Natalia Gruenpeter
Rys. Sławomir Makal
Koniec października już od kilkunastu lat jest okresem, w którym środowisko akademickie szczególną uwagę poświęca otwartym modelom komunikacji naukowej. Zachętą do dyskusji na temat sposobu rozpowszechniania wyników badań jest Tydzień Otwartego Dostępu, międzynarodowa inicjatywa promująca szeroko rozumianą otwartą naukę, czyli udostępnianie publikacji, danych badawczych, oprogramowania czy metod i procedur w sposób pozbawiony barier finansowych (bezpłatnie), technicznych (w ogólnodostępnych serwisach, wykorzystujących standardowe rozwiązania techniczne) i prawnych (na wolnych licencjach).
Tegoroczna edycja Tygodnia Otwartego Dostępu organizowana jest pod hasłem „Otwartość dla sprawiedliwości klimatycznej”, które ma być okazją do nawiązania współpracy pomiędzy społecznością otwartej nauki a ruchem klimatycznym. „Dzielenie się wiedzą jest prawem człowieka, a walka z kryzysem klimatycznym wymaga szybkiej wymiany wiedzy ponad granicami geograficznymi, gospodarczymi i dziedzinowymi” – piszą koordynatorzy Tygodnia, zwracając uwagę na potrzebę wpisania postulatów otwartej nauki w sprawy istotne dla całego społeczeństwa (https://www.openaccessweek.org/theme/pl).
Po raz pierwszy w historii inicjatywy temat przewodni sformułowany został w sposób, który wskazuje na bardzo aktualny problem. „Pomysł na ten temat spontanicznie pojawił się w komisji podczas ubiegłorocznego planowania i natychmiast spotkał się z zainteresowaniem, zyskując poparcie członków grupy” – wyjaśnia Nick Shockey, odpowiedzialny w organizacji SPARC za rozwój programów i zaangażowanie, w tym za organizację Tygodnia Otwartego Dostępu. Hasła przewodnie dotychczasowych edycji w większym stopniu odwoływały się do wewnętrznych idei i wartości ruchu na rzecz otwartej nauki, często w sposób ogólny i abstrakcyjny, np. „Set the default to open access” (2012), „Open for Collaboration” (2015), „Open in order to…” (2017) czy „Designing Equitable Foundations for Open Knowledge” (2018). Chealsye Bowley, koordynatorka komitetu doradczego Tygodnia, wskazuje jednak na ciągłość: „Myślę, że jest to logiczne następstwo tematów; skupiamy się na tym, co może osiągnąć otwarty dostęp. Biorąc pod uwagę wcześniejsze tematy, takie jak >Otwórz, aby…<, zwracamy uwagę na jeden z najbardziej palących problemów w naszym świecie w tej chwili”. Bowley zauważa też, że istnieje wiele punktów wspólnych pomiędzy działaniami promującymi otwartą naukę i odpowiadającymi na wyzwania związane ze zmianami klimatu, takie jak badania (jako przykład podaje artykuł: Tai TC and Robinson JPW (2018) Enhancing Climate Change Research With Open Science. Front. Environ. Sci. 6:115. doi: 10.3389/fenvs.2018.00115) czy tworzenie forów dyskusji na ten temat (np. konferencja zorganizowana przez Bibliotekę Dag-Hammarskjöld Organizacji Narodów Zjednoczonych pod hasłem „From Tackling the Pandemic to Addressing Climate Change”, https://www.un.org/en/library/OS21). „Szczególnie istotne w tegorocznym haśle przewodnim jest skupienie się na działaniu” – podkreśla Bowley.
Na pewien szczególny zwrot w formie działań na rzecz otwartej nauki składają się też inne inicjatywy, w coraz większym stopniu akcentujące społeczne skutki określonych form komunikacji naukowej i potrzebę zmian.
Kwestia ta została poruszona w rekomendacjach wydanych z okazji 20. rocznicy Budapeszteńskiej Inicjatywy Otwartego Dostępu (tłumaczenie na język polski dostępne jest na stronie BOAI, https://www.budapestopenaccessinitiative.org/boai20/boai-polish-translation/). „Otwarty dostęp nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem prowadzącym do dalszych celów. Nade wszystko jest środkiem pozwalającym osiągnąć sprawiedliwość, jakość, użyteczność i długofalową równowagę badań naukowych” – piszą sygnatariusze deklaracji, zwracając tym samym uwagę na potrzebę osadzenia postulatów ruchu otwartej nauki w szerszym kontekście. Sprawiedliwość, korespondująca z tegorocznym tematem Tygodnia Otwartego Dostępu, wymieniona została jako pierwsza spośród dalszych celów.
(https://www.budapestopenaccessinitiative.org/boai20/boai-polish-translation/)
Przechowujmy i udostępniajmy wyniki otwartych badań naukowych, korzystając z otwartej infrastruktury.
Zmieniajmy systemy ewaluacji i nagradzania w taki sposób, by zwiększyć zachęty do otwartego dostępu.
Dajmy pierwszeństwo inkluzywnym kanałom publikowania i dystrybucji, które nigdy nie wykluczają autorów z powodów ekonomicznych.
Wydając środki na otwarte publikacje, pamiętajmy o celach, do jakich ma prowadzić otwarty dostęp.
Więcej światła na tę kwestię rzuca komentarz, jakim opatrzony został ostatni punkt rekomendacji: „Powinniśmy dawać pierwszeństwo tym modelom publikowania, które przynoszą korzyść wszystkim rejonom świata, są kontrolowane przez organizacje akademickie i non-profit, unikają koncentracji nowej, otwartej literatury naukowej w czasopismach mających w przeważającej mierze komercyjny charakter i umacniania modeli stojących w sprzeczności z celami otwartego dostępu”. Chodzi tutaj o świadomość istnienia niesprawiedliwych struktur komunikacji oraz zdolność do tworzenia form dostępnych dla każdego, nad którymi czuwać będą instytucje akademickie. Wprawdzie rekomendacje w większym stopniu akcentują perspektywę autorów publikacji (wysokie opłaty za publikacje w otwartym dostępie), ale na bariery finansowe (paywall) wciąż napotykają także osoby spoza społeczności akademickiej oraz – co równie ważne – badacze z ośrodków, których nie stać na opłacenie licencji zapewniających dostęp do literatury naukowej.
Dyskusje o otwartej nauce zbliżają się tym samym do szerszego tematu społecznej odpowiedzialności nauki, a kwestia (nie)sprawiedliwości w dostępie do wiedzy może być ujęta jako jeden z czynników (nie)sprawiedliwości klimatycznej. W książce Za pięć dwunasta koniec świata. Kryzys klimatyczno-ekologiczny głosem wielu nauk Kasia Jasikowska, Patryk Sierpowski, Natalia Styrnol i Dorota Guzik piszą, że przez (nie)sprawiedliwość społeczną rozumieją „(nie)przyznanie każdej jednostce bądź grupie takich samych praw oraz dostępu do społecznie cenionych dóbr”. Do takich dóbr należą m.in. wiedza czy edukacja, natomiast opisywane przez autorów strukturalne, globalne nierówności, w tym relacje władzy, można odnieść także do systemu komunikacji naukowej i problemów opisywanych w rekomendacjach wydanych z okazji 20. rocznicy BOAI.
„Otwarta nauka może dostarczyć wiedzy koniecznej przy budowaniu świadomości istotności wyzwań, a także przy podejmowaniu decyzji, zarówno indywidualnych, jak i systemowych – przez rządy, samorządy, przedsiębiorstwa. Może też zapewnić zrozumienie i akceptację dla odgórnych koniecznych działań, np. konieczności rezygnacji ze spalania węgla bądź przejścia na pojazdy niespalające paliw kopalnych” – zauważa dr Michał Pałasz, współredaktor publikacji. Badacz dodaje, że jako zwolennik otwartości nauki dostrzega również potrzebę publikowania w języku polskim, udostępniania wersji elektronicznych dostępnych do bezpłatnego pobrania dla każdej zainteresowanej osoby (bez konieczności logowania, dzielenia się danymi osobowymi itp.), a także pisania maksymalnie przystępnym, niehermetycznym językiem. „O wszystko to zadbaliśmy przy >Za pięć dwunasta koniec świata…?<, wiedząc, z jak istotną społecznie tematyką się mierzymy. A skoro jest istotna społecznie – społeczeństwo powinno mieć do niej dostęp” – dodaje, doceniając zarazem pracę takich pośredniczących instancji, jak portale internetowe naukaoklimacie.pl czy naukadlaprzyrody.pl, a także osób jak Szymon Bujalski – dziennikarz dla klimatu.
Warto zwrócić uwagę nie tylko na merytoryczne aspekty cytowanej publikacji, ale i na jej formę, która wydaje się swoistym odpryskiem opisywanych zjawisk. Wydana w 2022 r. książka pod redakcją Kasi Jasikowskiej i Michała Pałasza z Uniwersytetu Jagiellońskiego udostępniona jest na osobnej stronie internetowej (https://za512.uj.edu.pl/). „Chodzi o dostępność i inkluzywność. Chcieliśmy, aby każda zainteresowana osoba mogła pobrać książkę łatwo i bezpłatnie. Warto też zwrócić uwagę, że minimalistyczny projekt graficzny umożliwia wydrukowanie książki i poszczególnych rozdziałów na własne potrzeby w dobrej jakości z wykorzystaniem zwykłej domowej drukarki (białe strony, czarny tekst – prócz stron tytułowych)” – tłumaczy dr Pałasz. „Dla mnie taka forma publikowania daje znacznie większą wolność w decydowaniu, o tym, co chcę przekazać, aniżeli w przypadku tradycyjnej współpracy z redakcją czy wydawnictwem. Bierzesz całą odpowiedzialność na siebie, ale realizujesz swój plan. Kosztem jest oczywiście większy nakład pracy, ale ostateczny efekt zależy od ciebie” – dodaje dr hab. Jasikowska. Badaczka zwraca także uwagę na formę przekazu, która powinna zostawiać jak najmniejszy ślad węglowy.
Dodać można, że w tym roku w podobnej formie ukazała się edukacyjna publikacja Uniwersytetu Warszawskiego Klimatyczne ABC. Interdyscyplinarne podstawy współczesnej wiedzy o zmianie klimatu pod redakcją Magdaleny Budziszewskiej, Aleksandry Kardaś i Zbigniewa Bohdanowicza (https://klimatyczneabc.uw.edu.pl/). Choć publikacje pod wieloma względami się różnią (Klimatyczne ABC ma charakter podręcznika), łączą je forma i data publikacji, licencja CC-BY-SA 4.0, promocja uwzględniająca współpracę z mediami, a także powiązanie z szerszymi akademickimi inicjatywami na rzecz klimatu, zarówno zinstytucjonalizowanymi, jak i oddolnymi, np. działaniami KlimatUJ, Rady Klimatycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego czy powołanego na Uniwersytecie Warszawskim Zespołu Rektorskiego ds. ekologii oraz kryzysu klimatycznego.
Tegoroczny Tydzień Otwartego Dostępu nie jest (i nie powinien być) jedyną okazją do podjęcia działań na rzecz otwartego dostępu do wiedzy na temat zmian klimatu. W sierpniu zainicjowana została zaplanowana na wiele lat kampania Open Climate Campaign (https://openclimatecampaign.org/), której celem jest systemowa zmiana modelu komunikacji naukowej w obszarach istotnych dla klimatu. To rezultat dyskusji w gronie osób zaangażowanych w promocję otwartej nauki. „Cable Green z Creative Commons, Melissa Hagemann z Fundacji Otwartego Społeczeństwa, Heather Joseph ze SPARC, Frances Pinter z Wydawnictwa Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego i Peter Suber z Uniwersytetu Harvarda spotkali się, aby porozmawiać o tym, czego nauczyliśmy się o otwartym udostępnianiu rezultatów badań na przykładzie COVID-19 i jak tę wiedzę wykorzystać w odpowiedzi na zmiany klimatu i postępujący w ich wyniku zanik bioróżnorodności na świecie, stanowiących jedne z najpilniejszych wyzwań” – tłumaczy Iryna Kuchma z EIFL (Electronic Information for Libraries), organizacji zaproszonej do kampanii, aby uwzględnić perspektywę Globalnego Południa. Kuchma uważa, że bariery w otwartym udostępnianiu wyników badań dotyczących klimatu nie różnią się zasadniczo od problemów w innych dziedzinach, a do najważniejszych należą: brak jasnych polityk i zachęt do praktykowania otwartej nauki, brak umiejętności, kompetencji i struktur wspierających zarządzanie danymi i ich otwarte udostępnianie oraz tradycyjne podejście do ewaluacji, które nie nagradza badaczy za dzielenie się publikacjami i danymi. „Mamy nadzieję, że nasza kampania pomoże rozwiązać te problemy” – dodaje Kuchma.
Dalekosiężne cele otwartej nauki były ponadto punktem wyjścia zaakceptowanych w ubiegłym roku rekomendacji UNESCO, które stanowią obecnie najważniejszy dokument o zasięgu światowym, określający wspólne kierunki działań w tym zakresie. W preambule podkreślono potrzebę podjęcia działań w odpowiedzi na złożone wyzwania, które dotyczą środowiska naturalnego, społeczeństwa i gospodarki, w tym wyzwania związane z wyczerpywaniem się zasobów naturalnych, zanikiem bioróżnorodności, zmianami klimatu, klęskami żywiołowymi i katastrofami spowodowanymi przez człowieka. Likwidowanie nierówności w dostępie do wiedzy, rozwój partnerstw na rzecz nauki i edukacji czy wspieranie inkluzywności i wymiany wiedzy z lokalnymi społecznościami i grupami narażonymi na wykluczenie bądź niedostatecznie reprezentowanymi w nauce – to zaledwie kilka istotnych kierunków działań, które mają na celu włączenie w system komunikacji naukowej innych perspektyw i, w konsekwencji, zadbanie o sprawiedliwość klimatyczną.
Wspomniane cele nauki znajdują także wyraz w rozwiązaniach o charakterze technicznym. Za zwiastun takich zmian uznać można wdrożenie w serwisie OpenAIRE Explore schematu klasyfikacji, opartego na Celach Zrównoważonego Rozwoju (ang. Sustainable Development Goals – SDGs) przyjętych przez przedstawicieli 193 państw członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych. Siedemnaście obszarów stanowi podstawę kategorii, które pozwalają filtrować wyniki wyszukiwania lub przeglądania zagregowanych w serwisie OpenAIRE danych. Powiązanie rezultatów badań z agendą na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 pełni dwie funkcje: stanowi punkt wyjścia do monitorowania społecznego wpływu nauki oraz ułatwia wyszukiwanie i agregowanie istotnych informacji. W przyszłości pozwoli też na wdrożenie nowych systemów ewaluacji, uwzględniających nie tylko wskaźniki bibliometryczne, ale także potencjał nauki w zakresie odpowiadania na społeczne potrzeby.
Warto zauważyć, że kategoria „Działania w dziedzinie klimatu” zajmuje w OpenAIRE Explore drugie miejsce pod względem największej liczby informacji o rezultatach badań (przypisano jej prawie 1,5 mln wyników) i sytuuje się za kategorią „Dobre zdrowie i jakość życia” (ponad 3 mln wyników – dane na 20 września 2022 r., zob. https://explore.openaire.eu/sdgs). Zdrowie stanowi obszar o szczególnym znaczeniu w dyskusjach na temat otwartej nauki. Olbrzymi wpływ na ten stan rzeczy miała pandemia COVID-19, która wymagała od naukowców współpracy i szybkiej wymiany informacji, a od decydentów kształtowania polityk publicznych w oparciu o dostępne dane. Potrzeba dostępu do aktualnych badań nie zniknęła jednak w chwili opanowania najostrzejszej fazy kryzysu wywołanego szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W sierpniu tego roku na stronie Białego Domu opublikowano skierowany do wydawców apel o zapewnienie otwartego dostępu do rezultatów badań nad małpią ospą. Inicjatywa jest odpowiedzią na rozpowszechnianie się wirusa i ogłoszenie przez Światową Organizację Zdrowia stanu zagrożenia zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym.
Niewykluczone też, że to właśnie globalny kryzys wywołany pandemią miał bezpośredni wpływ na sygnalizowaną tutaj zmianę sposobu myślenia o promowaniu otwartych modeli komunikacji. Odwoływanie się do obszarów, w których najwyraźniej widoczna jest potrzeba szybkiego zastosowania zdobyczy nauki, to jeden ze sposobów na angażowanie szerszych grup odbiorców. Myślenie o roli otwartej nauki nie powinno być jednak ograniczone do sytuacji kryzysowych, na co zwracają uwagę Robert Kiley i Johan Rooryck z Koalicji S: „Po raz czwarty w ciągu niespełna siedmiu lat liderzy w obszarze nauki i technologii skierowali do wydawców naukowych apel o otwarte udostępnianie rezultatów badań nad chorobami. W 2016 roku sprawa dotyczyła wirusa Zika, w 2018 – Eboli, w 2020 – COVID-19, a teraz – w 2022 – badań nad małpią ospą. (…) Otwarty dostęp nie powinien być podyktowany pilnymi potrzebami spowodowanymi przez chorobę, ale powinien dotyczyć wszystkich badań” (https://www.coalition-s.org/blog/monkeypox-and-open-access-time-to-change-the-narrative/).
Warto dodać, że dyskusja o otwartości nauki nie powinna ograniczać się do samych rezultatów badań (publikacji czy danych badawczych), ale powinna także uwzględniać proces badawczy, postawy samych naukowców oraz możliwości współpracy z lokalnymi społecznościami czy obywatelami, na przykład w ramach projektów nauki obywatelskiej. Działania te mogą zwiększyć zaufanie do nauki, w szczególności w tych obszarach, w których za konsensusem naukowym mają iść istotne decyzje polityczne i zmiany wpływające na codzienne życie i przyszłość.
Natalia Gruenpeter pracuje w zespole Platformy Otwartej Nauki, działającej w Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.