Jarosław Krajka, Magdalena Sowa
Zainteresowanie językiem i kulturą wybranego języka stanowi sedno studiów filologicznych, co kieruje uwagę na doskonalenie wiedzy w zakresie języka, literatury i kultury. Takie pojmowanie filologii było powszechne do końca XX wieku, natomiast z początkiem trzeciego tysiąclecia radykalnie zmienił się sposób postrzegania formacji filologicznej. Wskutek zmian politycznych, społeczno-gospodarczych i rynkowych koncentrowanie się na wiedzy wszechstronnej, wykształceniu językoznawczym lub literaturoznawczym przestało być wystarczające. W ciągu ostatnich 20 lat mocno ewoluował cel studiowania na kierunkach filologicznych: operacyjna znajomość języków obcych stała się silnie pożądaną i cenioną kompetencją zawodową, otwierającą przed absolwentami atrakcyjne perspektywy zawodowe. Z tego też powodu przybrały na sile reformy i działania w celu upraktycznienia i większej specjalizacji kształcenia neofilologicznego, radykalnie wpływając m.in. na kształt i zakres formacji.
Niesłabnąca popularność studiów filologicznych na przestrzeni dekad jest faktem, jednak na pierwszy rzut oka kandydat czy student mogą napotkać terminologiczny nieład, tym bardziej że kierunki studiów o tej samej nazwie na różnych uczelniach mogą mieć inny profil (ogólnoakademicki lub praktyczny), różne proporcje kształcenia w zakresie drugich lub trzecich języków czy różną orientację zawodową (nauczyciel języków obcych, tłumacz ustny, pisemny, audiowizualny, specjalista ds. komunikacji językowej, specjalista ds. negocjacji interkulturowych). W różny sposób mogą się na nie składać podstawowe obszary kształcenia, jakimi są praktyczna nauka wybranego języka (jednego, dwóch lub trzech), kształcenie specjalnościowe (zawodowe), kształcenie w zakresie dyscyplin naukowych stanowiących podwaliny studiów filologicznych (językoznawstwo, literaturoznawstwo, nauki o kulturze i religii – w zakresie wybranego języka/języków). Studia filologiczne ze swojej natury są często również interdyscyplinarne, wykraczają poza tradycyjne ramy wspomnianych dyscyplin i otwierają się na nauki o mediach i komunikacji społecznej, historię, ekonomię czy nawet informatykę. Wszystkie te aspekty sprawiają, że zwłaszcza dla maturzysty wybór studiów filologicznych (poza oczywistą decyzją typu „chcę studiować język angielski/rosyjski, języki romańskie, język angielski + hiszpański” itd.) może powodować trudność, a późniejsza konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością w postaci zestawu przedmiotów w planie zajęć i profilu studiów prowadzić do rozczarowania i rezygnacji już przed pierwszą sesją.
Tradycyjnie filologia to badanie języka i jego wytworów, w tym literatury danego kręgu kulturowego, na podstawie tekstów stworzonych w danym języku, w celu ustalenia autorstwa i chronologii, nadania poprawnego kształtu, opracowania objaśnień rzeczowych (realiów) czy przygotowania krytycznej edycji tekstu (Encyklopedia PWN). W tradycyjnym ujęciu w latach 70. i 80. XX wieku studia filologiczne zakładały dogłębne i długotrwałe przygotowanie absolwentów do badań językowych, pracy z tekstem obcojęzycznym, jego tłumaczenia i edycji. Zakładały one systematyczne studiowanie poszczególnych obszarów działań językowych w ramach danego języka (tekstów literackich, tekstów kultury, filmów czy wytworów audiowizualnych) przy jednoczesnym zgromadzeniu bogatej wiedzy o systemie danego języka, jego rozwoju historycznym, zależnościach i związkach z innymi językami czy wreszcie uwarunkowaniach socjokulturowych. Filologia stanowiła z początku jedną dziedzinę, dopiero w początkach XIX wieku zaczęły wyodrębniać się filologie różnych języków (filologia klasyczna, neofilologie). Proces ten widać było również w klasyfikacji programów studiów i w dyplomach absolwentów – jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku na polskich dyplomach widniał np. kierunek „filologia”, specjalność „filologia angielska”.
Równolegle z ogólnym terminem „filologia” i doprecyzowaniem konkretnego języka (np. filologia czeska czy germańska) funkcjonowały potocznie terminy z przyrostkiem -styka (np. romanistyka czy iberystyka). Początkowo stanowiły jedynie bardziej obiegowe synonimy, z czasem jednak zaczęły w rzeczywistości uczelnianej nabierać bardziej praktycznego znaczenia, wraz z rosnącym od końca lat 90. ukierunkowaniem zawodowym studiów. Finalnie razem ze zmianami przepisów w sprawie stypendiów naukowych, zakładającymi możliwość przyznania stypendium rektora nie więcej niż 10% studentów na określonym kierunku studiów, wiele uczelni przekształciło dotychczas funkcjonujące specjalności językowe na kierunku filologia (np. filologia germańska czy romańska) w osobne kierunki, stosując już często nazwy nieobejmujące tego słowa.
Dużo młodsza niż filologia jest lingwistyka stosowana, która jako dziedzina badawcza rozwijała się bardzo intensywnie od lat 60. i 70. ubiegłego wieku, głównie dzięki pracom Franciszka Gruczy i stworzonego przez niego ośrodka badawczego na Uniwersytecie Warszawskim. Jak podaje F. Grucza (2017), dziedzina ta obejmuje badaniami zarówno praktyczne aspekty funkcjonowania języka, ulepszanie jego funkcjonowania, jak również same aspekty języka. Dlatego też, zdaniem F. Gruczy, lista praktycznych zastosowań lingwistyki stosowanej, z którymi bywa utożsamiana (i z których to obszarów można oczekiwać kształcenia praktycznego na studiach) jest długa i obejmuje, między innymi, metodykę nauczania języka ojczystego i języków obcych (kształcenie nauczycielskie w ramach nauczania danego – jednego, dwóch lub trzech – języka obcego lub języka ojczystego jako obcego), technologię nauczania języków (kształcenie dla wspomaganego komputerowo nauczania), tworzenie materiałów do nauczania języków obcych, tworzenie testów i testowanie, logopedię, leksykografię, interlingwistykę, sztuki werbalne (np. poetykę czy retorykę) czy wreszcie automatyczne przetwarzanie danych językowych. Listę tych obszarów można uzupełnić również takimi dziedzinami jak reklama, propaganda językowa czy teleinformatyka, co najlepiej wskazuje na mnogość profili zawodowych, które mogą prezentować studia na kierunku lingwistyka stosowana. W praktyce, patrząc jednak na specjalności oferowane na studiach, można napotkać głównie translatorykę (tłumaczenia ustne/pisemne w zakresie tekstów specjalistycznych) oraz glottodydaktykę (nauczanie dwóch języków obcych) przy jednoczesnym praktycznym kształceniu językowym w ramach dwóch języków obcych (najczęściej język angielski jako pierwszy i wybrany język drugi, zarówno te bardziej popularne jak rosyjski, francuski, hiszpański czy niemiecki, jak i rzadziej nauczane, np. portugalski, japoński czy chiński). Z kolei obszary badawcze lingwistyki stosowanej uwidaczniające się w przedmiotach kursowych to np. leksykologia (badania nad słownictwem danego języka), leksykografia (dział językoznawstwa zajmujący się teorią i praktyką tworzenia słowników), wraz z bardziej szczegółowymi działami odnoszącymi się do słowników terminologicznych dla określonych socjolektów (terminologia i terminografia).
Na bazie popularności lingwistyki stosowanej od początku lat 2000. również monofilologiczne kierunki zaczęły się zmieniać, coraz częściej planując kształcenie językowe w ramach dwóch języków obcych. To, co było od zawsze domeną np. filologii romańskiej/romanistyki (dwa języki romańskie) czy filologii słowiańskiej/slawistyki (dwa języki słowiańskie), stało się jeszcze bardziej popularne w przypadku innych obszarów językowych. Coraz częściej zatem można spotkać kierunki typu „języki romańskie w biznesie”, „języki specjalistyczne”, „języki obce na rynku pracy”, pod którymi kryje się kształcenie praktyczne w zakresie dwóch wybranych języków oraz kształcenie kompetencji miękkich wymaganych na rynku pracy. Jednak te nazwy nie są synonimiczne dla lingwistyki stosowanej, nie uwzględniają bowiem w swoim profilu odwołania do badań nad praktycznymi aspektami funkcjonowania języka oraz nad samymi aspektami języka. Dlatego też „lingwistyka w biznesie” może mieć nie tak dużo wspólnego z definiowaną przez F. Gruczę „lingwistyką stosowaną”, oznaczając studia językowe (również jednojęzyczne) o profilu praktycznym, ukierunkowane na umiejętności przydatne na rynku pracy (często nawet współprowadzone z wybranymi pracodawcami lub wręcz realizowane na ich zamówienie).
Ten skomplikowany pejzaż uległ dodatkowemu rozróżnieniu wraz ze zmianami prawnymi w zakresie studiów nauczycielskich wprowadzonymi przez Prawo o szkolnictwie wyższym w 2005 roku (Dz.U. z 27 lipca 2005 roku), które nakazywało uczelniom kształcącym nauczycieli języków obcych na studiach 1 stopnia wprowadzenie do programów nauczania drugiego przedmiotu kształcenia. Celem zmian było umożliwienie absolwentom uzyskiwania podwójnych kwalifikacji do nauczania, zwiększenie ich zatrudnialności na rynku pracy i zapewnienie szkołom bardziej wszechstronnej kadry. Jednostki prowadzące studia filologiczne w specjalnościach nauczycielskich musiały zatem dostosować swoje programy kształcenia do wymogów ustawowych, najczęściej wprowadzając przygotowanie do kształcenia drugiego języka obcego czy przedmiotu „wiedza o kulturze” (poprzez „naturalne” wykorzystanie istniejących już w programach filologicznych przedmiotów kulturoznawczych). Niektóre kierunki, zwłaszcza oferowane przez ówczesne PWSZ, otworzyły się na inne przedmioty, np. technologię informacyjną. Jak pisze Anna Niżegorodcew (2007), dwutorowość kształcenia nauczycieli przez filologów była uważana przede wszystkim za zagrożenie dla studiów filologicznych, z uwagi na ograniczenie kształcenia językowego i teoretycznego na rzecz godzin z drugiego przedmiotu, co powodowało nieuchronnie obniżenie kompetencji językowej absolwentów. Istniało również zagrożenie zastępowania filologów specjalistami z zakresu innych przedmiotów czy też native speakerami na stanowiskach nauczyciela. Jednocześnie dwutorowość była jednak, zdaniem Niżegorodcew, szansą na uwzględnienie w kształceniu nauczycieli języków obcych w Polsce koncepcji zintegrowanego kształcenia przedmiotowo-językowego (ang. Content and Language Integrated Learning – CLIL). Mimo że po kolejnej zmianie standardów kształcenia nauczycieli dwutorowość kształcenia przestała być wymagana i wiele kierunków studiów powróciło do kształcenia nauczycielskiego tylko w zakresie jednego przedmiotu, kilkuletni epizod dwutorowości przyniósł pozytywny skutek poprzez zwiększenie interdyscyplinarności studiów filologicznych. Zapewne również dzięki temu proponowane specjalności wykraczające poza tradycyjne dyscypliny filologiczne do świata ekonomii, prawa czy informatyki (np. język rosyjski w obsłudze ruchu granicznego, język rosyjski z językiem angielskim w służbie celnej) znalazły swoje miejsce w pejzażu studiów językowych w Polsce.
Oferta programowa studiów filologicznych jest wypadkową wielu czynników, takich jak m.in. tradycje i misja szkoły wyższej (i/lub instytutu, katedry), zasoby kadrowe, badania naukowe. W ostatnich latach o kształcie programu studiów mocno decydują czynniki zewnętrzne natury polityczno-oświatowej, społecznej, gospodarczej czy demograficznej.
Programy kształcenia na studiach nie mają racji bytu w oderwaniu od przepisów prawa. Kluczowe w modelowaniu oferty programowej okazały się Krajowe Ramy Kwalifikacji i Polska Rama Kwalifikacji, które w centrum uwagi postawiły końcowy produkt edukacji, tj. efekty kształcenia i sposoby ich weryfikacji oraz oceny. Uwalniając się ze sztywnego gorsetu dawnych minimów programowych, uczelnie uzyskały dużą autonomię w kształtowaniu programów studiów, dostosowując je do potrzeb odbiorców i sytuacji na rynku pracy oraz własnych zasobów materialnych i personalnych.
Masowość kształcenia na poziomie szkoły wyższej, niż demograficzny i profil kandydatów na studia to czynniki, które także kształtują programy kierunków filologicznych. W kontekście uwarunkowań demograficznych powszechny dostęp do studiów ma negatywne przełożenie na jakość procesu kształcenia. Choć kierunki filologiczne należą do najpopularniejszych, to ogólna liczba studentów zmniejsza się regularnie od roku 2010/11. Coroczny spadek liczby kandydatów na filologie i lingwistyki wywołany niżem demograficznym powoduje niemałe perturbacje z utworzeniem grup o pożądanej liczebności i problemy z uruchomieniem kierunku. Także duży stopień zróżnicowania przygotowania językowego kandydatów na studia zmusza do uśrednienia poziomu wymagań, obniżenia warunków progowych i/lub modyfikacji koncepcji studiów. Namacalnym dowodem takiego stanu rzeczy jest m.in. tworzenie tzw. filologii od zera.
Obserwowalna jest silna polaryzacja oczekiwań studentów względem celu podejmowanego kształcenia i jego organizacji na studiach I i II stopnia: priorytetowym zamiarem studentów kierunków językowych jest nauka i doskonalenie znajomości języka jako systemu i środka komunikacji. Cel ten winien być realizowany poprzez regularną naukę w formie intensywnego kursu językowego na studiach I stopnia, natomiast na studiach II stopnia pożądana jest specjalizacja umiejętności stricte językowych w odniesieniu do planów zawodowych. Reprezentacje studiów neofilologicznych profilują się wyraźnie jako studia językowe (licencjat) oraz studia zawodowe, głównie tłumaczeniowe, choć nie tylko (magisterium). Decyzja o rozpoczęciu studiów filologicznych jest decyzją świadomą, podjętą na podstawie krytycznej analizy oferty dydaktycznej dostępnej na stronach uczelni. Pierwszorzędne znaczenie odgrywają w niej elementy dające wyobrażenie o rodzaju i zakresie treści programowych (tj. profil studiów, ścieżki i specjalizacje zawodowe, przedmioty itp.) użytecznych w życiu „po studiach”.
Aktualny rynek studiów w Polsce jest rynkiem studenta. Kluczowe dla profilowania oferty programowej wydaje się zatem kryterium atrakcyjności i adekwatności kształcenia do oczekiwań beneficjenta (tj. studenta i jego przyszłego pracodawcy). Zmusza to kierunki filologiczne do namysłu nad realnymi perspektywami zatrudnienia przyszłych filologów, a tym samym do współpracy z otoczeniem zewnętrznym. Wolność w zakresie decydowania o kształcie programu nauczania to duża szansa na powiązanie oferty studiów z potrzebami rynku pracy, ale także odpowiedzialność za jakość i skuteczność kształcenia, której miernikiem jest m.in. zdolność absolwentów do zatrudnienia. Istotne znaczenie ma więc ciągłe różnicowanie oferty dydaktycznej, aby corocznie była ona atrakcyjna i pożądana przez potencjalnych odbiorców, których potrzeby i oczekiwania ewoluują. Winna ona także uwzględniać nowo pojawiające się obszary aktywności zawodowej absolwentów filologii. Projektowanie programu studiów wchodzi już wyraźnie w zakres kompetencji UX Designera (User Designer Experience) i polega na projektowaniu doświadczeń studenta, które zwiększą jego satysfakcję z realizowanego programu studiów.
Postępujące od kilkunastu lat uzawodowienie studiów, również tych o profilu ogólnoakademickim, doprowadziło do poszukiwania przez neofilologie specjalności umocowanych na rynku pracy. Dla filologów polskich edytorstwo tekstów elektronicznych, copywriting, nowe media czy media społecznościowe stanowiły istotne obszary modyfikacji specjalności w celu „odświeżenia” wizerunku tradycyjnych filologii i przyciągnięcia kandydatów na studia. Neofilologie swojej szansy upatrują w kształceniu w zakresie tzw. języków specjalistycznych, podczas gdy lingwistyki priorytetowo koncentrują się na kształceniu tłumaczy (Tłumaczenia i specjalności tłumaczeniowe są także częstym komponentem kształcenia na filologiach obcych). Dobra znajomość języków obcych jest niezaprzeczalnie atutem na rynku pracy i stanowi często ważne kryterium selekcji wśród pracodawców. Wielu z nich przedkłada umiejętność władania językiem obcym przez kandydata nad wykształcenie kierunkowe, uznając, że w toku szkoleń branżowych uzupełni on szybko niedostatki w zakresie wiedzy zawodowej. Wykształcenie kompetencji komunikacyjnej w języku obcym na pożądanym poziomie może być natomiast bardziej kosztowne i czasochłonne dla pracownika przygotowanego merytorycznie do pracy na danym stanowisku, ale niezdolnego do komunikacji w środowisku międzynarodowym. Poza tym są zawody, w których ważniejsze niż wiedza specjalistyczna wydają się tzw. kompetencje miękkie, pozwalające na szybkie uczenie się, elastyczność i szybką adaptację do nowych obowiązków i warunków pracy. Można także zauważyć, że na rynku pracy małe i duże przedsiębiorstwa tworzą atrakcyjne dla filologów nisze zawodowe, w których pożądana jest przede wszystkim dobra znajomość języka. Dowodzą tego m.in. badania prowadzone na uczelniach na temat losów zawodowych absolwentów filologii i lingwistyk: zdecydowana większość filologów podejmuje pracę w obszarach postrzeganych standardowo jako niefilologiczne (np. handel, administracja, zarządzanie, reklama i PR, turystyka, transport i logistyka). Nie dziwi więc, że u podstaw profilowania studiów językowych leżą potrzeby i oczekiwania studentów, co dla uczelni oznacza silniejsze ukierunkowanie kształcenia językowego na problematykę zawodową za sprawą przemyślanych działań na poziomie koncepcji programu i jego wykonania w ramach zajęć.
Widocznym przejawem uzawodowienia studiów językowych jest silna obecność w nazewnictwie kierunków i specjalności oraz zajęć określeń sugerujących wykorzystanie studiowanego języka w konkretnym środowisku pracy. O różnorodności nazw kierunków pisaliśmy wyżej, stwierdzając wyraźne odejście od tradycyjnego nurtu filologicznego z nazwą „filologia” na centralnym miejscu na rzecz innych sformułowań akcentujących naukę specjalistycznych odmian języków obcych, głównie języka biznesu („język angielski w biznesie”, „komunikacja biznesowa w języku rosyjskim”, „lingwistyka dla biznesu”), choć nie tylko. Większe zróżnicowanie widać na poziomie nazewnictwa przedmiotów właściwych dla programu kierunku lub specjalności, gdzie wyraźnie widać powiązanie z branżą i/lub aktywnością zawodową. Wachlarz możliwości jest tu szeroki: od określeń bardzo ogólnych sytuujących język obcy w kontekście specjalistycznym (np. „francuski w świecie pracy”, „niemiecki język branżowy”, „angielski w kontekstach zawodowych”), przez odniesienie do konkretnych branż (m.in. „język włoski ekonomii i finansów”, „język niemiecki finansów i bankowości”, „język angielski w rachunkowości”, „język francuski w hotelarstwie i restauratorstwie”), aż po specyficzne zawody i działania wykonywane za pomocą języka w ramach branży (np. „językowa obsługa biznesu w języku angielskim”, „rozmowy handlowe w języku rosyjskim”, „korespondencja dyplomatyczna w języku niemieckim”, „przewodnik wycieczek w języku rosyjskim”). Obecne jest także w nazwach proponowanych przedmiotów podejście językoznawcze poprzez zaakcentowanie wybranego podsystemu, najczęściej leksykalnego (np. „terminologia ekonomiczna”, „terminologia z zakresu prawa gospodarczego i handlowego”, „słownictwo specjalistyczne 2: sztuka, turystyka, krajoznawstwo”) lub analizę dyskursu („język dokumentów handlowo-celnych”, „praca z tekstem prawniczym”, „angielskie gatunki użytkowe w biznesie”, „analiza kontrastywna tekstów specjalistycznych” itp.).
Przedstawione powyżej rozwiązania są atrakcyjne dla uczestników studiów. Jednakże uwzględnienie komponentu zawodowego w programie studiów lingwistycznych pociąga za sobą określone konsekwencje dla jednostki prowadzącej kierunek. Nietrudno zauważyć na powyższych przykładach zajęć różny stopień specjalistyczności oferowanego kształcenia: w jednych dominuje komponent językowy (ewentualnie językowo-kulturowy), inne bardziej uwypuklają element wiedzy specjalistycznej spoza obszaru filologii. Nie obywa się to bez problemów, którym należy stawić czoło. Rozwadze poddać należy choćby rozkład proporcji pomiędzy zajęciami ukierunkowanymi na rozwój sprawności językowych a przedmiotami z zakresu wiedzy dziedzinowej (prawo, ekonomia, obsługa celna, obrót gospodarczy itp.), mając świadomość wagi praktycznych ćwiczeń z języka w związku ze wspomnianym wcześniej spadkiem poziomu biegłości językowej kandydatów na studia i nierzadko potrzebą organizacji nauki języka od podstaw. Obawy rodzi także konieczność wprowadzania nowych przedmiotów do siatki godzin, co odbywa się zazwyczaj kosztem zajęć już istniejących, by nie zwiększać kosztochłonności kierunku. Do tego dochodzą problemy związane z obsadą personalną zajęć (specjalistycznych), a razem z nimi krytyczna ocena zasobów kadrowych jednostki prowadzącej kierunek i potrzeba zaangażowania specjalistów z zewnątrz. Wszystkie decyzje, które należy podjąć profilując zawodowo kierunek studiów, będą miały reperkusje na różnych poziomach: dydaktycznym, merytorycznym, językowym, kadrowym, finansowym i, jak to zwykle w życiu bywa, nie da się zadowolić wszystkich w równym stopniu.
Zwiększanie atrakcyjności studiów filologicznych dokonuje się także poprzez zacieśnienie współpracy z otoczeniem gospodarczym. Praktyka nauczania języków obcych na studiach lingwistycznych pokazuje w ostatnich latach wiele udanych propozycji programowych oraz różnych form współdziałania uczelni z interesariuszami zewnętrznymi. Wśród działań podejmowanych w partnerstwie akademicko-przedsiębiorczym należy wymienić m.in. studia dualne, staże i praktyki, wizyty w przedsiębiorstwach, projekty badawcze. Takie formy współpracy pozwalają pełniej kształtować kompetencje inter– i intrapersonalne studentów, nie usuwając z pola widzenia głównego celu kształcenia, jakim jest rozwój i doskonalenie ich kompetencji językowych. Priorytetowa formacja językowa zostaje uzupełniona o komponent specjalistyczny, dając studentom wyobrażenie o możliwych obszarach zatrudnienia i sposobach wykorzystania w nim języka obcego.
Podsumowując, odpowiedź na pytanie postawione w tytule: Quo vadis, philologia?, może być następująca: studia filologiczne wchodzą w nowe obszary dyscyplinarne, wdrażają innowacyjne możliwości i formy kształcenia oraz aktualizują jego efekty w odniesieniu do wiedzy, umiejętności i postaw poszukiwanych w danej chwili na rynku pracy. Z pewnością nie jest to koniec filologii jako takiej (choć znika ona z nazwy niektórych kierunków), ale koniec pewnej jej formy/formuły i kreatywne otwarcie się na zmiany.
Dr hab. Jarosław Krajka, prof. UMCS, anglista, Dr hab. Magdalena Sowa, prof. UMCS, romanistka, Katedra Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie