Relacje pomiędzy literaturą a sztukami plastycznymi są od wiek wieków bardzo silne, a przez to oczywiste dla wszystkich. Jednakże, jeżeli dobrze się zastanowić, to za każdym razem rozumienie tych relacji uzależnione jest od całej sieci kontekstów i ich powiązań.
Najbardziej klasycznym jest występująca w kulturze europejskiej kwestia relacji Pisma Świętego i sztuki kościelnej. Na długie stulecia ogromny wpływ miała wyrażona opinia, że malarstwo religijne to Biblia Pauperum, czyli sposób ukazywania treści religijnych osobom, które nie opanowały sztuki czytania i pisania. Ale nie można też zapominać wcześniejszego, w gruncie rzeczy konstytutywnego dla europejskiej kultury, zdania Horacego: „ut pictura poesis”. Klasyczne przekonanie, że przedmiotem poezji nie może być nic, co nie mogłoby być przedstawione w postaci obrazu lub rzeźby, konstytuowało europejską sztukę przez całe stulecia, stało się jednak dwuznaczne (lub nawet poliwalentne), gdy pojawiła się sztuka abstrakcyjna, a z czasem jeszcze inne wyrazy ekspresji plastycznej. Co w kontekście sztuki współczesnej znaczy, że wiersz powinien być jak malowidło? Wszak bywa, iż malowidła wyzbywają się obrazu, a nawet materii samej.
Tak samo poważne przemiany zaszły w XX i XXI wieku w literaturze. Jej podejście do przedstawianego świata również uległo daleko idącym przemianom. I chociaż pojęcie awangardy inaczej się wyrażało w słowie, to jednak rewolucja formy nie ominęła także i tej gałęzi sztuki.
Próbą podjęcia problemu relacji sztuk literackich i plastycznych w czasach, gdy króluje transgresja (nie tyko jako termin, ale praktyka artystyczna oraz interpretacyjna), jest publikacja przygotowana wspólnie przez Muzeum Sztuki w Łodzi oraz Uniwersytet Łódzki. Zebrano w niej czternaście przykładów podejmowania przez wybitnych artystów wyzwań twórczych usytuowanych na granicy pomiędzy rozmaitymi mediami wyrazu artystycznego. Mało kogo dziwi obecność w tym gronie Tadeusza Kantora. Wiedza, że parał się rozmaitymi rodzajami sztuk, jest powszechna. Podobnie rzecz się ma z Themersonami czy Stanisławem Czyczem. Ale już wiedza o pisarskich i teoretycznoliterackich pracach Strzemińskiego nie jest bynajmniej powszechna. W książce znajdujemy także szkice poświęcone artystom o wiele mniej znanym, bowiem Zygmunt Haupt czy Andrzej Partum z całą pewnością nie zajmują należnego sobie miejsca w publicznej świadomości.
Jednakże celem książki była nie tylko prezentacja twórczości szeregu ważnych polskich artystów działających w drugiej połowie XX wieku. Redaktorzy postawili sobie jeszcze inne, bardzo ambitne zadania. Pierwszym niewątpliwie było wskazanie nowych możliwości metodologicznych w badaniach nad sztuką nowoczesną. Zamierzeniem publikacji było oderwanie się nie tylko od klasycznego podziału sztuk, ale też zastosowanie adekwatnej do tego zjawiska metodologii prac. Wskazali na fakt, że awangarda wypracowała nowy charakter korespondencji sztuk – polegającej na „symbiotycznej kooperacji albo hołdowaniu zasadzie multiarystyczności”.
Drugim zadaniem było ukazanie przełamywania granic nie tylko w działalności artystycznej, lecz także jej interpretacji. Autorami są historycy sztuk plastycznych, a także historycy literatury. Zatem – jak widać wyraźnie – przekraczanie granic dokonywane jest nie tylko przez artystów, lecz także przez ich odbiorców.
Chyba najlepiej zagadnienie podjęte w książce oddaje jej tytuł. Dyfuzja jest procesem polegającym na rozprzestrzenianiu i mieszaniu się drobin różnych substancji w wyniku ruchu cząstek. Przekraczanie granic dziedzin sztuki jest często niezauważalnym procesem, jednakże niesie za sobą dalekosiężne skutki.
Juliusz Gałkowski
(Dy)fuzje. Związki literatury i sztuki w Polsce po 1945 roku, pod red. Magdaleny LACHMAN i Piotra POLITA, Muzeum Sztuki w Łodzi, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2019.
Wróć