logo
FA 1/2022 okolice nauki

Jacek Hnidiuk

Grabowski w pigułce

Grabowski w pigułce 1

Książka stanowi autorski wybór kilkunastu artykułów z ostatnich dwudziestu lat działalności naukowej, jednak zdecydowana większość tekstów powstała w minionej dekadzie. Ewentualnie moglibyśmy nazwać je zbiorczo esejami, chociaż niektóre charakteryzuje dominacja tonu recenzenckiego, w innych zaś zdecydowanie przeważa interpretacja i analiza konkretnego utworu i rozbiór wiersza na czynniki pierwsze. Część owych esejów opisuje twórczość wybranych poetów przekrojowo (Zagajewski, Miłosz, Herbert), inne są punktowym wyborem jednego wiersza i analizą przestawionej w nim poetyckiej rzeczywistości (Karasek, Wirpsza, Sommer). Grabowski łączy lirykę, metafizykę i filozofię.

Bez wątpienia interesująco wypada rozdział ukazujący z punktu widzenia psychoanalizy psychomachię Miłosz-Herbert. Konflikt to znany od kilkudziesięciu lat, więc nie będę przywoływał jego genezy. Grabowski opisuje go m.in. pod kątem relacji mistrz-uczeń, chociaż możemy być pewni, iż ani uczeń Herbert nie czuł się wcale poetyckim lennikiem Miłosza, ani ten drugi nie był pewny pozycji seniora w tej relacji. Trafnie punktuje autor błędne przekonanie (mam na myśli bardziej odbiór popularny niż naukowy) o lekkości, a może nieraz trywialności wierszy Gałczyńskiego, które dla przeciętnego odbiorcy, niezastanawiającego się nad ich maestrią od strony „technicznej”, są zwyczajnie ładne. Ich piosenkowość, pozorna łatwość i nieraz tematyczna beztroska wywodzą się jednak z konkretnej tradycji, którą jest łacińskie średniowiecze, „ale nie to oficjalnie kościelne, lecz to heretycko ludowe, wiążące profesję artysty raczej z rzemiosłem niż z mistyką”.

Różnorako ocenia Grabowski twórczość poetów wywodzących się z tzw. Nowej Fali; łaskawym okiem spogląda na dokonania Juliana Kornhausera, poety mało popularnego, rzadko nagradzanego, ale właśnie w tym upatruje jego sukces, lingwistyczną maestrię oraz to, że nie osiadł na poetyckich manowcach i nie zaczął pisać pod publikę. Zagajewski to drugi biegun. Zdaniem Grabowskiego ta poezja to przykład słabego warsztatu, miałkiej metafizyki i popkulturowej filozofii, być może łatwo strawnej dla ludzi Zachodu, dla których każdy poeta Wschodu urasta do rangi mistyka. Nie inaczej ocenia twórczość eseistyczną Zagajewskiego, którą ma za pseudointelektualne wynurzenia. A skoro już jesteśmy na geograficznym i kulturowym Wschodzie, to interesująco brzmią konstatacje z rozdziału Miłosz z niedalekiego Wschodu, traktujące o „relacjach Miłosza z religijną filozofią Wschodu”, chociaż był to raczej przelotny romans niż trwały związek, tym bardziej że powszechnie wiadomo, iż pod koniec życia poeta zwrócił się z powrotem ku doktrynie katolickiej.

W przypadku książek naukowych będących kompilacjami dotychczasowych dokonań badaczy we wstępie lub fragmencie okładkowej recenzji pojawiają się często stwierdzenia, że kluczowy jest układ proponowanych tekstów, że ukazuje on nam jakąś panoramę, że stanowi odmienną od wszystkich dotychczasowych propozycję bądź znacząco wpływa na lekturę wybranych czy zebranych tekstów. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale brzmi to nieraz tak, jakby autor lub recenzent tłumaczył się, że wcale nie prezentuje czytelnikowi czegoś po raz wtóry, tylko w innym zestawieniu. Nie ma przecież nic złego w książkach, które po prostu ukazują dotychczasowy dorobek. Nieraz jest to znaczne ułatwienie dla ewentualnych badaczy, którzy otrzymują skondensowaną pigułkę zamiast tekstów rozproszonych po czasopismach i pracach zbiorowych. W przypadku Artura Grabowskiego nie jest to bynajmniej gorzka pigułka.

Jacek Hnidiuk

Artur GRABOWSKI, Co myślą wiersze, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2021.

Wróć