Zrównoważony rozwój na obszarach chronionych Tłumaczona na pięć języków platforma edukacyjna skierowana do decydentów, rolników, gospodarstw agroturystycznych, przedsiębiorców, instytucji i organizacji pozarządowych powstanie w ramach międzynarodowego projektu badawczego, w którym bierze udział Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży.
W projekt zaangażowanych jest pięć państw: Niemcy, Hiszpania, Rumunia, Litwa i Polska, które tworzą konsorcjum SDGimp. Ma on wypełnić lukę pomiędzy teorią i praktyką poprzez stworzenie długofalowych rekomendacji na rzecz obszarów chronionych przyrodniczo (parków narodowych, parków przyrodniczych, biosfer). Chodzi o to, aby kapitał przyrodniczy tych miejsc, ich indywidualna specyfika, były systemowo chronione. Naukowcy z osobami zarządzającymi obszarami chronionymi wymodelują wspólny przekaz edukacyjny. Zostanie on udostępniony na wirtualnej i powszechnie dostępnej platformie, za której przygotowanie techniczne odpowiada strona litewska.
– Zrównoważony rozwój jest centralnym dążeniem wielu rządów, instytucji gospodarczych i naukowych.Uświadamiamy sobie, że nasza więź z przyrodą, dbałość o nią, są po prostu priorytetowe – mówi dr Monika Surawska, psycholożka z PWSIiP w Łomży, która jest uczelnianym koordynatorem projektu.
Do partnerstwa w nim uczelnia zaprosiła Narwiański Park Narodowy w Kurowie, który obejmuje cenny przyrodniczo obszar rozlewisk i bagien górnej Narwi.
– Do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku ten piękny obszar tworzony i chroniony był ręką stwórcy i ciężką pracą okolicznych rolników, był efektem ekstensywnej gospodarki, dziesięcioleci naturalnego wykaszania i wypasania łąk. Ludzie współtworzyli bioróżnorodność doliny Narwi. Ten proces się załamał, krowy zniknęły z polskiego pejzażu, łąki zarastają trzcinami i krzakami. Ekonomicznie nieopłacalne jest ich wykaszanie. Obecnie samodzielnie wykaszamy ponad tysiąc hektarów trzcin. Zachęcamy do tego rolników, są też specjalne programy rolno-środowiskowe. Świadomość ekologiczna rolników jest naprawdę wysoka, ale umiejętność tradycyjnego wykaszania mokradeł kosą posiadają tylko starsi gospodarze, którzy mawiają, że „kombajn to i profesor obsłuży, ale do kosy trzeba specjalisty…” – mówi Ryszard Modzelewski, od 15 lat dyrektor Narwiańskiego Parku Narodowego.
Tymczasem naturalne wykaszanie łąk i rozlewisk sprawia, że powstają lęgowiska dla ptactwa wodno-błotnego, w tym błotnika stawowego, będącego symbolem Narwiańskiego Parku Narodowego. Sam park zlokalizowany jest przede wszystkim na gruntach prywatnych, ze sporym rozdrobnieniem struktury własności.
– To kilkanaście tysięcy drobnych działek, które układają się w poprzek Doliny Narwi, z czego ok 65% stanowi własność prywatna. Prowadzenie ochrony w takich warunkach jest utrudnione. Dotychczas wykupiliśmy ok. tysiąca hektarów nieużytków. Ważna jest edukacja i spójny przekaz do właścicieli działek, do polityków, żebyśmy lepiej rozumieli specyfikę przyrody i dbali o nasze dziedzictwo przyrodnicze, byśmy mogli oddać następnym pokoleniom to, co od nich wypożyczyliśmy – podkreśla Modzelewski.
Przedsięwzięcie pt. „System wspomagania decyzji dla wdrożenia celów zrównoważonego rozwoju na obszarach chronionych” realizowane jest w ramach programu ERASMUS+. Jego wartość to ponad 260 tys. euro, z czego blisko 30 tys. przeznaczone jest na działania polskiej strony.
(wl)
Wróć