloński (35,7 tys.) i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (35,1 tys.), który z czołówki zyskał najwięcej żaków – aż o 1,4 tys. Na drugim końcu szali znajduje się Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie (20,7 tys.), której ubyło 1,3 tys. studiujących. Ponadto w pierwszej dziesiątce są jeszcze: Politechnika Warszawska (24,9 tys.), Uniwersytet Łódzki (24,3 tys.), Politechnika Wrocławska (23,6 tys.), Uniwersytet Wrocławski (23,1 tys.), Uniwersytet Gdański (21,6 tys.) i Uniwersytet Śląski (21 tys.).

Najwięcej osób decyduje się kontynuować naukę w uczelniach publicznych (69,9%). Z bogatego wachlarza kierunków najczęściej wybierane są te związane z biznesem i administracją (18,1% – tu także jest najwięcej obcokrajowców), medyczne (11,3%), społeczne (10,3%) oraz inżynieryjno-techniczne (8,7%). Kierunki związane z opieką społeczną, pedagogiką oraz językami były z kolei najchętniej wybierane przez kobiety, które od lat niezmiennie przeważają wśród ogółu studenckiej braci (jest ich 58%). Dwie trzecie żaków kształciło się w trybie stacjonarnym.

Nie udało się wyhamować spadku liczby absolwentów, a co więcej krzywa zapikowała do rekordowo niskiego poziomu – 293,4 tys. To o 6,5% mniej w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Większość (192 tys.) uzyskała dyplom potwierdzający ukończenie studiów stacjonarnych, a 3/4 to absolwenci uczelni publicznych. Więcej niż połowa ukończyła studia pierwszego stopnia: 110,3 tys. z tytułem licencjata, 50 tys. – inżyniera. Blisko 47 tys. absolwentów z 2020 r. kształciło się na kierunkach związanych z techniką, przemysłem, budownictwem.

Studia podyplomowe, doktoranci

Na studiach podyplomowych uczyło się 149,6 tys. osób, a więc o 2,6 tys. mniej niż rok wcześniej. Już drugi rok dwutorowo odbywa się kształcenie doktorantów: na studiach doktoranckich albo w szkołach doktorskich, powołanych ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z 20 lipca 2018 r. Ta pierwsza formuła systematycznie jest wygaszana. W efekcie liczba słuchaczy studiów doktoranckich prowadzonych przez uczelnie i instytuty naukowe oraz Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego spadła w ciągu roku z 29,8 tys. do 22,9 tys. Natomiast w nowej formule szkół doktorskich uczestniczy 8,3 tys. doktorantów, a więc prawie 120% więcej niż rok wcześniej. W ub.r. stopień naukowy doktora uzyskało 2,4 tys. osób.

GUS informuje też o pomocy materialnej. W analizowanym roku akademickim otrzymało ją 180,4 tys. studentów, tj. o 10,6% mniej niż rok wcześniej. Najwięcej było stypendiów socjalnych (79,4 tys.). Świadczenia pomocy materialnej otrzymało też 4,6 tys. doktorantów, z czego ponad 2/3 – stypendium rektorskie.

Kadra nauczycielska

O niewielu wskaźnikach z raportu GUS można powiedzieć, że są tak stabilne jak poziom zatrudnienia. Na koniec 2020 roku pracowało 93,2 tys. nauczycieli akademickich. Oznacza to, że na jednego przypadało ponad 13 studentów. W strukturze zatrudnionych dominują adiunkci (40 tys.), zaś więcej niż co czwarty pracownik posiada tytuł profesora (26,6 tys.). W ub.r. grono profesorów powiększyło się o 889 nowych członków (w tym 327 kobiet), z czego 785 nominacji przypadło właśnie pracownikom uczelni.

Wśród kadry nieznaczną przewagę mają mężczyźni (53%), przy czym na stanowiskach profesorskich stanowią aż 2/3 ogółu. Kobiet jest z kolei więcej wśród asystentów (66%). Przytłaczająca większość akademików (90%) pracuje w publicznych szkołach wyższych.

Sytuacja finansowa

Z danych GUS wynika, że pod względem finansowym rok 2020 nie był dla uczelni jednakowo łaskawy. W szkołach niepublicznych wynik finansowy netto wyniósł 326 mln zł i był dwukrotnie wyższy w stosunku do uzyskanego rok wcześniej. Co więcej, od pięciu lat wskaźnik ten nieprzerwanie rośnie. Z kolei uczelnie niepubliczne (o sytuacji uniwersytetów pisał w FA 9 prof. Mirosław Gornowicz) zanotowały wynik gorszy o blisko połowę (949,2 mln) niż w 2019 r. Pocieszające może być to, że ten poziom jest i tak o 1/3 wyższy niż w latach 2017–2018.

Przychody ogółem wyniosły 27,4 mld zł (w tym 24,4 mld zł w uczelniach publicznych), tj. o 2,5% mniej niż w poprzednim roku. Głównym źródłem podstawowej działalności operacyjnej uczelni publicznych była subwencja na utrzymanie potencjału dydaktycznego i badawczego (70,4%). Ponadto 7,6% stanowiły opłaty za świadczone usługi edukacyjne, 4,9% – dotacje z budżetu państwa, 2,7% – środki na realizację projektów finansowanych z Narodowego Centrum Nauki, 1,4% – środki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a 13,1% – inne przychody. W uczelniach niepublicznych gros przychodów (76,5%) stanowiły opłaty za świadczone usługi edukacyjne.

Koszty ogółem kształtowały się na poziomie 26,1 mld zł (w tym 23,4 mld zł w uczelniach publicznych). Przeciętne koszty kształcenia w przeliczeniu na jednego studenta wyniosły 23,1 tys. zł, o 1,2% więcej niż w poprzednim roku.

Udział wydatków publicznych na szkolnictwo wyższe w PKB nie przekroczył 1%. Podobnie jest w Czechach. Dla porównania więcej na ten sektor przeznaczają: Norwegia (1,8%), Austria (1,6%), Dania i Finlandia (po 1,5%), Szwecja (1,4%), Estonia i Belgia (po 1,3%), Holandia i Francja (po 1,2%), Niemcy (1,1%).

MK

Wróć