logo
FA 03/2020 Okolice nauki

Od Kafki do Murakamiego

Od Kafki do Murakamiego 1

W jednym z opowiadań o Sherlocku Holmesie genialny detektyw tłumaczy doktorowi Watsonowi, że jedną z najważniejszych książek w biblioteczce dżentelmena powinny być Cytaty z Szekspira na każdą okazję. Wiele osób, nawet legitymujących się humanistycznym wykształceniem, w taki właśnie sposób postrzega klasykę literatury: jako rezerwuar cytatów, a w bardziej ambitnej wersji – tropów, toposów, motywów itp. Odnoszę wrażenie, że dla niektórych czytelników nawet utwory mające niecałe sto lat, jak np. Proces Kafki, to już rzeczy martwe, raz na zawsze zinterpretowane i zrozumiane.

A przecież jedną z najbardziej fascynujących cech literatury, czy piśmiennictwa w ogólności, jest fakt, że można przeczytać tekst powstały nawet nie tysiąc, a dwa tysiące lat temu i odkryć go dla siebie jako nośnik ważnych treści, piękna, inspirujących spostrzeżeń. Przy takim nastawieniu łatwiej się zdobyć na wolność wskazania, że coś uznanego za ścisłą klasykę jednak nas nie pociąga, jak uczniów z Ferdydurke.

Łukasz Musiał jest intelektualnie wolny na oba powyższe sposoby. Z jednej strony wskazuje w pozornie przenicowanych już wiele razy dziełach nowe sensy, i to nie dokonując interpretacyjnych nadużyć, tylko wychodząc z utartych kolein rozumienia (widać to najlepiej w pierwszym z dwóch esejów poświęconych Kafce). Z drugiej ma odwagę wskazać na niedostatki i ograniczenia utworów obwołanych przez krytykę wydarzeniami roku, jeśli nie dekady. Nie mogę się tu powstrzymać przed czysto osobistą refleksją. Z prawdziwą przyjemnością przeczytałem esej o Łaskawych Jonathana Littella. Cieszę się, że nie tylko dla mnie była to trudna lektura, nie tylko ja uważam Littella za fatalnego dialogistę a konstrukcję powieści i głównego bohatera za cokolwiek sztuczne.

To właśnie wspomniany esej o Kafce uważam za zdecydowanie najbardziej zaskakujący. Jego jedyna ukończona powieść jest tu analizowana w kluczu… antropozoficznym. Brzmi podejrzanie? Tylko na pozór. Nie jest to rzecz jasna ostateczny, domykający sposób rozumienia utworu, ale zdecydowanie bardziej inspirujący niż widzenie przypadków Józefa K. wyłącznie jako obrazu dehumanizującego wpływu nowoczesności czy bliżej niesprecyzowanego „absurdu ludzkiej egzystencji”. Kafka przestaje być kafkowską figurą, parodią samego siebie, a staje się znów bardziej sobą: twórcą, którego wciąż nie rozumiemy. On sam w listach do Mileny Jensenskiej wielokrotnie deklarował, że nie rozumie sam siebie, więc być może jesteśmy bez szans, ale uważam, że warto próbować.

Nie wszystkie eseje są równie udane: ten o H.P. Lovecrafcie powtarza tezy znane z amerykańskich publikacji i filmów dokumentalnych o Samotniku z Providence; ten o E.A. Poem sprawiał wrażenie zapisków na pudełku od zapałek – olśniewających, ale niewnoszących nic nowego. Natomiast tekst o twórczości J.M. Coetzeego uchwycił dokładnie to, czego sam nie byłem w stanie skonceptualizować. To historie z bohaterami, którzy wymykają się poznaniu, zamiast eksploracji wnętrza postaci mamy tu opalizowanie niczym w drgającym podczas upału powietrzu. Musiał pisze o „historiach z dziurą w środku” i to sformułowanie dokładnie oddaje odczucia czytelnika. Interesujące są wreszcie rozważania o pisarstwie Harukiego Murakamiego. Podzielam przywoływaną przez Musiała jako snobistyczną opinię, że japoński pisarz jest przereklamowany, ale jednocześnie eseista wskazuje, co jest w powieściach Japończyka pociągające, zwłaszcza tych starszych, jak Norwegian Wood.

Zbiór ma klamrową konstrukcję: otwiera go pesymistyczna interpretacja obrazu Edwarda Hoppera, zamyka zaś bardziej optymistyczna. Obie demonstrują talent Łukasza Musiała. Cenię twórczość Hoppera, a dzięki tej książce spojrzałem na jeden z jego najważniejszych obrazów w inny sposób.

Marek Misiak

Łukasz MUSIAŁ, Zaufanie i utopia. Eseje o literaturze, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Poznań 2019.

Wróć