Mariusz Karwowski
Od 1 stycznia 2020 r. pracami Krajowej Reprezentacji Doktorantów kieruje Jarosław Olszewski, absolwent Międzywydziałowego Studium Biotechnologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, doktorant na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej SGGW. J. Olszewski jest asystentem naukowo-dydaktycznym w Katedrze Chorób Dużych Zwierząt SGGW. Działalność samorządową rozpoczął w Radzie Doktorantów SGGW, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego. W ub.r. stał na czele Warszawskiego Porozumienia Doktorantów. Za badania nad opracowaniem znaczników nanocząsteczkowych do diagnostyki nowotworów w kontraście magnetycznym i fluorescencyjnym otrzymał nagrodę w konkursie Lider Innowacji w kategorii „Młody Wynalazca”. Jest 13. sternikiem w historii KRD i drugim wywodzącym się z SGGW (po Robercie Kiliańczyku w kadencjach 2012 i 2013).
Nowy przewodniczący KRD przedstawił „Forum Akademickiemu” swoje plany, zaczynając od odpowiedzi na pytanie, jak udało mu się wygrać w kandydatami z zarządu KRD poprzedniej kadencji.
– W moim przekonaniu głównym powodem braku reelekcji była konkurencja wewnątrz zarządu. Każdy miał inny pomysł na funkcjonowanie organizacji. Koncepcja działalności KRD, którą przedstawiłem, okazała się być odpowiedzią na realne potrzeby doktorantów. Owszem, zarzucano mi brak tzw. pamięci instytucjonalnej, bo rzeczywiście nie mam dużego doświadczenia w KRD, niemniej wsparło mnie spore grono wyborców – mówił J. Olszewski.
– Jesteśmy reprezentacją, a nie wąskim gronem decyzyjnym. Musimy więc reprezentować wszystkich doktorantów i być otwartymi na to, co porusza tę bardzo zróżnicowaną społeczność, co jest dla niej istotne, przed jakimi wyzwaniami staje. W ostatnim czasie nieco o tym zapomniano. KRD poszła w kierunku działalności eksperckiej, tworząc pewną lukę między lokalną a centralną samorządnością doktorantów. Walka o polepszenie uwarunkowań prawnych funkcjonowania naszego środowiska jest ze wszech miar potrzebna, ale delegaci chcą też mieć wpływ na określanie kierunku rozwoju organizacji – kontyunuuje nowy szef KRD.
Zamierza wspierać ministerstwo we wdrażaniu prodoktoranckich rozwiązań, sugerować zmiany prawa, ale równocześnie deklaruje szersze otwarcie na lokalne organizacje doktoranckie, które – jak mówi – „de facto stanowią o sile samorządności, bo to w nich się najwięcej dzieje i to one mają największy wpływ na każdego doktoranta”. Swoje credo nowy szef KRD formułuje tak: reprezentacja zamiast rady.
Wśród swoich zamierzeń Olszewski wskazuje integrację rozproszonego środowiska doktorantów uczelni niepublicznych, być może poprzez powołanie formalnego porozumienia tego środowiska. Jak mówi: – To specyficzna grupa, która do tej pory była niejako na marginesie z powodu swojego rozproszenia. Średnia wieku jest tam oczywiście wyższa niż w grupie doktorantów uczelni publicznych, bo zazwyczaj są to osoby z doświadczeniem zawodowym, co zresztą decyduje o ich atrakcyjności. Oprócz tej grupy Olszewski chciałby skłonić doktorantów z instytutów PAN do większego zaangażowania w działalność KRD. Zamierza też zwrócić uwagę na doktorantów zagranicznych, którzy swoje badania realizują u nas w kraju. – Chodzi o to, żeby poczuli się częścią naszej społeczności – mówi. – Z badań ankietowych prowadzonych w ubiegłym roku wynika, że najczęstszym problemem jest dla nich poczucie odizolowania, odseparowania, braku komunikacji z innymi doktorantami. Chcielibyśmy zlikwidować te bariery – dodaje. M.in. w tym celu w kalendarzu ma się pojawić ogólnopolska interdyscyplinarna konferencja doktorancka o statusie międzynarodowym w języku angielskim.
Za jedno z pierwszych zadań nowy szef KRD uważa ułatwienie doktorantom dostępu do zapomóg. – Stypendia doktoranckie nie wystarczają do tego, by radzić sobie z przejściowymi trudnościami życiowymi – mówi. Inna pilna kwestia to zrównanie statusu prawnego doktorantów wygaszanych już studiów doktoranckich oraz szkół doktorskich. Chodzi m.in. o to, aby można było wykazywać działalność naukową tych pierwszych w ewaluacji, czego nie przewiduje rozporządzenie ewaluacyjne w obecnym kształcie.
Jarosław Olszewski chciałby zorganizować targi pracy dla doktorantów sektora R&D. – To jest projekt istotny dla całego środowiska akademickiego – uważa. – Osobom pracującym i przy okazji robiącym doktorat nie trzeba specjalnie pomagać w odnalezieniu się w sferze biznesowej. Druga grupa, także świetna pod względem merytorycznym i naukowym, mająca ogromny potencjał i wiedzę, siedzi zamknięta w swoich zespołach naukowych, laboratoriach i choćby rektorzy nie wiem, jak się starali, nie dla wszystkich znajdą miejsce w akademii. Po zakończeniu kształcenia czeka ich moment wyjścia na rynek prywatny. Będzie to bardzo dotkliwe bez wcześniejszego uświadomienia, co ich czeka poza uczelnią, czym powinni się chwalić, jakie umiejętności są pożądane, wreszcie – gdzie mogą szukać pracy – mówi szef KRD. Zamierza także zwiększyć udział KRD w promocji zaangażowania biznesu w naukę, np. poprzez popularyzację doktoratów wdrożeniowych.
Mariusz Karwowski