Marek Misiak
Odkąd dostęp do Internetu stał się praktycznie powszechny, zaczęły się pojawiać doniesienia, że uzależnienie od mediów społecznościowych jest problemem nie tylko wśród ludzi młodych, ale także tych w wieku już grubo poprodukcyjnym. Zdaniem niektórych autorów, seniorów gubi to, że nie zdają sobie sprawy, jak działają mechanizmy cyfrowego świata, a w związku z tym są wobec nich bezbronni – z życia w świecie prawie zupełnie analogowym w krótkim czasie przeskakują na wirtualną głęboką wodę (gdy np. kupią lub dostaną pierwszy smartfon). Jednak tempo postępu technologicznego sprawia, że zagubienie w zmieniającym się świecie może dotknąć wiele osób znacznie młodszych i pozornie lepiej przygotowanych, także dlatego, że technologia nie jest niejako „zamknięta” w obudowie smartfonu czy laptopa, ale oddziałuje na całość ludzkiego życia: funkcjonowanie społeczeństwa, sferę publiczną (w tym politykę), stosunki pracy i sposób jej organizacji, oczekiwania wobec życia, a także życie wewnętrzne poszczególnych ludzi.
Wobec tych zmian można przyjąć postawę deskryptywną (obserwować je jako fenomen, na który nie mamy wpływu) lub kasandryczną (w przemianach widzieć zagładę wartości i przejaw upadku cywilizacji). Azeem Azhar stara się rozumieć ogólne mechanizmy rządzące ewolucją świata w wyniku postępu technologicznego, a także wskazać, gdzie znajdują się według niego prawdziwe zagrożenia, a gdzie szanse (tzn. gdzie jest to autentyczny, pozytywnie wartościowany postęp). Podstawowym pojęciem, którym się posługuje, jest „epoka wykładnicza” – czasy, w których rozwój techniki przybrał wykładnicze tempo. Prowadzi ono z kolei do pojawienia się mniejszej lub większej luki wykładniczej – różnicy między poziomem postępu w sferze technologii a dostosowaniem się do tych zmian po stronie różnego typu instytucji. Mowa tu o instytucjach zarówno w sensie prawnym (organa państwa, prywatne firmy, organizacje pozarządowe), jak i w sensie socjologicznym (normy społeczne, rodzina itp.). Co ważne: autor nie sugeruje, że wszystko inne powinno się po prostu przystosować do szybkiej ewolucji urządzeń, gdyż rozwój ten nie wynika często z wartości, które dane społeczeństwo uważa za ważne, wskazuje jednak, że np. w obszarze prawa lub obronności sam sposób myślenia zarówno wielu decydentów, jak i zwykłych obywateli odzwierciedla poprzednią epokę, gdy postęp był w najlepszym razie geometryczny, i że to niebezpieczne. Wielu czytelników zdaje sobie zapewne sprawę z dwuznacznego wpływu mediów społecznościowych na debatę publiczną. Czy jednak wiele osób rozumie, na ile prawo obowiązujące nawet w najbardziej rozwiniętych krajach daje się zastosować do przestępstw i nadużyć popełnianych wyłącznie cyfrowo, np. kwestii związanych z „własnością” materiałów opublikowanych właśnie w social mediach? A w skali makro, czy cyberatak na państwo jest równoznaczny z wypowiedzeniem wojny? Co jeśli włamano się na serwery prywatnej firmy, a dopiero stamtąd zaatakowano dalej, czy rząd ma prawo pociągnąć daną firmę do odpowiedzialności? Jak udowodnić, że za cyberatakiem stało konkretne państwo?
Książka Azhara stawia więcej pytań niż daje odpowiedzi. Pomysły autora na zaradzenie problemom – np. ogólnikowo opisywana społeczna, państwowa i międzynarodowa kontrola nad technologicznymi gigantami – wydają się naiwne w porównaniu z precyzyjnym i pogłębionym definiowaniem zagrożeń. Kluczową zaletą publikacji jest sama postawa wobec tematu: postrzeganie postępu technologicznego jako szansy przy jednoczesnym podkreślaniu, że jesteśmy (my – ludzie, społeczności, państwa) podmiotami, a nie zakładnikami procesów zrozumiałych tylko dla wąskiej grupki wtajemniczonych w Kalifornii. To wciąż ludzie rozumieją i decydują. I mogą powiedzieć „nie” temu, co im szkodzi.
Marek Misiak
Azeem AZHAR, Szybko, coraz szybciej. Jak postęp technologiczny zostawia nas w tyle i co możemy z tym zrobić, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.